Od kiedy wie ze jestem przeciwna masturbacji jak sie mieszka razem, on sie kryje. Nie dawno sytuacja np. podam - wyslalm mnie na gore, bo wyjezdzal bardzo wczesnie rano, kiedy weszlam na dol on gwaltownie sie odwrocil, zmieniajac kanal gdzie byly trzesace cycki i wiem ze sie onanizowal. Zasnal o 2 nad ranem itak mnie budzac o 5 biorac rzeczy.
Jest wiele samodzielnych matek, które udowadniają, że, choć łatwo nie jest, jest lepiej, niż gdy męczyły się w toksycznym związku. Zrobić ten krok nie jest łatwo. "Jest przecież tyle spraw, które nas łączą, nie można ich, ot tak, porzucić", myślisz. A przede wszystkim – jest dziecko: "To by mu zniszczyło życie".
wiem, że mój chłopak zamierza się niedługo oświadczyć. kocha mnie i chce sobie ze mną ułożyć życie. problem jest ze mną. im bliżej podjęcia decyzji o małżeństwie tym bardziej zaczynam myśleć, że tak na prawdę tego nie chcę, że moje uczucia
Odp: Partner z tzw. trudnym charakterem. Ładnie go tłumaczysz - ma trudny charakter. Ja uważam, że mam trudny charakter, bo jestem uparta, zawzięta, niezorganizowana i bałaganię. Nigdy żadnego mojego partnera nie przyszłoby mi do głowy potraktować w ten sposób. Jak się kogoś kocha, to się takich rzeczy nie robi.
Do rozstania już dawno dojrzałam. Chodzi o forsę, a w zasadzie jej brak. Kupiłam mieszkanie, w remoncie pomagał partner. Swoją pracę, materiały i sprzęty wycenił na 15 tyś.
jadwal kereta api gaya baru malam selatan. Jak uwazacie, czy mam prawo "przykuwac" do siebie faceta na okolo 3 miesiace?? Chodzi o to, ze czeka mnie operacja przez wakacje, nie bede mogla sie przez jakis czas poruszac (kilka miesiecy). Bede potrzebowala pomocy, bo sama nie bede w stanie wielu rzeczy zrobic,nie chce o nia prosic, nie chce tez, zeby sie nade mna litowal i siedzial przy mnie... w koncu beda wakacje, a on oprocz pracy musi miec tez czas na odpoczynek. Jestesmy ze soba ponad cztery lata, kilka razy sie rozstalismy, (min zdrada), wiec obawiam sie, ze i tak sie wszystko spiep... jesli przez caly czas wakacji nigdzie razem nie wyjdziemy, a przeciez nie mam prawa mu zabronic wyjscia... POMOCY bo zalamalam sie! ( spokojnie, jesteście ze sobą już długo, więc myślę, że sam będzie chciał się Tobą opiekować i być przy Tobie cały czas ja przechodziłam operację we wrześniu, miałam podobny problem, bo zero ruchu itp, ale on ciągle był przy mnie, pomimo, że jesteśmy ze sobą dwa razy krócej niż Wy wakacje to okres żeby być razem, podobnie jak związek, nawet jeżeli któreś z Was potrzebuje szczególnego poświęcenia czasu) nie martw się! Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze) Wg mnie związek właśnie na tym polega, żeby wspierać się w dobrych i złych momentach życia... Tym bardziej związek z takim stażem. A jeśli on ma z tym jakiś problem, to znaczy że nie jest ciebie wart. wydaje mi sie, ze zwiazek jest tez wtedy jak 2 osoba jest w potrzebie i tym bardziej powinien Cie wspierac... jestescie juz dlugo razem... Jak kocha to wytrzyma. Jeżeli myślisz, że i tak wszystko się spierd.. to lepiej później, więc nie kończ tego. Moim zdaniem wasz związek jest bardzo długi, wytrzyma te kilka miesięcy W domu też można robić ciekawe rzeczy. Poza tym opiekując się Tobą sam się dowartościuje, że może coś dla Ciebie zrobić. Słuchaj, jak facet jest odpowiedzielny i naprawdę godny zaufania to nie masz się czym martwić. Jak się zmienił i już więcej nie popełni takiego błędu i Cię nie zdradzi to możesz być spokojna. a jak mu w głowie tylko skok w bok to co ci przy takim facecie? Przez to że znajdziesz się w tym szpitalu okaże się czy wasza miłośc ma szans eczy lepiej sobie darować. Też tak uważam, że jeżeli mu naprawde zależy to Ty będziesz ważniejsza od odpoczynku czy wyjazdów. Poza tym jesteście już ze sobą długo więc nie sądze żeby to było z Twojej strony jakaś forma ''przykucia'' do siebie faceta. 3m sie ;* Czy wy nie macie przyjaciółki albo siostry czy kogos bliskiego zeby sie wyzalic i pogadac tylko wypisujecie osobiste sprawy w internecie. ;/ ŻAL powiem Ci tak Ty nie podejmuj żadnej decyzji, jeżeli Cię kocha to będzie przy Tobie i będzie Cię wspierał. Jeżeli Cię zostawi to znaczy, że jest zwykłym gnojkiem. Na ślubie też się przyrzeka "będę z Tobą w szczęściu i chorobie"czy jakoś tak Cytatbaaasiaaa Czy wy nie macie przyjaciółki albo siostry czy kogos bliskiego zeby sie wyzalic i pogadac tylko wypisujecie osobiste sprawy w internecie. ;/ ŻAL a czy nie wiesz, że nie kiedy łatwiej jest powiedzieć o czymś obcej osobie. A jak Ci przeszkadzają takie wątki to po prostu nie czytaj i nie będziesz miała problemu :\ Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-06-15 19:46 przez kasia1605. Cytatbaaasiaaa Czy wy nie macie przyjaciółki albo siostry czy kogos bliskiego zeby sie wyzalic i pogadac tylko wypisujecie osobiste sprawy w internecie. ;/ ŻAL nikt nie kaze Ci tego czytac... poza tym czasami latwiej jest powiedziec komus obcemu... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Witam! Jestem mężatką z 15-letnim stażem i 2 dzieci. Po tychże 15 latach mąż mnie poinformował, że mnie już nie kocha. Że nie czuje tego co wcześniej, że jestem mało spontaniczna, mało czuła i w ogóle nie taka jak kiedyś. I że się zakochał. Tamta kobieta była mu wsparciem, mógł z nią o wszystkim porozmawiać, doskonale się rozumieli. (Zupełnie jak my kiedyś, z jego opowieści ta kobieta jest bardzo do mnie podobna z charakteru). Na szczęście lub nieszczęście , powiedziała mu, że nie chce odwzajemnić jego uczuć, nie chce pakować się w chory wiązek i jeszcze rozbijać małżeństwa. Więc teraz mój mąż, jest nieszczęśliwie zakochany w niej, a ze mną wiążą go zobowiązania (dzieci, dom, kredyt hipoteczny). Zgadzamy się oboje, że powinniśmy dać naszemu małżeństwu szanse. Ale on potrzebuje czasu, żeby rozeznać się w swoich uczuciach, żeby „zapomnieć o tamtej” (jego słowa). Już trzeci raz przedłuża ten czas (o kilka dni – tydzień) do namysłu. Postanowiłam, że nie dam mu przedłużyć tego czasu o kolejne dni – ale może się mylę? Może powinnam dać mu tyle czasu ile uważa za stosowne? Jeżeli wciąż nie podejmie decyzji – powinnam się z nim rozstać czy jednak skłonić go do pozostania? Ja nie jestem pewna czego chcę: z jednej strony kocham go jak wariatka i chcę go za wszelką cenę zatrzymać, ale z drugiej nie chcę go również zmuszać żeby robił coś wbrew sobie. Był tu na forum podobny wątek Anny M. Bardzo wiele z jej sytuacji widzę również u siebie. Ona była tylko bardzo zdeterminowana by mąż do niej wrócił. Ja swojemu powiedziałam, że wolałabym go widzieć szczęśliwego – nawet jeżeli nie ze mną. On jest niezdecydowany, a ja żyję w takim zawieszeniu. Poradźcie, jak odnaleźć się w takiej sytuacji? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Pokochać siebie i uświadomić sobie,ze nasze szczescie nie zależy od drugiej osoby. Nikt Ci nie odpowie zostac czy nie ale jak powiedział filozof - puść to na czym Ci zależy jesli jest Twoje wróci i to prawda. Bo jesli nie- nigdy Twoje nie było. Ja nie chciałabym mężczyzny zakochanego w innej. Nigdy. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Moim zdaniem w takich kwestiach nikt nie może nikomu doradzac....nie ma dwóch takich samych sytuacji, dwóch takich samych odczuć...tylko Ty wiesz co powinnaś zrobic:) Temat: Rozstać się czy zostać razem? Moim zdaniem po tylu latach małżeństwa miłość to już nie emocje,uczucia i motylki jak u nastolatków czy na początku wspólnej drogi. To DECYZJA, rozum i wola. Postanowienie. Być może nuda,i rutyna codzienności was dobija? Brak ,emocji, wrażeń. Kiedy byliście ostatnio na romantycznej kolacji bez dzieci i wyłączonymi telefonami? A na randce? W kinie? Rozmawiacie ze sobą czy tylko wymieniacie uwagi na temat tego co jest do zrobienia,załatwienia,kupienia? A dużo czasu spędzacie razem rodzinnie?czy uciekacie przed tv,ksiazki,gazety,do znajomych? Nawet księża mówią,że zakochują się wielokrotnie. Ale pojedli decyzje i ślubowali i rozumem i wolą się jej trzymają. Wystarczy że odpowiesz sobie,nie musisz pisać tutaj Temat: Rozstać się czy zostać razem? Moim zdaniem warto skorzystać z konsultacji małżeńskiej u psychoterapeuty zajmującego się terapią rodzin. Nie koniecznie po to aby podejmować od razu terapię, ale na początek po to aby przyjrzeć się szerzej co dzieje się w Waszej relacji... konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Bardzo dziękuję Wam za wsparcie i Wasze opinie. Joanno,też tak kiedyś myślałam. Że nie zniosłabym gdyby mąż przestał mnie kochać, lub co gorsza pokochał inną. Ale teraz? Pewnie głupia jestem, bo naprawdę mi go szkoda, kiedy się tak miota. Rozumem ogarniam i zgadzam się z Tobą, że moje szczęście zależy tylko ode mnie. Ale uczucia w tym miejscu biorą górę i nie wyobrażam sobie swojego szczęścia bez tego faceta. Grzegorzu, no właśnie w tym miejscu mam problem. Bo jeżeli mój mąż nie podejmie decyzji ani na tak ani na nie, to co powinnam zrobić? Czy to wahanie uznać za "raczej tak" i nakłaniać go do ratowania związku czy "raczej nie" i odpuścić. Radosławie, masz rację odpuściliśmy. Zapomnieliśmy o pielęgnowaniu tego uczucia. Randki? Rozmowy? On ucieka w swoje bardzo czasochłonne hobby, a ja pozostawiona sama sobie w książki i komputer. To hobby dostarcza mu takich emocji, że nuda małżeńskiego pożycia i obowiązków nie ma żadnych szans. A co do Twojego zdania, że dojrzała miłość to nie zauroczenie, nie te motylki w brzuchu tylko DECYZJA, rozum i wola - to ja się z Tobą doskonale zgadzam. Mąż zadał mi pytanie co bym zrobiła na jego miejscu? Gdybym się zakochała? Niestety nie umiem odpowiedzieć na takie pytanie, bo nie dopuszczam w ogóle takiej możliwości. Nie zauważam prób flirtów, na próby podrywu reaguję krótko i stanowczo. Więc jak miałabym się odnaleźć w jego sytuacji? Już pomijając takie "drobiazgi" jak dzieci, dom, obowiązki i on. Chyba jestem zbyt odpowiedzialna ;-( Agnieszko, jeśli chodzi o terapię, ja jestem już zapisana. Natomiast mąż odmówił. Przynajmniej na razie. Jeżeli zdecyduje się zostać i będziemy walczyć o naszą rodzinę, może da się namówić. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgosiu, nie jesteś głupia. Po prostu kochasz, tak jak powinno sie kochac - bezinteresownie. Zakochać moze sie kazdy choć nie jest to tak ad hoc - z reguły w związku od dłuzszego czasu już coś nie gra i to stwarza pole do takiej mozliwosci. Zakochany w żonie maż nie zakocha sie w innej. Celowo uzywam słowa zakochany a nie przyzwyczajony, szanujacy czy nawet kochajacy bo ja nigdy nie podam sie teorii,ze miłosc po wielu latach zwiazku to nie motyle. Bzdura. Tylko,ze my wciaż zapominamy, ze zwiazek to zdobywanie się nawzajem kazdego dnia, to poznawanie siebie, fascynacja i odkrywanie. Zapominamy,ze rzetelność, poczucie bezpieczeństwa, przyzwyczajenie, zobowiazania sa tak samo a czasem nawet mniej wazne niż entuzjazm, namietnosć, pasja. Powtórze sie bo juz to pisałam..kobieta musi byc dla meżczyzny wyzwaniem, inaczej go nudzi. Dlatego tak czasem szaleją za nieprzewidywalmnoscią..baa ta nieprzewidywalnośc potem okazuje sie najczesciej po prostu nieodpowiedzialnością albo niedojrzałoscią..ale to temat na inną bajkę. Twój maż tez prawdopodobnie nie tyle się zakochał co uległ fascynacji kobieta, ktora jest Twoim przeciwieństwem, cóz jeśli chcesz go odzyskać musisz stac sie dla niego zagadką, wyzwaniem. Nie wolno Ci rozpaczać, wrecz przeciwnie, pierś i czoło w górę, szpilki na nogi, jesteś kobietą a to zobowizuje. Życzę Ci szczescia i powodzenia zainteresowania się też sobą samą, odkrycia siebie na nowo a moze któregos dnia spojrzysz ze zdziwieniem na meza i spytasz - i co ja takiego w nim widziałam? konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Masz rację, Joanno. Zabrakło w naszym związku tej nutki tajemnicy. Znaliśmy się jak łyse konie, wspólne tematy, poczucie humoru, myśleliśmy nawet w tym samym czasie o tym samym. To czym tu zaskoczyć? Chyba tylko tymi szpilkami ;-) Mam nawet taki plan, żeby zająć się sobą, jakaś "magiczna metamorfoza", może też znajdę sobie jakieś ekstremalne hobby? Tamta kobieta taką zupełnie moją przeciwnością podobno nie była - przynajmniej z charakteru (wg opowieści męża - mówiłyśmy obie to samo), ale nie wiem, czy to lepiej czy gorzej? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Masz rację, Joanno. Zabrakło w naszym związku tej nutki tajemnicy. Znaliśmy się jak łyse konie, wspólne tematy, poczucie humoru, myśleliśmy nawet w tym samym czasie o tym samym. To czym tu zaskoczyć? Chyba tylko tymi szpilkami ;-) Mam nawet taki plan, żeby zająć się sobą, jakaś "magiczna metamorfoza", może też znajdę sobie jakieś ekstremalne hobby? Tamta kobieta taką zupełnie moją przeciwnością podobno nie była - przynajmniej z charakteru (wg opowieści męża - mówiłyśmy obie to samo), ale nie wiem, czy to lepiej czy gorzej?Lepiej :) widocznie to Ty masz w sobie coś czego szuka u innej. Metamorfoza super pomyśl ale pamiętaj robisz to dla siebie :) konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Joanna Małgorzata W.:Lepiej :) widocznie to Ty masz w sobie coś czego szuka u innej. To miłe, tak o tym nie myślałam :) SMS-wałam z mężem, bo znów dowiedziałam się , że nie zamierza wrócić dziś do domu. Spytałam dlaczego - odpowiedział, że nie chodzi mu o to by mnie zdenerwować. "Tylko po prostu cie unikam" - odpisał. Nie wiem już, co mam robić. Dałam mu czas do środy - ale co jeśli dalej będzie mnie unikał? Zacząć szukać mieszkania do wynajęcia? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Joanna Małgorzata W.: Lepiej :) widocznie to Ty masz w sobie coś czego szuka u innej. To miłe, tak o tym nie myślałam :) SMS-wałam z mężem, bo znów dowiedziałam się , że nie zamierza wrócić dziś do domu. Spytałam dlaczego - odpowiedział, że nie chodzi mu o to by mnie zdenerwować. "Tylko po prostu cie unikam" - odpisał. Nie wiem już, co mam robić. Dałam mu czas do środy - ale co jeśli dalej będzie mnie unikał? Zacząć szukać mieszkania do wynajęcia?Zaczac szukac zastępcy. Serio, miły adorujacy Cię Pan z pewnością ułatwi i nie zaszkodzi. Żyjemy w XX wieku czas patriarchatów minął bezpowrotnie. Nie chodzi o kochanka, nie, ot przyjciel. kolega, sąsiad znajomy z którym mozna po koleżeńsku iść do kina. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Cały czas próbuję się przygotować na ostateczny cios:" Nie, nie chcę już z tobą być" ale to tak boli. Moje poczucie własnej wartości leży i płacze zwinięte w kąciku. A co jeśli nawet zgodzi się pracować nad naszym małżeństwem, ale będzie stosował bierny opór. To by było najprostsze: nic nie musiałby robić, a to ja byłabym ta zła, co się czepia. Jeśli się rozstaniemy, trzeba będzie zlikwidować dom, przeprowadzić się, on będzie musiał znaleźć sobie coś nowego, ewentualna separacja lub rozwód - to kolejne komplikacje, poinformować rodzinę, doświadczyć ich rozczarowania. Jeśli zostaniemy razem to jakąś pracę również będzie trzeba wykonać - terapia, trudne rozmowy, nowe zasady. A robienie uników "chroni" go w pewnym stopniu przed tymi wszystkimi decyzjami, które musiałby podjąć. Przechodzę od rozpaczy do wątłego optymizmu w ciągu kilku godzin. Ta huśtawka jest wyczerpująca i nieznośna. Ciągle czekam, że się odezwie, od telefonu się nie odrywam. Żałosne, prawda? Najgorsze jest czekanie... Wiem, że powinnam się czymś zająć, ale moje skupienie jest takie, że trzy razy zaparzam tę samą herbatę, albo idąc na piętro w domu zapominam po co idę. Najchętniej zasnęłabym na te kilka dni - taki sen bez snów, czarna dziura. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Jeżeli kochasz swego męża to powiedz mu to, Powiedz też , że jest dalej dla Ciebie ważną osobą i że Ci na nim zależy. Mężczyzna też potrzebuje takich informacji. Tu nie chodzi o zatrzymywanie kogoś na siłę. Ale gdy Twój mąż jest na rozstaju drogi, to warto wyciągnąć rękę. Nie szukaj innych w tej chwili kolegów czy adoratorów. To moim zdaniem nie jest korzystne w sytuacji kryzysowej w związku, a wręcz przeciwnie może przyspieszyć jego rozpad. Nie wchodź też nawet w myślach w jakiekolwiek porównywania z innymi kobietami. Mężczyzna też może być zakręcony podobnie jak i kobieta w jakimś romansie. Ale oddalenie się nie sprzyja tu powrotowi. Kobieta też może zrobić pierwszy krok. Kochając siebie i kochając jego nic nie tracisz gdy zrobisz Ty pierwszy teraz krok. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.:Przechodzę od rozpaczy do wątłego optymizmu w ciągu kilku godzin. Ta huśtawka jest wyczerpująca i nieznośna. Ciągle czekam, że się odezwie, od telefonu się nie odrywam. Żałosne, prawda? Najgorsze jest czekanie... Wiem, że powinnam się czymś zająć, ale moje skupienie jest takie, że trzy razy zaparzam tę samą herbatę, albo idąc na piętro w domu zapominam po co idę. Najchętniej zasnęłabym na te kilka dni - taki sen bez snów, czarna dziura. Możesz tak się teraz czuc ale nie dowalaj sobie i postaraj sobie przypomniec te sytuacje w których było wam pięknie, ciepło, serdecznie i czule. Nie projektuj negatywów. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Krystyna S.: Jeżeli kochasz swego męża to powiedz mu to, Powiedz też , że jest dalej dla Ciebie ważną osobą i że Ci na nim zależy. Ależ on doskonale o tym wie, bo powtarzam mu to przy każdej naszej rozmowie. Może nawet powinnam trochę odpuścić, bo zdaje się że "daję mu pozwolenie" na to wszystko, bo tak go kocham. Wyciągam rękę i stoję tak z tą wyciągniętą ręką, gotowa by go chwycić w objęcia gdy tylko odpowie. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.:Widzisz włożyłaś się w układ gdy Twoje szczęscie jest zależne od meza, on jest woim być albo nie byc, do tego boisz się zmian i co najgorsze - co pomyślą sobie inni? A kogo to ochodzi? Niech myslą co chcpą, to Twoje życie i tylko Twoje, takie chwile przekonują nas na kim naprawdę możemy polegać. Pamietaj - zmiany zawsze są dobre bo albo zmieniają naszą sytuację na lesze albo - zmieniajac nawet na pozornie gorsze wspierają nasz rozwój wewnetrzny uczą siły tak jak każde bolesne doswiadczenie czyni nas silniejszym. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Krystyna S.: Nie projektuj negatywów. Kiedy właśnie te negatywy są najświeższe . Wyrzucam sobie, co zrobiłam źle, rozpamiętuję każde zdanie, doszukując się swojej winy. Jestem wściekła na niego, że stawia mnie w takiej sytuacji. Interpretuję zachowania szukając spisków i manipulacji. I ta dobijająca bezradność, bo w tej chwili nic nie mogę zrobić. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Joanna Małgorzata W.: Małgorzata D.:Widzisz włożyłaś się w układ gdy Twoje szczęscie jest zależne od meza, on jest woim być albo nie byc, do tego boisz się zmian i co najgorsze - co pomyślą sobie inni? A kogo to ochodzi? Niech myslą co chcpą, to Twoje życie i tylko Twoje, takie chwile przekonują nas na kim naprawdę możemy polegać. Pamietaj - zmiany zawsze są dobre bo albo zmieniają naszą sytuację na lesze albo - zmieniajac nawet na pozornie gorsze wspierają nasz rozwój wewnetrzny uczą siły tak jak każde bolesne doswiadczenie czyni nas jak w tym dowcipie: Ożeń się. Jak będziesz miał dobrą żonę to będziesz szczęśliwy, a jak złą to zostaniesz filozofem. Opinia innych jest ważna dla mojego męża i to między innymi obawa przed negatywną oceną przez znajomych i rodzinę powstrzymuje go przed radykalnym krokiem. On przecież nie może pokazać jaki jest okropny: zostawia żonę i dzieci. Będzie lepiej wyglądało jak żona go wywali. To zupełnie co innego, prawda? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.:Opinia innych jest ważna dla mojego męża i to między innymi obawa przed negatywną oceną przez znajomych i rodzinę powstrzymuje go przed radykalnym krokiem. On przecież nie może pokazać jaki jest okropny: zostawia żonę i dzieci. Będzie lepiej wyglądało jak żona go wywali. To zupełnie co innego, prawda?oesu coraz mniej go lubię:) Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Krystyna S.: Nie projektuj negatywów. Kiedy właśnie te negatywy są najświeższe . Wyrzucam sobie, co zrobiłam źle, rozpamiętuję każde zdanie, doszukując się swojej winy. Jestem wściekła na niego, że stawia mnie w takiej sytuacji. Interpretuję zachowania szukając spisków i manipulacji. I ta dobijająca bezradność, bo w tej chwili nic nie mogę to, ale każda interpretacja spiskowa nie rozjaśnia i tak tego co teraz jest. Może to tez czas dla Ciebie byś utuliła siebie sama w swym sercu i poczuła miłość do siebie. Nie zastanawiaj się nad tym czy zależy mu na opinii innych itp sprawach. Możesz być wściekła, ale wbrew teraz takiemu samopoczuciu może to Cie wew wzmocnić, byś sama zobaczyła na jakich fundamentach budowany jest ten związek i zastanowiła sie co chcesz dla siebie i na czym Ci zależy.
