Manna Witam serdecznie, zapraszam do skorzystania z promocji: zamówienie produktów Manna o wartości powyżej 85 zł, wysyłamy bez opłat za wysyłkę, promocja trwa do 28.06.2018 do północy W przypadku formatu obrazu niektórych filmów i urządzeń, takich jak pionowe filmy 9:16 w przeglądarkach na komputerach, YouTube może dodać dodatkowe dopełnienie, aby zapewnić optymalne wyświetlanie. Dopełnienie jest domyślnie białe, a gdy włączony jest ciemny motyw, ciemnoszare. Jeśli pojawi się ikona baterii, telefon jest wyłączony i się ładuje. Możesz go od razu uruchomić ponownie. Jeśli zaświeci się czerwona kontrolka, bateria jest zupełnie rozładowana. Jeśli czerwona kontrolka miga, bateria jest zbyt rozładowana, by można było uruchomić telefon. Przed ponownym uruchomieniem ładuj telefon przez co klip wideo. ZA klip wideo lub klip wideo to jest ogólnie muzyczny film krótkometrażowy składający się z krótkich i często rozłączonych sekwencji. Pojęcie to można skojarzyć z filmy muzyczne (stworzony przez zespoły i piosenkarzy w celu rozpowszechnienia piosenki) lub do filmy z krótki czas trwaniaInternet (na portalach typu Co to jest dedykowana pamięć wideo? Video RAM (lub VRAM) to specjalny typ RAM który współpracuje z procesorem graficznym lub procesorem graficznym komputera. Procesor graficzny to układ na karcie graficznej komputera (lub karcie graficznej), który jest odpowiedzialny za wyświetlanie obrazów na ekranie. jadwal kereta api gaya baru malam selatan. Na rynku najlepszego oprogramowania na komputery osobiste znajdziemy produkty płatne i bezpłatne. Wiele z nich otworzyło się na klientów w formie comiesięcznej subskrypcji, co zrobiła choćby jedna z najlepszych firm piszących oprogramowanie, firma Adobe. Za jej przykładem poszli inni, którzy również obciążyli budżet domowy pasjonatów i wpisali się na listę zwykłych comiesięcznych kosztów rodzimych i zagranicznych firm. I mimo że często jest to oprogramowanie wysokiej jakości, to nie każdy ma ochotę wpisywać takie wydatki na listę comiesięcznych płatności. Z pomocą zajawkowiczom, pasjonatom, i weekendowym twórcom przychodzi darmowe oprogramowanie, które wcale nie jest gorsze od tego, za które zapłacimy miesięcznie 100 czy kilkaset złotych. Programy do edycji wideo są niezwykle popularnym oprogramowaniem. Tym bardziej pożądanym, gdy na rynku pojawili się youtuberzy, a nagrania telefonami komórkowymi może robić każdy, kto posiada smartfon choćby niskiej jakości. Obróbka wideo jest więc na topie i wydaje się dość przyszłościową branżą, o ile ktoś znajdzie w sobie zainteresowanie, czas na rozwijanie umiejętności i poszukuje pracy związanej z tą branżą. Na naukę nowych zdolności nigdy nie jest za późno. Tym bardziej że wraz z wiekiem nie tracimy zdolności do nauki nowych rzeczy. Tak więc czy dopiero wchodzimy na rynek pracy, czy pragniemy przekwalifikować się do pracy przy komputerze, a może sami jesteśmy twórcami materiałów wideo i każdego dnia wrzucamy nowy kontent na nasz osobisty kanał, nauka obsługi oprogramowania do edycji wideo może okazać się najlepszym wyborem. Taki program w ogóle nie musi kosztować nas ani złotówki i tylko od nas samych i naszego zaangażowania zależy, czy uda nam się zdobyć umiejętności posługiwania się nim wraz ze wszystkimi efektami specjalnymi dostarczonymi nam przez jego twórców. Wśród rankingowego i darmowego oprogramowania do edycji wideo wymienimy te, z którego obsługą poradzą sobie nawet małe dzieci, uczęszczające do pierwszej czy trzeciej klasy podstawowej. Poza nimi znajdziemy również i programy stworzone z myślą o profesjonalnej obróbce wideo. W zależności od poziomu naszych umiejętności i celów, do których pragniemy wykorzystać dany program, wybierzemy pierwszy czy drugi rodzaj. W wielu przypadkach przejście drogi od najprostszego programu do programów dla ekspertów jest najlepszą ścieżką rozwoju. Nic nie stoi nam na przeszkodzie, by od początku swojej kariery zająć się nauką profesjonalnego oprogramowania. Być może będzie to nieco trudniejsza droga. Wybór ścieżki nauki zależy tylko od nas samych. Nie ma się też co poddawać po kilku nieudanych próbach. Nauka zawsze wymagała czasu i wysiłku, a im więcej prób przeprowadzimy, im więcej błędów popełnimy, tym lepiej poznamy zasady działania funkcji programu i jego obsługi. Zanim więc zniechęcimy się pierwszymi próbami, dajmy sobie szansę na popełnienie setki błędów, z których za każdym razem wyniesiemy wnioski. Ograniczenia darmowych programów do obróbki wideo Darmowe oprogramowanie do edycji wideo może mieć pewne ograniczenia, wynikające z wykorzystania tego bezpłatnego narzędzia. W wielu wypadkach programy te pozwalają nam na korzystanie z części, a nie pełni funkcjonalności dostarczonego programu do edycji wideo, a resztę i pełną moc takiego narzędzia dostajemy dopiero po zapłaceniu za subskrypcję. Inne mogą zmuszać nas do obejrzenia reklamy, po której usunięcie znaku wodnego czy którejś z funkcji zostaną dla nas odblokowane. Wśród ograniczeń tych „bezpłatnych” narzędzi wymienimy choćby te: – Ograniczenia w postaci zapisu materiałów wideo w niskiej rozdzielczości wraz z ograniczeniem ilości klatek na sekundę. – Dostępność bezpłatnych narzędzi do czasu wykonania pewnej ilości funkcji lub zapisu danej ilości końcowych materiałów wideo. Po przekroczeniu tych wartości za dalsze korzystanie z oprogramowania trzeba uiścić opłatę lub wykupić subskrypcję. – Możliwość zapisu materiału wideo tylko pewnej długości, po której przekroczeniu materiał jest ucinany. – Automatyczne wstawianie loga danego oprogramowania w postaci zdjęcia lub znaku wodnego. – „Zachęcanie”, a nawet często wymuszanie zakupu pełnej wersji programu, ograniczanie funkcjonalności na bezpłatnej licencji, namawianie do dokonania płatności w celu odblokowania niektórych z funkcji niedostępnych w bezpłatnym pakiecie. – Odmienny interfejs zaprojektowany pod darmowe korzystanie, zdarza się, że nieintuicyjny i trudny do opanowania oraz słabo przystosowany do wykorzystania podczas obróbki wideo. Zupełnie inny niż ten dostarczony w płatnej wersji programu. To, co niestety zdarza się wyjątkowo często, to brak lub wygodne ukrycie informacji na temat ograniczeń stosowanych przez dostawców podobnego oprogramowania. My zaś nie mamy pojęcia o pewnych ograniczeniach, dopóki nie zainstalujemy darmowej wersji i nie zaczniemy poznawać jej tajników. I choć ukrycie pełnej prawdy może nie być oszustwem, to w wielu przypadkach zdarza się, że tracimy niepotrzebnie sporo czasu na wyszukanie programu do edycji wideo, który spełni nasze oczekiwania. Wcale nie musi tak być. Doczytaj ten artykuł do końca, a dowiesz się więcej na temat bezpłatnego rankingowego oprogramowania, z którego korzystają nawet twórcy największych hitów filmowych, a które niejednokrotnie oddaje w nasze ręce wysokiej jakości funkcjonalność i to zupełnie za darmo. Najlepsze darmowe oprogramowanie do edycji wideo 2022 Czas rozpocząć naszą rankingową listę, na której znajdziemy bezpłatne oprogramowanie do edycji materiałów wideo, które przyda się każdemu twórcy vlogów, materiałów reklamowych, krótszych i dłuższych filmowych form i każdemu pasjonatowi, który ma do przekazania treści w interesującej nas w tym artykule filmowej formie. Apple iMovie To pierwsze w tym rankingu oprogramowanie do edycji wideo, które najlepiej sprawdza się na urządzeniach z systemem dostarczanym przez firmę Apple. Gdy jesteśmy więc szczęśliwymi posiadaczami Maca, iPhona czy innych urządzeń mobilnych od tego giganta, to bezpłatnie i bez problemu możemy skorzystać z oferty wykorzystania tego narzędzia do obróbki własnych materiałów wideo. Wraz z instalacją otrzymujemy pełnię jego możliwości. Nie ma tu lepszej funkcjonalności po opłaceniu subskrypcji. Programa jest w pełni darmowy. iMovie jest oprogramowaniem, które łatwo opanować. Jego funkcjonalności oparte są o schemat interfejsu bazującego na działaniach typu „przeciągnij i upuść”, dzięki czemu korzystanie nawet z bardziej zaawansowanych funkcji programu jest intuicyjne