Wiecie co dzis pomyslalam ze opisze po krotce jak sie zaczelo u Nas. Spojrze na to z boku, zobaczycie jak to sie ma. Zaczelismy sie spotykac, mieszkalismy oddzielnie, rozmawialismy bardzo czesto o tym, ze sie masturbujemy, co nas kreci i takie tam. Bo mieszkalismy oddzielnie. Mieszkam za granica on jest podobnie kulturowo bo jest Szkotem, jest starszy ode mnie 14 lat. Od wielu lat mieszkal sam i sam sobie radzil, nigdy nie byl typem zeby korzystac, poznawac kobiety na seks. Mial jakies przygody ale nie mial przymusu poznawac kogos zeby tylko uprawiac seks, zalatwial sam ze soba. Przez dlugi okres czasu i tu ktos moze powiedziec ze sie przyzwyczail do takiego trybu i ciezko sie odzwyczaic. Mysle, ze on poprostu nie widzi ze byl starszy, nie Polak mialam mieszanie uczucia chociaz byl moim wymarzonym. Naprawde cudowny, pomocny, rozmawialasmy godzinami, zainteresowania nie bylo konca. Jednak przed tym jak zaczelismy sie spotykac mialam i obiecalam rodzicom ze wroce na stale do domu. Poza tym on starszy, jak to mam wygladac, czy wszyscy to zaakceptuja? kazdy ma takie myslenie, bo to decyzja powazna. Mieszkanie w innym kraju, rozmawianie po angielsku, mieszanie czasie tych dewagacji, myslac ze tak cudowny ale to nie ma sensu, jest starszy ma dzieci z poprozedniego malzenswa, nie moge wziac slubu koscielnego, oprocz tego ze dalylam go pieknym uczuciem, zdradzilam go z bylym wyszlo spontanicznie, dlugo sie bronialam ale po 4 godzinach poprostu sie mechanicznie przespalismy i do dzis zaluje ze to zorbilam. Byly jest niedobry i niegdy sie nie zmienil, nigdy nie maialam z nim orgazmu i bylo tak wtedy. zastanawialam sie pzniej, po co mi to bylo, skoro ja nawet nie mialam z tego przyjemnosci. mozna powiedziec ze zdradzilam jak mezczyzna, poprostu byl wtedy tam. Po pol roku poniewaz moj mnie zmuszal do powiedzenia prawdy ( nie dalo sie ukryc, bo od godzinnego powstrzymywania pozostaly since na udach i on je widzial) powiedzialam. Glupia ja ze nie poczekalam az zejda, trudno stalo sie. Mleko sie rozlalo. Poza tym, dzis wiem ze nigdy byl tego nie powiedziala nikomu. Jednak w tym przypadku mial dowod, nie mialam wyjscia, sciemnialam ale nie wierzyl. I zaczely sie schody, wypominanie przy kazdej okazji, tlumaczenia, zapewnienia, praca nad soba i nim, on tez, mial i ma w umysle mi to za zle choc dzis juz nie wypomina mi tego przy kazdej klotni. Udowodnilam ze jak czlowiek chce to moze sie zmienic, nie wierzyl mi ze jestem wierna, mysle ze dzis tez mysli ze byla bym w stanie to zrobic. I to nie ma znaczenia jaka jestem w zyciu, ze nie prowokuje sytuacji, nie spotykam sie z zadnymi mezczyznami zeby nie myslam. Cche zeby mial spokoj psychiczny. No powiedzmy ze bol przelknal i jakos sobie z tym radzi, jednak po tym mam wrazenie ze karze mnie za to bardzo czesto, nawet nie swiadomie. Mysle,ze w jego psychice jest tak, ze on i tak moglby zrobic wszystko co najgorsze ale i tak mnie nie pobije to co a zrobilam. Dlatego mysle dalej mu to jakie mozliwosci, bo ja zle zrobilam. Mysle, ze po tym mniej bierze moje zdanie pod uwage, ,,moje,, nabralo mniejszego znaczenia, nie we wszystkim ale mysle ze wlasnie odnosnie masrturbcji tak dalej, zamieszkalismy razem. Strona z jego (moja byla inna) porno byla zawsze otwarta, nie sprawdzalam, nie przyszlo mi nawet do glowy to robic jego historii, traktowalaam to jako jedna z zakladek. Kochalismy sie czesto, nie jestem w stanie powiedziec czy wtedy robil to czesciej (ogladal), jak to wygladalo, mysle ze nie mial kiedy bo kochalismy sie non stop. Zajmowalismy sie soba. Jednak ta strona byla ciagle w ostatnio wybieranych, jak nie mialam pracy jego nie bylo (on to popiera do dzis) obok mnie nie raz ogladalam, uwielbialam. Zastanawiam sie czy po tym jak przyjezdzal mialam wiecej ochoty czy zalezalo, po tym jak sobie zrobilam dobrze 1, 2 razy dziennie to mysle ze nie rwalalam sie na niego jak tylko przyszedl z pracy. I napewno nie prowokowalam zblizenia, no bo przeciez zrobilam to juz 2 RAZY! jak zaczal, nie odmowilam, kiedy chcial. Jednak wiem, ze jak sie samemu bawisz ze soba, raz, dwa razy dziennie slysze opinie ze po tym masz jeszcze wiecej ochoty.( moj tez tak mowi) Jaka ironia, oczywiscie ze nie (nie mialam sytuacji takie, ze zaraz po onanizmie lecialam na niego a on na mnie) Ale kontunujemy, pracowalalam na rano, on na popoludnie. Przyjezdzal pozno w nocy, kiedy ja lezalam w lozku, choc wiedzial o tym ze zasne dopiero jak sie polozy kolo mnie. Spie lekko, mam problemy ze przyjedzal, jadl i internet. Gadalismy pare minut i zawsze bylo ze dolozy do mnie, nie chce mu sie jeszcze spac. No trudno, chcialabym zeby kolo 12 przyszedl ale nie bede zmuszac chlopaczyny zeby spal ze mna jak z dzieckiem co sie boi. Niech ma czas dla siebie, nie chcialam go i przychodzil , nad ranem. Ja o piatej pobodka, czesto nie zasypialam az przyszedl ( no taka jestem z tym snem)Poprosilamn, zeby przychodzil do mnie, bo przez to ze jest w lozku wszesniej mozna cos wymyslec, jakos cos porobic...Jak grochem o sciane, prychodzil pozno nadal. Mowie, ze jak jest w lozku to jest okazja sie kochac a jak przychodzi o 3 to nie ma na tydzien moze przyszedl, ale czesciej pamietam ze zostawal. Nigdy nie kochalismy sie tak kazdego dnia, to wiecie w zaleznosci od sytuacji, nie napieralismy na siebie, nie traktowalismy siebie ze on musi teraz kiedy ja, choc jedno drugiemu nie odmiwialo jak ktos jak siegne pamiecia siedzielismy do pozna cos ogladajac, nie podejrzewalajac niczego jak bylam spiaca zawsze proponowalam zebysmy w koncu poszli spac. Czasami poszedl, a czasami nie. Szlam sama, mial dojsc zaraz, za chwilke tylko cos tam sprawdzi w internecie jeszcze. Okej. nie oodpwiadalo mi to, bo co to za problem isc razem o 2 w koncu spac. Ale se mysle ok, daje ci wolnosc nie bede wchodzila ci na glowe, poczuj sie wolny, nie zmuszam. (Choc wie, ze zle znosze spanie samemu).Ja mowie: Chodzmy spac , jest pozno. On: ok , too idz Kochanie, jak jestes