i łatwe do wykonania. Z jego pomocą wykonamy takie czynności jak: – przycinanie, – edycja audio, – gotowe przejścia, – podzielony ekran, – i inne. Lightworks To program, który musiał znaleźć się na jednym ze szczytowych miejsce tego krótkiego rankingu. Udostępniany w formie darmowego oprogramowanie ma swoje ograniczenia. Nie opłacając subskrypcji, otrzymujemy możliwość eksportu plików wyłącznie w formie MPEG-4 o jakości 720p. Mimo to wciąż jest to narzędzie, które dostarcza wysokiej jakości funkcjonalność, bez konieczności płacenia ani grosza. W kategorii darmowa edycja wideo otrzymujemy szereg funkcji, z których najważniejszymi będą: – edycja wielu kamer, – udostępnianie projektów, – autozapis, – przechwytywanie wideo, – przycinanie o wysokiej precyzji, – korekta barwy, – oraz szereg efektów wykonywanych w czasie rzeczywistym. Lightworks wielokrotnie został już wykorzystany do obróbki profesjonalnych, hollywoodzkich, pełnometrażowych hitów filmowych ostatnich lat. Rozwijany od dziesięcioleci, oferuje jedną z najbogatszych w funkcje darmowych subskrypcji. Ma i swoje minusy. Pomimo ogromnej bazy wiedzy, samouczków, materiałów szkoleniowych, tutoriali na największych portalach z materiałami wideo, jest wciąż nie najprostszym do opanowania oprogramowaniem tego typu. Ponadto, jako oprogramowanie do tworzenia wysokiej jakości materiałów filmowych, ma równie wysokie wymagania sprzętowe. Nie jest to więc program do edycji wideo, w którym z łatwością poradzi sobie wymieniany wcześniej trzecioklasista. Mimo to wciąż jest to materiał na jeden z najlepszych darmowych programów, które pomagają tworzyć wysokiej jakości wideo bez konieczności ponoszenia kosztów. DaVinci Resolve Gdy jesteśmy przy rankingowych programach do edycji wideo wykorzystywanych nawet w największych amerykańskich superprodukcjach, tak DaVinci Resolve będzie tu kolejnym świetnym przykładem. Wykorzystywany przy takich superprodukcjach jak Piraci z Karaibów czy największy kasowy hit, Avatar, znajduje w tych hollywoodzkich mega hitach najlepszą rekomendację. Przez wielu uważane jest także za wyjątkowo zaawansowane narzędzie do obróbki wideo, za które nie trzeba płacić ani grosza. Do najważniejszych i najlepszych zaawansowanych opcji tego oprogramowania należą funkcje korekty kolorów i dźwięku. Ponadto wyróżnia się intuicyjnym interfejsem i innymi rozbudowanymi funkcjonalnościami, które dostarczane są w darmowej wersji. Wśród nich wymienimy choćby: – rozpoznawanie twarzy, – edycję wielu kamer, – inne efekty wideo. To program, który zainstalujemy i z którego skorzystamy na komputerach z systemami Windows, Mac i Linux. Stopień jego zaawansowanie, mimo wysokiej intuicyjności i przejrzystości interfejsu jest spory, z czego wynika jednocześnie wysoka trudność w opanowaniu wszelkich jego bezpłatnych funkcji. Mimo zebranej wokół niego społeczności, wraz z tym oprogramowaniem możemy skorzystać z płatnych samouczków oraz zdecydować się na pełną wersję po dokonaniu opłaty w wysokości 299 dolarów. Wraz z dokonaniem zapłaty otrzymujemy możliwość edycji wideo w 32K i obsługi pełnego 4K oraz kilka dodatkowych udogodnień. Zdecydowana większość funkcji tego programu dostępna jest już w bezpłatnej wersji, co pozwala nam na tworzenie wysoce zaawansowanych efektów bez dokonywania opłaty. HitFilm Express Porównywane do oprogramowania firmy Adobe stworzonego do tych celów edycji wideo, HitFilm Express jest świetnym wyborem dla twórców z zaawansowanymi umiejętnościami. Wśród jego głównych funkcji wymienimy: – kluczowanie efektów zielonego ekranu, – wideo 3D, – obsługa 4K, – wiele narzędzi do tworzenia kompozycji, – korygowanie zniekształceń obiektywu, – cięcie i przycinanie na zaawansowanym poziomie, – dostęp do warstw i maskowania, – a także edycja wideo 360 stopni. Jest to rankingowe oprogramowanie wysokich lotów, które wykorzystamy do edycji wideo na komputerach z systemem Windows i Mac. O ile oczywiście spełnimy wysokie wymagania sprzętowe, które w mogą dla niektórych z nas stanowić wciąż ograniczenie. Subskrypcja Pro z jeszcze szerszym wachlarzem dostępnych opcji, funkcji i zdolności kosztuje 299 USD, podobnie jak wcześniej wymieniany DaVinci Resolve. Z HitFilm Express z własnego nagrania wideo możemy zrobić prawdziwy filmowy hit o wysokiej jakości efektach. Wiele będzie zależeć od ilości poświęconego czasu na naukę pełni jego szerokiej oferty funkcjonalności, których opanowanie wymagać będzie dużego zaangażowania w naukę. Blender 3D Blender 3D oferuje zaawansowane narzędzia do edycji filmów, animacji komputerowych zarówno tworzonych w 3D, jak i 2D. Jest to program do tworzenia grafiki, ale jednocześnie silne narzędzie do montowania i obróbki wideo. Od początku rozwijany był jako oprogramowanie open source, co pozwala korzystać z wszelkich jego zdolności zupełnie za darmo. W Blenderze 3D znajdziemy rozbudowaną funkcjonalność edycji, ale i modelowania. Wśród jego najważniejszych funkcji wymienimy: – podgląd na żywo, – VFX, – modelowanie, – tworzenie animacji 2D i 3D, – rysowanie w 2D i 3D, – zaawansowane narzędzia do miksowania i synchronizacji dźwięku. Zarówno na platformach szkoleniowych, jak i wśród internetowych zasobów wideo znajdziemy wiele samouczków, z których dowiemy się więcej na temat wykorzystania narzędzi wideo i innych oferowanych przez Blendera 3D. Zdecydowana większość z nich jest dostępna wyłącznie w języku angielskim. Skupiają one uwagę szczególnie na tworzeniu animacji. Blender nie jest również narzędziem, które jest proste w opanowaniu. Wymaga więc włożenia maksimum wysiłku w celu ogarnięcia pełni jego możliwości. Mimo że jest to rankingowe oprogramowanie stworzone przede wszystkim do celów modelowania i animacji bez przeszkód można go wykorzystać, jako silne narzędzie do obróbki materiałów wideo. Ten program uruchomimy na komputerach z Windows, jak i Mac czy Linux. Nie dostąpimy też konieczności zakupu subskrypcji czy wersji profesjonalnej w celu otrzymania większej funkcjonalności tego oprogramowania. Blender 3D jest wciąż rozwijany jako produkt open source, z czego wynika darmowy dostęp do pełni jego zdolności. Openshot Podobnie jak Blender 3D jest to oprogramowanie open source, za które nie zapłacimy ani złotówki. Przez wielu porównywane jest do iMovie z uwagi na gatunek interfejsu, z którego korzystamy za pośrednictwem poleceń typu „przeciągnij i upuść”. Jest to narzędzie nieco bardziej rozbudowane, wraz z którym otrzymujemy możliwość edycji wideo, korzystając z takich funkcji jak: – zmiana rozmiaru klipu, – przycinanie, – skalowanie, – dodawanie napisów, – wykorzystanie szablonu tytułów, – nakładanie obrazów, – animacja klatek, – przejścia wideo. Wraz z łatwym do opanowania interfejsem, Openshot jest oprogramowaniem stworzonym z myślą o laikach, i początkujących edytorach, którzy poszukują czegoś prostego a jednocześnie wyposażonego w rozbudowane funkcjonalności. Do tego oczywiście zupełnie darmowego, bez ograniczeń i płatnych wersji Pro. Program ten uruchomimy na komputerach z systemem Windows, Mac i Linux. Niezależnie więc od typu naszego systemu i marki producenta naszego komputera Openshot będzie jednym z wielu edytorów, z których pomocy przy obróbce wideo z pewnością z chęcią skorzystamy. Po co mi edytor wideo? Jeżeli robisz zdjęcia i filmy z wykorzystaniem swojego telefonu, kamery czy aparatu, tworzysz z nich galerie, pragniesz złożyć w całość, robisz rodzinną sagę, prowadzisz własny kanał w internecie, a może dorabiasz sobie na edycji materiałów wideo, to takie oprogramowanie z całą pewnością Ci się przyda. Obecnie vlogi, największe serwisy internetowe, sklepy internetowe i twórcy rozmaitych treści tworzą dziennie ogromne ilości materiałów wideo. Wykorzystują je w celach reklamowych, do rozwoju zebranej wokół nich społeczności, w celu dotarcia z przesłaniem nawet na drugi koniec świata. Każdy z tych krótkich i długich filmów w zdecydowanej większości wymaga obróbki wideo, która pozwala osiągnąć znacznie lepszy efekt w postaci materiału filmowego wyższej jakości. I gdy teraz siedzisz sobie przy herbatce i zastanawiasz, co zrobić z rodzinnymi filmami nagranymi Twoim telefonem, a może przemyśliwujesz swoją przyszłość w branży, której nie znosisz, edycja wideo może być odpowiedzią na pytanie: „Co z tym zrobić?”