spiaca (2 nad ranem ) ja bede wkrotce. Mysle, co za problem isc razem spac, wiadomo, ze tej nocy to juz zapomnij o seksie, bez wzgledu na to czy on byl w dzien czy nie. Moze rano..Roznie bywalo, czesto byl. Chyba poo rowno po miesacu czy dwoch zaczelo mnie to denerwowac ze w kolko chodze spac sama, a on ma WYMOWKE ze niby tak dba o mnie i ze pewnie chce sie kochac ale przeciez ja spie. Chociaz mu mowie jak jest czlowieku. PRZYCHODZ mi do LOZKA, bo cie chce CZESTO.!!!Ok, bedzie, tak, raz smak, pol na pol. mowie nie odzywam sie, wie w czym sobie pewniej nocy (zegarek wskazuje 2,15 ) no nie mial przyjsc znowu tam siedzi. Pomalutku zerkne, podloga skrzypi, nakryje mnie. TRudno w polowie schodow sie nie cofne, widze laptop przed nim ale do konca zobaczyc nie moge. No ale co moze robic... skoro nie idzie na gore, to zalatwia to sam ze soba. I tak przez najblizszych pare dni, slusze jakies odglosy, przychodzi spac raz wczesniej , czesciej pozniej. No dobra to juz wiem, ze sie zaczelam soebie myslec, to on mnie wygania spac po to zeby sie onanizowac samemu, nie przychodzi do lozka czesto no bo po co skoro, najpierw to zalatwi a potem przychodzi czysto spac. Zaczynam sprawdzac historie i widze. Zaczynamy rozmawiac, sluchaj nie rozumiem sytuacji ze ja chce zebys przychodzil spac bo chce sie kochac a Ty sam sie ze soba bawisz? On: nie chce, nie chcialem Cie budzic, idziesz rano spac. Ja to Czlowieku, czy ja cos takiego powiedzialam zebys mnie nie budzil? a budz mnie codziennie !!! I tak nie zasnelam az przyszedl wiec o co chodzi (i o tym mysle tez mogl sie domyslec , skoro narzekam na spanie, ze z nim zasypiam szybciutko, wiecie jak to jest na czujce, zreszta on tez wie) Przeciez mow mowilam nie raz ze JA CHCE zebys mnie BUDZIL !!!Nie placze, nie krzycze, rozmawiamy, mowie ze to nie jest ok jak jestem w domu on chce to robic ze soba, jak mnie nie ma ok. Zgadza sie, przyznaje mi racje ze moze to nie jest ok skoro ja nie mam nic przeciwko zeby mnie budzil. Ok huurrraa! bede miec seks ciagle i jak zechce mu sie to przyjdzie doo mnie hahahaha lalallaa. Nie mam potrzeby go sprawdzac, zrozumial czego chce. Nie bede musiala sprawdzac w koncu eh Noce spokojne i seksowne ze bedzie sie dobieral..Budzi, nie budzi, budzi, budzi, nie budzi. Schodze na dol po cichutku, nie slysze telewizji, wiadomo co weekend; no chodzmy juz bo naorawde jest 3 nad ranem ta sofa nie wygona jest ( on w internecie) , no to idz ja jeszcze nie jestem spiacy!Ile razy bedziesz mie ciagnac, jak bede sie czuc zmeczony to pojde!polazlam ( przeciez ja tylko chce spac razem, nie musi sie do mnie dobierac jak nie chce..) Slysze, cichutko nie oglada nic w telewzji.... fonia wylaczona no to juz wiem NIE DDOTRZYMAL sLOWATy juz ja Ci powiem sie, wymagaam od niego ze o 2 3 nad ranem to chyba odpowiednia chwila zeby w koncu poszedl spac, to normale a nie siedziec. kto tak robi, czy my zawsze tak musimy spedzac czas? nie mozemy jak ludzie, pojsc wczeniej, polezec, poczytac cos i pozniej samo wychodzi bzykanko ( poza tym nidgy nie mielismy dlugiej gry wstepnej) Czy to tak ciezko SProwokowac sytuacje? cos wymyslec by sie spotkac na kochaniu ostatecznie. Mowie jak oslowi, ze ja tez chce tego, tyle razy jak on, ze jak sie onanizuje to mi tym samym ODBIERA mozliwosc kochania tego wieczoru, nocy, KUMASZ czlowieku?Nie przyznje sie ze rzekomo to robi, bo przeciez tylko spedza czas na dole bo nie chce jeszcze isc spac... Sprawdzam dla dowodow (po skasowanej historiII) ze jeszcze cos zostalo w tym komputerze i mu pokazuje. ZE nie dotrzymal UMOWY!!Mowie mu ze ne bede sie bawic w kotka i myszke i blokuje strony i jak mu ciezko tego nie robic. Nie widze zeby byl szczesliwy, ale komuter do dzis wolno chodzi ale blokda jest..Nie mowi nic, jedyne ze wiesz co jestes chora, to normalne, kazdy facet lubi sobie poogladac TeZ i inne kobiety w akcji. Czyli wychodzi na to ze on chce seks ze mna kiedy tam sie przydazy, ale szybko, szybciej i ROZNORDNE to on znajdzie i jeszcze w internecie. Czyli seks ze mna nie daje mu spelnienia? ON na to: nie, jestes cudowna, najlepsza w reczna i usta, mam to czego chce, naprawde niczego nie chcialbym wiecej (no moze anal, ale ja poprostu jestem tam tak ciasna ze boli, probowalismy , i od czasu do czasu powtazamy ze moz tym razem...) No Kochany wierze Ci, bo sama wiem ze jestem dobra kochanka, moze nie taka jeszcze odwazna ale podniecasz sie zawsze przy mnie raz dwa i robie z toba co zechce. Szybko dochodzisz.:) No dobra, to zadaje kolejne pytanie: Skoro jestem ok w lozku, nawet potrafie sie zachowac prostytutka jak mam ochote co lubisz.., to moze mas jakies marzenia , fantazje ktore mys chcial zrealizowac?nie ktorzy ogladaja bo czegos nie maja ( np . oral) i dlatego , spokojnie to moge jest cos? Nie mowi, jest naprawde dobrze, cudownie miec taka kobiete, niesamowite i konfortowe jest to on mowi, ze moge w sumie zawsze to z toba zrobic jak porzebuje .mmmhhh..no ok, to nie fantazje, nie czestotlowsc, to co? On na to : poprostu lubie ogladac TEZ i inne kobiety, chce robic to z Toba ale tez i sam CHCE ! I nie mow mi ze NIE normalne, bo to ZDROWE ! nie bylo y zdrowe, gdybym NIE interesowal sie INNYMI KOBIETAMI, nie chcial ogladac tez I IINYCH nagich kobiet. Mezczyzni to wzrokowcy, przemawia do nich obraz i tyle. To mechaniczne, wyszkuje nawet podone do Ciebie, nie mam z nimi zwiazku emocjonalnego, poprostu podnieca mnie inna kobieta tez, a ZE MNIE podnieca TO MAM widze w tym problemu, jak masz ochote to zrobic sama ze soba to rob, ja sie zgadzam. Co? To znaczy ze ja masz szukac innych pewnisow?Mi nie chodzi o to, ze czuje sie zazdrosna ( nie mam konkurencji, jestem naprawde super sunia, malo ktora jest dobra jak ja i nawet to potwierdzasz, jestem seksi, ladniutka, mlodsza, co mAM sie obawiac!! ), nie mam o kogo. Wiem ze, nie masz interrreakcji jak to powiedziales (uwaza za zdrade) ale masz REAKCJE , rozumiesz?Mnie obchodzi reakcja!! robisz to innej kiedy ja w tym SAMYYM czasie chce zebys to robil NA MNIE !mhh....Ja moge codziennie czlowieku! on ; Ja tez chce, moglbym !no to po to robisz? przeciez jak to robisz to my sie kochamy mniej? nie KUMASZ?On no to sprobujmy czescniej, ale przeciez nie bede cie wykorzystywal za kazdym razem jak mi sie zechce. Ja na to: Najpierw przyjdz i sprobuj, jesli odmowie, idz sobie i zrob !!!