. Podsumowanie Wymieniliśmy tu oprogramowanie, które jest wykorzystywane przez profesjonalnych hollywoodzkich twórców, to open source i to, które dość łatwo jest opanować. Im większe będą Twoje umiejętności, tym przestawianie się z najprostszych edytorów wideo na bardziej zaawansowane przyjdzie z mniejszymi trudnościami. Dla początkujących polecamy szczególnie zapoznanie się z łatwiejszym do opanowania oprogramowaniem. Ambitni mogą spróbować swoich sił w tym nieco bardziej zaawansowanym. Nauka edycji wideo nie jest prosta. Jak każda z dziedzin komputerowych, obsługi oprogramowania wymaga godzin poświęconych na zaznajomienie się z interfejsem i poszczególnymi opcjami. Także z możliwością połączenia kilku efektów jednocześnie, by otrzymać jeszcze lepszy efekt końcowej obróbki wideo. Wraz ze wzrostem ilości poświęconego czasu, postępy w nauce będą coraz bardziej zauważalne. Zanim się zniechęcisz pierwszymi potknięciami, daj sobie czas na popełnianie błędów, z których z pewnością wyciągniesz prawidłowe wnioski. Skorzystaj też z samouczków dostępnych w internecie. Każda pomoc na etapie poznania jest na wagę złota. ›Co to za przedmiot? [wideo] 23:00To zdjęcie wyjaśnia zagadkę tylko częściowo. Choć po dokładnych oględzinach można rozpoznać znaki widoczne na fotografii, to natura materiału, na którym zostały uwiecznione, jest trudniejsza do zdjęcie wyjaśnia zagadkę tylko częściowo. Choć po dokładnych oględzinach można rozpoznać znaki widoczne na fotografii, to natura materiału, na którym zostały uwiecznione, jest trudniejsza do uwieczniony na zdjęciu to najmniejszy na świecie układ okresowy. Oznaczenia wszystkich pierwiastków zostały umieszczone na powierzchni jednego ludzkiego z układem okresowym została wyryta na powierzchni profesorskiego włosa za pomocą wiązki czy tym właśnie zajmują się szaleni naukowcy, którzy (np. z religijnych powodów) nie usiłują akurat podbić świata? Ta nietypowa tabliczka powstała w University of Nottingham's Nanotechnology and Nanoscience Centre. No cóż, pozostaje mi tylko zazdrościć pracy naukowcom z Nottingham. Error 502 Ray ID: 73328f5c8db9bbf7 • 2022-07-31 01:28:54 UTC YouBrowser Working FrankfurtCloudflare Working Error What happened? The web server reported a bad gateway error. What can I do? Please try again in a few minutes. Was this page helpful? Thank you for your feedback! Cloudflare Ray ID: 73328f5c8db9bbf7 • Your IP: • Performance & security by Cloudflare Pewnie spora część z Was miewa problem z portalem YouTube. Gdy buforowanie trwa w nieskończoność, nic nie da się obejrzeć spokojnie, a pozostawienie filmu w otwartej karcie w tle nie pomaga. Na szczęście można obejść ograniczenie i cieszyć się ponownie ładującymi się filmami do samego końca po pauzie odtwarzania. Wszystko za pomocą ważącego trzysta kilobajtów rozszerzenia do przeglądarki - i to nie tylko dla Chrome’a. Używanie rozrywkowego serwisu z klipami wideo firmy Google wcale nie jest takie przyjemne i bezstresowe, jakbyśmy tego chcieli. Czasem nie sposób obejrzeć nawet głupiutkiego filmiku z kotami, bo YouTube odmawia współpracy. Na spory problem cierpią - lub cierpieli, bo odpukać od jakiegoś czasu, przynajmniej na moim łączu, jest wszystko ok - użytkownicy internetu Orange, co opisywaliśmy wspólnie z Mateuszem na łamach Spider’s Web. Ale Google też dorzuca swoje trzy grosze w temacie, czym potrafi użytkowników doprowadzać do szewskiej pasji. Era YouTube’a łupanego W zamierzchłych czasach, gdy Internet przynosiłem jeszcze do domu od sąsiada w wiaderku, natychmiastowe odtworzenie klipu na YouTubie nawet w najmizerniejszej jakości graniczyło z cudem. Wtedy jedynym rozwiązaniem było otwarcie przesłanego przez znajomego na Gadu-Gadu śmiesznego filmiku z kotami w roli głównej w jednej z kart w tle. Po kwadransie pasek buforowania zwykle był już naładowany na tyle, że dało się wspomniany materiał obejrzeć. I to było dobre. Znacznie później, gdy już internet znacznie przyspieszył i strumieniowanie wideo 720p w czasie rzeczywistym nie stanowiło problemu, nawyk pozostawiania filmów do załadowania się do końca na karcie w tle pozostał. Ot tak na wszelki wypadek, jakby kabel od internetu miało urwać w trakcie oglądania, a ja miałbym nigdy nie dowiedzieć się, jak skończyła się kolejna przeróbka Hitlera w poszukiwania elektro lub innego z popularnych w tamtym czasie hitów internetów. Dasz mi, DASH Radosne buforowanie skończyło się w momencie, gdy Google stwierdził, że na YouTubie pora zarabiać, a takie buforowanie ludziom jednocześnie kilkunastu filmów, gdy obejrzą pewnie kilkanaście sekund jednego z nich po prostu się nie opłaca - a przynajmniej takie wytłumaczenie sobie znalazłem dla faktu, że pewnego dnia moje filmy przestały się ładować. Serwis wprowadził protokół streamingu o groźnie brzmiącej nazwie Dynamic Adaptive Streaming over HTTP, który skrócić można jako DASH. Nie zagłębiając się w techniczne bzdurki, istotny jest efekt: włączenie DASH-a sprawiło, że odwieczny porządek rzeczy został zachwiany. Od bliżej nieokreślonej daty pauza na YouTubie = stop buforowania, koniec, kropka. Chcesz buforować, to oglądaj, a jeśli Ci się tnie, to majstruj paskiem postępu. Nie żeby to był straszny #firstworldproblem - po prostu trzeba było zmienić przyzwyczajenia. I to też było dobre. Ale znów do czasu, bo wraz ze wzrostem popularności YouTube’a wprost proporcjonalnie malała szybkość ładowania się filmów - a chociaż moje łącze rosło, to teraz się zdarza, że filmik odpalam dłużej, niźli we wspomnianych z rozrzewnieniem czasach “wiaderkowego” internetu. A czasem nawet rezygnuję, gdy widzę że dalsza próba odtworzenia klipu nie ma przyszłości. I co teraz? Nie ze wszystkimi pomysłami twórców internetowych witryn można sobie poradzić - ręka w górę komu w końcu udało się pozbyć Śledzika - ale akurat w przypadku YouTube’a da się ten nieszczęsny DASH wyłączyć. Nie to, żeby mi sam koncept przeszkadzał, bo jak rozumiem w skali świata to mogą być naprawdę wymierne oszczędności dla Google - problem w tym, że po prostu przedobrzyli i często - zwłaszcza na słabszym łączu - portal jest nieużywalny. Udało mi się na szczęście znaleźć rozwiązanie. No dobra, nie mi się udało, tylko znajomy podesłał mi linka do strony gdzie opisane zostało rozszerzenie do przeglądarki Chrome oraz skrypty do innych przeglądarek, które pozwalają na wyłączenie DASH-a. Nazywa się ono YouTube Center, ale myk jest taki, że trzeba rozszerzenie/skrypt do przeglądarki dodać ręcznie - zaufajcie, sprawdzałem, nie ma go w Chrome Web Store, a jedyne co odszukane w zasobach oficjalnego sklepu z dodatkami znalazłem, to rozszerzenie centrujące YouTube’a na środku panoramicznego monitora. No ale to nie o to mi chodziło. YouTube Center Instalacja rozszerzenia jest na szczęście banalnie prosta i sprowadza się do kilku kliknięć. Lifehacker odsyła na podstronę gdzie należy kliknąć w link “Mirror: Dropbox” przy nazwie używanej przez siebie przeglądarki. W moim przypadku jest to Chrome, a po kliknięciu pobrane rozszerzenie trafia na pulpit w postaci malutkiego pliku .crx. Aby je dodać do przeglądarki wystarczy otworzyć w nowej karcie spis zainstalowanych rozszerzeń, włączyć tryb programisty i przeciągnąć ściągnięty uprzednio plik. Voilla! Po instalacji i pierwszym wejściu na serwis YouTube użytkownik przenoszony jest do panelu Ustawień YouTube Center. Rozszerzenie wygląda potężnie i zawiera mnóstwo opcji, które pozwalają na dopieszczenie YouTube’a. Przyznam szczerze, że nie miałem czasu ani ochoty się już nimi bawić, a po prostu udałem się do zakładki “Odtwarzacz” i upewniłem się, że ptaszek przy “Odtwarzanie Dash” jest odznaczony. I tyle, działa. Reszta ustawień mnie nie interesuje, ale może Wam się przyda. Dostać się do nich można przez klikanie