( on poprostu chce to robic TEZ sam) ( a ja przeciez nidgy nie powiedzialam nie) no okej, zobaczymy W miedzy czasie zmieniam prace, chodzimy na ta sama zmiane, ok, spedza wiele czasu mniej na komputerze, nie robi afer ( bo juz wie o co bym go podejrzewala) zeby isc spac. Blokada wlaczona, w telewizji wiekszosc programow tez ok , nie ma za specjanie od czasu do czasu znowu zasypia sam na dole, rano tlumaczac ze mu sie przysnelo... jedzie w delegacje, mowi ze nie bedzie mnie budzic w nocy bo wstaje rano o 5.. i sie polozy na , eehh no co ty, nie chce nawet jak mnie obudzisz to bedzie okej, wole jak mam spac sama. Nie nie, idz spac , nie bede Cie jaki przeciez mu mowie ze p to sie jest z mezczyzna zeby spac, jak zechce zebym mnie nie budzil to nie chce sie nie martwi Ja mu powiem! Nie to ze ni dbam o swoje potrzeby!Nie, spokojnie, lec spac, cmok! cmok o Ty no to to wiadomo po kiego zostajesz, leze cala w nerwach i mysle ze tym razem to go chyba zabije!!!Przeciez on specjalnie skreowal sytuacje zeby sie onanizowac ( w ciagu dnia, nie dawal pozorow myslec ze mu sie chce) , zeby byc w koncu SAm, zrobic to sobie, nakrecic sie TEZ inna. No bo przeciez ja tez chce sie PODNIEACAC mysle, o nie teraz to ja Cie nakryje, slucham, masluchuje, cichutko..... na laptopie nie obejrzy, bo zaraz bede wiedziec, zreszta zablokowany,i wylacz juz kanaly jakie gole dupy to te angielskie, jakies ze dwa max. ale se mysle jego telewizja (swoja polska poblokowalalam, bo czesto zostawal chetnie nadole, jak mogle je ogladac, rozumialalm to pozniej). Mysle, ale czy naprawde ma je tam ogladac, tam nie ma akcji, tylko piersi pokaze i tanczy, nie. Jednak no co innego, tylko tam cicho przelacza to musi byc to bo one tam jeczaNo dobra, za dluga ta cisza, trudno wchodze, nie moze dokonczyc, pewnie oglada a przeciez wie jakie mam zdanie na to, przeciez ja napewno tez tego teraz na dol, po cichutku, tak zeby nie uslyszal i zlapac go, w ostatniej minucie wchodze a on tej skundzie przelacz kanal i reka z penis spod koca odrywa sie. Przekreca sie, udajac jakby przysypial .o TY mysle, ale przelaczyles kanal, reka poleciala, spisz... jedziesz jutro nie bede robic afery. Powiedzialam kiedys, jeszcze zebys ogladal po to zeby sie czego dowiedziec dla nas, urozmaicic , dla samego ogldania, najaraz sie a potem przyjsc do mnie, to nie TY chcesz TEZ ale w sercu zal, ide spac. przeciez w dzien nie zrobil nic, wieczorem tez, tu sam chcial zostac i nie bral mnie pod uwage (jak on to mowi, kazdy potrzebuje takiego egoizmu, tylko ty i twoj orgazm) AAAAAAA, ale przeciez tu jestem, to poco jestes ze mna? Po to zeby to czasami ze mna zrobic, ale nie robic nic zeby to bylo jeszcze atrakcyjniejsze ze mna tylko odnajdywac atrakcyjnosc w filmach?Nie rozumiem... Slysze, za jakies 10 minut, dalej cicho i potem tylko drzwi do kuchni i odkrecenie kranu... UMYL rece...... Zrobil to kolejny wtedy kiedy skonczy. (nie chce mnie budzic...) rano drym dryn , przychodzi do sypialni, wlacza gorne swiatlo, szykuje sie. PRZECIEZ mysle miales i martwiles sie o mnie ze mnie OBUDZISZ!!!! (mysle)i tak mnie obudziles, jezu leze tu w lozku ale gdyby mi ktos pozwolil to bym ci obciela tego kutasa zebys juz wiecej nie czul ze nic nie powiedzialam .. odkryje mu ze wiem ze zrobil, dam mu przyzwolenie na to ze bedzie myslec ze i tak musze zaakceptowac skoro nic nie robie, a pewnie pokrzycze i jakis przypadek, nie tak czesto ale czyta ksiazke na kiblu, 1 nad ranem..... rano wstajemy , mowie no koncz to i wychodze On: oke juz juz, ..... 10 , 20 min. 30... nowu siedzi tam z telefonem..... czyta czy co do tam robi... wchodze nie spodziewanie... telefon odklada w tym samym momencie kiedy wchodze...Co robisz? No czytam.. Dlaczego telefon masz w dloni?No przeciez nawet nie swieci sie ? Nie byl wlaczony i klawiatura zablokowana? nie widzisz?Po czasie uswiadowmilam sobie ze przeciez mogl tak zrobic, blokada wlacza sie atomatycznie po tym jak mialalm okazje sprawdzic strony, jak by byl i internecie to musiala by mi pokazac. Nie zrobilam, znowu mnie zamurowal na zasadzie: Spokojnie, wiem ze panikujesz za kazdym razem jak jestem sam ale spokojnie nie robie tego (w duchu pewnie myslal, boze, o maly wlos wpadlem) i sytuacja z ostaniej chwili, idziemy spac? eeehh, jeszcze poczytam , 1 nad ranem.... niedziela.... no ja nie ide do pracy wiec zanim szkonczysz i ja skoncze ogladac film. zaraz bede , w lazience, kreci sie, podsluchuje nic nie uslysze, trudno, jak to robi to nie uslysze bo dzwiek wylaczony, pilnuje sie .Minelo z godzine, bo mysle sobie i tak bedzie siedziec jak zawsze ( mowi ze dobrz etak czasame posiedziec i poczytac) to nie mam sensu zeby znowu nie myslal ze chce go kontrolowacOdczepic sie musze, z lazienki, ja ide myje sie, ale czuje w umywalce, jak tak pachnie.... cos. przetarlam papierem wacham no co jest? paranoja jakas? czuje jak domestos? co jak co ale on nigdy tam nie uzywal, mam dwa skojarzenia z tym zapachem : sperma i domestos...no co, no to musi byc sperma. Rozumiesz? sama sie siebie pytam, ale moze przesadzasz i wacham i wacham, no nie no sperma jak nic. zmowu to samo, czy on tego nie rozumie ze ja tez moze bym chciala ?Czego nie zrobil tego ze mna, napewno ma swiadomosc ze by mnie do sypialni, spi na drugim boku, bez zainteresownaia czy przyjde czy nie... no tak jak ma byc zainteresowany jak sobie ulzyl ( no przeciez potrzebuje tego czasu, bycia czasami egoista sam na sam)... ale porazka sobie mysle, to ja zdrowa, z fantazja, mlodziutka, chetna, gotowa, przenisic , ekseprymentowac bym chciala a on potrzebuje OGLdac TEZ INNe a mnie wtedy