koła zębatego obok awatara w prawym górnym rogu. Rozszerzenie dostępne jest w języku polskim, więc nie powinno być z nim problemu. Dla mnie najważniejsze, że problem buforowania filmów został już rozwiązany. Jak następnym razem wystąpi, wiem co klikać, aby Dash wyłączyć. A tymczasem wracam do oglądania kolejnych kotów. Najnowszy Xiaomi Mi Band 7 w końcu trafił do sprzedaży w Polsce. Sprawdzamy, co oferuje nowy model i czy warto wymienić poprzednią generację na Mi Band 7. Opaski sportowe od Xiaomi od lat cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Xiaomi Mi Band 7 to kolejna odsłona popularnego smartbanda, jednak w tym roku wprowadziła ona naprawdę duże zmiany. Sprawdzamy, co się zmieniło w porównaniu do Xiaomi Mi Band 6 oraz podpowiadamy, czy warto wymienić opaskę na nowszy model! Starszy model opaski sportowej nie jest dużym wyrzeczeniem. Nadal dostajemy bardzo dużo funkcji, zarówno tych podstawowcyh (30 trybów aktywności, czujnik tętna, 6-zakresowy akcelerometr i czujnik ruchu) jak i bardziej zaawansowanych (połączenie z telefonem, odbieranie SMSów, pulsoksymetr z pomiarem na życzenie). Dodatkowo, w czasie premiery nowej generacji opasek, poprzednia bardzo często trafia na przecenę. W takim razie, jeśli nie szukamy którejś z najnowszych funkcji, może to być bardzo dobry czas na zakup poprzedniej wersji urządzenia. Zobacz również:Android 12/Android 12L. Sprawdź, czy twoje urządzenie otrzyma aktualizację [ zachęca Xiaomi Mi Band 7? Kilka powodów, dlaczego warto kupić nową opaskę XiaomiRecenzja: Recenzja Xiaomi Smart Band 7 - czy bycie na szczycie naprawdę się nie nudzi? Fot. Adrian Sobolewski/ Z kolei nowszy model zawsze daje nam nie tylko nowe mozliwości, ale także dłuższe wsparcie. Ze względu na to, jeśli chcemy kupić jedną opaskę i nie martwić się o jej kompatybilność przez najbliższe lata, dobrym pomysłem może być zakup nowszego wariantu. Oczywicie, mozemy się też zastanowić nad innym smartbandem - ranking najlepszych propozycji znajduje się w tym artykule. Możemy już dzisiaj kupić nową opaskę w Polsce! Oficjalnie cena Xiaomi Smart Band 7 została ustalona na 249 zł. Warto jednak sprawdzić nasz artykuł na temat aktualnych cen i promocji tej opaski. Premiera odbyła się dopiero co, a my już znaleźliśmy kilka ofert poniżej ceny sugerowanej. Najlepsze promocje znajdziecie w tym zestawieniu. Xiaomi Mi Band 6 vs. 7 - funkcje W tym roku, aktualizując swoją opaskę sportową, Xiaomi skupiło się na różnorodności sportów uprawianych przez użytkowników. Ze względu na to nowy smartband otrzymał aż 120 aktywności, które jest w stanie monitorować. Jest to wielka zmiana w porównaniu z poprzednią generacją, która mogła śledzić jedynie 30 rodzajów aktywności. Wśród dodanych sportów znalazły się, między innymi, rozciąganie, aerobik, tenis i kickboxing. Jeżeli brakowało nam naszego ulubionego zajęcia w poprzedniej edycji opaski, warto zwrócić uwagę na odświeżoną wersję - z takim wyborem trudno sobie wyobrazić, żebyśmy nie znaleźli czegoś, co dopasuje się do nas! Ponadto, dużym usprawnieniem jest nowy czujnik zawartości tlenu we krwi. Nowa opaska może monitorować ten poziom stale, a nie tylko w czasie pojedynczego pomiaru. Jest to bardzo istotne zarówno dla osób uprawiających wymagające sporty, jak i dla użytkowników, którzy chcą za pomocą opaski monitorować zdrowie swojego serca i układu krwionośnego. Ponadto, aby śledzić historię pomiarów tego wskaźnika, nie będziemy już musieli pamiętać o manualnym włączaniu pulsoksymetru - opaska będzie robiła to za nas, automatycznie. Co ciekawe, sporotowe pomiary na tym się nie kończą. Nowa wersja Mi Banda zostałą wyposażona w ulepszone algorytmy, dzięki którym analizuje ona nasze ćwiczenia i podpowiada, czy powinniśmy wykonywać je bardziej czy mniej intensywnie w celu osiągnięcia najlepszych wyników. Dzieje się to dzięki, pomiarom maksymalnego poboru tlenu podczas treningu. Dzięki temu opaska może też podpowiedzieć nam odpowiednio dobrany czas regeneracji po treningu, a także