tak sie nie ozdywamy teraz tydzien spimy oddzielnie, wykrzyczalam mu kolejny raz ze jest klamca, jak mozna takich prostych rzeczy nie rozumiec. On oczywiste ze mam obsesje, ze jestem niepowazna, nie dorosla jak tego nie rozumiem ze facet ma w naturze ogladanie TEZ innych , nie rozumiem sytuacji w ktorej probuje mu wytlumczyc/Ja tez chce, bym mogla kiedy chce, niech zrobi on, niech powie mi co zrobic wiecej by bylo urozmaicone w lozku, to nie widze potrzeby ,,inspirowania,, sie innym kobietami, onanizwac sie nimy, podniecac, bo po to jest sie w zwiazku zeby seksulane sprawy byly miedzy dwoma tylko ludzmi. jak sie para godzi na dolaczenie czegos jeszcze tak, ogladanie wspolne, kieys bym pewnie mogla ale po tym wszystkim nie umiem. Nie umiem przezwyciezyc faktu, ze chce zeby podniecal go JESZCZE ktos inny i kazda z internetu telwizji jest okej, jak dlugo z nia nie gada. Nie, poprostu nie z nim, i szukam inspiracji, pozadania najpierw w nim a potem na koncu , jak by mi odmawial jechalabym sama. jednak nie zostawilam go dla wiem, pewnie ksiazka ale chcialam ja napisac bo nigdy nie mialam okazji przelac ktos znajdzie sily niech podzieli sie reflekksja,jak z nim rozmawiac?Zaczac samemu, pokazac jak to jest? Moze to jedyna droga zeby poprotu mu pokazac?Te jego ciagle ogladanie nagosci w internecie, wszystko jedno byle bylogole i wulgarneNie umie wyszkuac czegos o kiebiecie jak tylko : duze cycki, dziwka, gwiazdy porno, imie pronstar, filmiki na youtubie najchetniej z kims kto sie to jakies chore, a on uwaza ze normalne, bo kazdy mezczyzna ma potrzebe ogladania innych TEZ kobiet?PO jaki w takim razie jestes ze mna czlowieku, jak chcesz to robic z innymi tezI niech mi nie wmawia ze wszyscy tak robia, bo nie prawda. Rozmawialam z wielomaIdealna sytuacj byla by wtedy gdy mozemy obejrzec film razem ale nie zeby sie przy tym onanizowal, ogladal, podniecal sie , ja razemm znim , potem zamknac i kochac sie,nie mam problemu w zyciu codziennym z kobietami, jego znjaomymi, tego ze mogly pojsc na kawe ze znajoma, spokojnie pozwalam. Ja idzie jakas piekna kobieta to samam mowie nie zobaczy ale niech nawet oklamie a potem powie ze i tak jestem wspaniala nic czekam na uwagi jak cos Cioa!!
1 2016-09-29 17:56:06 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-09-29 18:08:56) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Temat: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? hej... mam taki dylemat.... ja w ogóle nie wiem czy mój facet będzie chciał ze mną zamieszkać.... no nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy ...bo myślę,że to on powinien wyjść z tą inicjatywą...Pomieszkuje u niego w weekendy...no ale niestety ma taką prace,ze tylko jest w domu na weekend, wiec to bez sensu...zebym mieszkała w pustym mieszkaniu..ale tak chciałabym wybadać grunt..bo się zabiera za zrobienie garderoby.... i zapytałam się czy wezmie mnie pod uwagę ją robiąc ..opowiedział,że wezmie no i połtora roku ze sobą .Kochamy się. Codziennie mi o tym pisze, ( nie chcemy slubu ) ale ja jestem zawsze boiwoda i nie wiem nawet jak zacząć rozmowę na ten temat... zeby wybadać gruntwiem,że to wychodzi samo...gdyby był na miejscu pewnie wyglądało by to inaczej ale pewnie z rok będzie tylko na weekendy...ale chyba w koncu ludzie mieszkają potem razem?? ile można tak spotykać się , i jeżdzić do siebie. 2 Odpowiedź przez anicorek87 2016-09-29 18:06:31 anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Chyba musisz go delikatnie podpytać czy by chciał z Tobą mieszkać i jakby to było razem być na co dzień .Jeżeli będziesz nalegać, naciskać mówić wprost to możesz mieć potem problemy z egzekwowaniem jakiś obowiązków bo Ci powie "przecież tego chciałaś to sprzątaj". Nie wspomniałaś też jak Cię traktuje czy jesteś dochodzącą dziewczyną do towarzystwa tylko na noc czy spędzacie dużo czasu razem?bo może mu wygodnie że jest jak jest. 3 Odpowiedź przez mila29 2016-09-29 18:13:57 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-09-29 18:18:01) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? wiec nasz związek wyglądał tak,że po pół roku musiał wyjechać do pracy i widywaliśmy się w sobie... Zostawiałam wiadomo u niego wśrodku tygodnia też i na weekendy. Dobrze mnie trkatuje. Jeżdzimy na wakacje. On za wszystko większość płaci. Co to znaczy dochodzącą dziewczyną? Po prostu jak on wraca wieczorem w piątek to w soboty juz jestem u niego albo on po mnie jedzie i spędzamy ze sobą czas zeby nadrobić cały tydzien. Jedziemy coś zjeść lub ja coś zrobię. Przytulamy sie w wieczór albo oglądamy film Wychodzimy razem do znajomych, itd. No tylko właśnie nie wiem czy on myśli o tym,żebym u niego kiedyś zamieszkała...i czy by chciałpółtora roku...i ja np zaczynam o tym myślec...brakuje mi go wiadomo..jest tamdla kasy... remontuje mieszkanie powoli...ale i ja powoli chciałabym wiedzieć..bo przecież kiedyś wroci i bedzie w tygodniu....i nie wiem czy mogłabym się o to zapytac przez smsa? owszem jest wygodny...bo slubu i dzieci np nie chce taki typ ale mi tez zbytnio na tym nie zalezy 4 Odpowiedź przez mila29 2016-09-29 18:42:44 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?doradzi ktoś cos? 5 Odpowiedź przez Autre 2016-09-29 19:53:06 Autre Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-23 Posty: 418 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Na twoim miejscu podczas rozmowy przez telefon wspomnialabym miedzy jednym a drugim tematem, że gdy będziesz u niego w najbliższy weekend, chciałabyś pogadac o wspólnym zamieszkaniu. Gdy już u niego będziesz, wtedy zapytaj co sądzi o tym pomyśle, jak to widzi. Zastanówcie się jak się podzielicie miejscem w mieszkaniu i obowiazkami. Trzymam kciuki, żeby wam się udało Nie obiecuję, że będzie łatwo. Ale obiecuję, że będzie warto 6 Odpowiedź przez mila29 2016-09-30 09:14:46 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? tylko nie wiem kiedy będziemy rozmawiać przez tel...bo zazwyczaj wysyłamy