ocenić jego intensywność. Fot. Xiaomi Warto też zauważyć, że nowa opaska, mimo wcześniejszych informacji, nie została wyposażona w moduł GPS. Oznacza to, że nadal będziemy musieli mieć przy sobie telefon w czasie treningu - opaska nadal odbiera sygnał satelitarny z naszego smartfona. Jednak pojawiają się informacje, jakoby Xiaomi szykowało również wersję Pro swojej nowej opaski. Ta wersja, poza większą baterią, ma również oferować wbudowany moduł GPS. Co więcej, siódma wersja Xiaomi Banda nie dostała w Polsce NFC. Wyglada na to, że jest to kolejna funkcja zarezerwowana dla nadchodzącego wariantu Pro. Nie jest to może duża strata, gdyż jest to moduł wykorzystywany raczej jedynie do płatności, jednak entuzjaści tego rozwiązania powinni na tę chwilę zostać przy szóstej generacji opaski. Xiaomi Mi Band 6 vs. 7 - bateria Fot. Xiaomi Nowa wersja opaski Xiaomi będzie też mogła pochwalić się zdecydowanie większą baterią. Poprzednia generacja miała ogniwo o pojemności 125 mAh, a Mi Band 7 został wyposażony w baterię 180 mAh. Ma ona zapewnić do 15 dni zwykłego użytkowania, a aż 9 dni intensywnych treningów bez ładowarki. Poprzednia wersja mogła zapewnić do 14 dni żywotności na baterii - jednak osiągała to w trybie oszczędzania energii. Czas działania podczas intensywnych treningów był raczej zbliżony do 6-7 dni, co już wtedy było niezłym wynikiem. Mamy więc wybór między czymś dobrym, a czymś jeszcze lepszym! Xiaomi Mi Band 6 vs. 7 - wyświetlacz Nowa opaska ma też większy wyświetlacz od poprzedniego modelu. Jego przekątna zwiększyła się o 0,06 cala: z 1,56 to 1,62 cala. Może się to wydawać drobną zmianą, jednak dzięki temu powiadomienia przychodzące na nowszy model mają być bardziej czytelne, a interakcja z nimi łatwiejsza. To jedno z usprawnień, które może wydawać się bardzo małe, ale znacząco wpływa na komfort użytkowania smartbandu. Xiaomi Mi Band 6 vs. 7 - cena Fot. Xiaomi Możemy już zaskupić najnowszą opaskęw Polsce! Dzięki temu nasze porównianie jej do poprzedniego modelu jest jeszcze dokładniejsze - znamy w końcu oficjalną cenę w naszym kraju. Opaska jest dostępna w jednej wersji bez NFC. Kosztuje ona 249 zł - co ciekawe to tyle samo, ile wynosi oficjalna cena poprzedniego modelu w wariancie z NFC! Jak widać cena nowego urządzenia została neiznacznie zwiększona. Na stronie Xiaomi znajdziemy też zwykłą wersję szóstki bez modułu NFC - kosztuje ona cały czas 219 zł. Wygląda więc na to, że za najnowsze funkcje, ulepszone czujniki i lepszą funkcjonalność przyjdzie nam zapłacić dodatkowe 30 zł. OD AUTORA - który model wybrać? Obie opaski sportowe od Xiaomi to naprawdę dobry wybór. Wybór pomiędzy nimi powinien się więc sprowadzać do tego, co jest nam naprawdę potrzebne. Jeżeli jeden z dodatkowych 90 trybów aktywności, który oferuje 7. generacja opaski, jest dla nas - na pewno będziemy zadowoleni z jej zakupu. Warto też rzucić okiem na pełną analizę możliwości najnowszego smartbanda Xiaomi, którą zajęliśmy się w tym artykule. Sprawdzamy, co oznaczają poszczególne zmiany, a także jak mogą wpływać na użytkowanie nowego urządzenia. Fot. Ceneo Jeśli jednak dodatkowe funkcje nie wydają nam się aż tak przełomowe, może lepiej poszukać promocji na poprzednią generację. Na Ceneo widzimy, że ceny w renomowanych sklepach mogą zaczynać się nawet od 159 zł za wariant bez NFC - jeśli więc nie zależy nam na najnowszych funkcjach, szósta generacja smartbanda nadal może być świetnym wyborem! Widzimy więc, że oba modele mogą mieć swoich zwolenników - to świetna wiadomość, ale też zręczny marketing Xiaomi. Z jednej strony firma pokazuje, że nowy model może nas przekonać swoimi dodatkowymi funkcjami, ale też zostawia poprzednią generację, która spełnia funkcję propozycji budżetowej. Taka strategia jest bardzo dobrze znana dzięki Apple, która w ten sam sposób podchodzi do pozycjonowania swoich telefonów. Dzięki temu mamy zdecydowanie większy wybó, nawet jeśli z roku na rok do katalogu producenta przybywa tylko jedna opaska.

mi wideo co to jest