sobie nie mam odwagi wyjść pierwsza z inicjatywą.... no na weekendy jest tylko w domu... ( wiec moze troche bez sensu) wiec może to za wcześnie na rozmowy tego typu.... jeny no tak sie boje co on na to.... skoro zapewnia mnie o miłości i jest ok ...jakbyście to sformułowali w smsie? czysto rzeczowo i na temat .na zywo nie wiem czy bede miec odwagę...:D hehhepoomóżcie 7 Odpowiedź przez anicorek87 2016-09-30 09:31:34 anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?A może metoda na chomikowanie? jeżeli boisz się tej rozmowy. Po prostu przy każdej wizycie przywozisz ze sobą coraz więcej rzecz, najpierw szczoteczka do zębów, potem perfumy, bielizna i ani się spostrzeże jak już będziesz wprowadzona 8 Odpowiedź przez Cyngli 2016-09-30 09:35:52 Cyngli Gość Netkobiet Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? To straszne, że nie potraficie że sobą rozmawiać. Przecież wystarczy przygotować jakieś jedzonko i jak się zrobi miło, zapytać: kochanie, może zamieszkalismy razem, co Ty na to? 9 Odpowiedź przez mila29 2016-09-30 09:46:41 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-09-30 09:47:40) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? nohehhe mam już tam szczoteczkę do zębów, kosmetyki...parę ciuchów i mnóstwo piżam hehhh przywiozę więcej ciuchów no jakoś tak się nie składało do romzów na ten temat...na jedzenie głownie chodzimy do knajp bo on w ogóle nie lubi jak się gotuje w mieszkaniu niego...po prostu czasem coś tam zrobiłam, ale częściej wychodzimy do knajp lub przywozimy pizze lub ja coś przywożę do jedzenia z domu. Dwa dni wtygodniu to jest nie wiele. On taki jest trochę skryty w sobie i nie zbyt wylewny. Czy przez sms nie wypada o coś takiego spytac? 10 Odpowiedź przez adiafora 2016-09-30 09:52:52 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-30 09:55:28) adiafora Gość Netkobiet Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? mila29 napisał/a:nohehhe mam już tam szczoteczkę do zębów, kosmetyki...parę ciuchów i mnóstwo piżam hehhh przywiozę więcej ciuchów no jakoś tak się nie składało do romzów na ten temat...na jedzenie głownie chodzimy do knajp bo on w ogóle nie lubi jak się gotuje w mieszkaniu niego...po prostu czasem coś tam zrobiłam, ale częściej wychodzimy do knajp lub przywozimy pizze lub ja coś przywożę do jedzenia z domu. Dwa dni wtygodniu to jest nie wiele. On taki jest trochę skryty w sobie i nie zbyt wylewny. Czy przez sms nie wypada o coś takiego spytac?nie wypada! O powaznych rzeczach sie rozmawia a nie pisze smsy. Co to za pomysly w ogole? 11 Odpowiedź przez Averyl 2016-09-30 10:16:03 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? adiaphora napisał/a:mila29 napisał/a:Czy przez sms nie wypada o coś takiego spytac?nie wypada! O powaznych rzeczach sie rozmawia a nie pisze smsy. Co to za pomysly w ogole?Adiaphora - nie obraź się, ale musisz być bardzo sędziwą osobą ;-) młodzi to nawet jak siedzą przy romantycznej kolacji to... z komórą w ręku. Czekam na ten moment, gdy nawet w łóżku ludzie będą porozumiewać się przez skype, sms, czy inne wirtualne - po co ci to? jeśli krępuje cię pytanie o twoją relację z facetem, to pomyśl, jak nie komfortowo będziesz się czuła 24h/dobę z nim, w jego mieszkaniu. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 12 Odpowiedź przez adiafora 2016-09-30 10:28:14 adiafora Gość Netkobiet Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Averyl napisał/a:adiaphora napisał/a:mila29 napisał/a:Czy przez sms nie wypada o coś takiego spytac?nie wypada! O powaznych rzeczach sie rozmawia a nie pisze smsy. Co to za pomysly w ogole?Adiaphora - nie obraź się, ale musisz być bardzo sędziwą osobą ;-) młodzi to nawet jak siedzą przy romantycznej kolacji to... z komórą w ręku. Czekam na ten moment, gdy nawet w łóżku ludzie będą porozumiewać się przez skype, sms, czy inne wirtualne - po co ci to? jeśli krępuje cię pytanie o twoją relację z facetem, to pomyśl, jak nie komfortowo będziesz się czuła 24h/dobę z nim, w jego jestem zdecydowanie za stara na te dzisiejsze standardy. Dlatego zrzędze i marudze 13 Odpowiedź przez mila29 2016-09-30 12:50:11 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?nie no komfortowo się czuje....tylko to jest dość powazny temat.... macie racje głupio tak przez sms pytać.. co mysli, zebymy kiedyś razem zamieszkali? i czy w ogóle o tym mysli... 14 Odpowiedź przez Averyl 2016-09-30 15:20:50 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Przypomniałam mi się historia małżeństwa rodziców moje koleżanki. Po 3 miesiącach chodzenia, jej matka wprost zapytała się, czy coś z tego będzie poważnego, czy nie, bo ona ma 25 lat i nie ma czasu na takie spotykanie... no i poskutkowało, potem sformalizowali swój związek i spłodzili kolejne pokolenie i żyją do dziś ze sobą. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 15 Odpowiedź przez mila29 2016-10-03 16:44:50 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-03 16:45:55) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?wiec byłam uniego w sobotę i w niedzielę...robił garderobę....pomagałam mu...spytałam się wieczorem mimochodem czy przewiduje jakąś półkę dla mnie a on ,że tak mogę sobie spytałam czy mogę jedną stronę a on ,że tak . No ale o mieszkaniu razem nie odważyłam się zapytam. W sobotę było miło zrobiłam obiad on coś tam w mieszkaniu konczył. Rozmawialiśmy tak o mojej siostrze która zamieszkała w chłopakiem po 3 miesiacach i on na to stweirdził,że to za wcześnie no ja też tak uznałam,że za wcześnie ....i tak już miałam się spytać o nas i oczywiście stchórzyłam. Mowił coś o tym,że musi być czas,żeby jeszcze się odkrywać. Dzisiaj jeszcze obydwoje mamy wolne..popołudniu ma mi dać znać, zebym do niego przyjechała bo coś tam robi i go nie ma w domu narazie,,Ehhh tak to by przecież powiedział przyjedz... ja bym mogła zaczekać u niego... No ale chyba jeszcze o tym nie myslał... 16 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 20:59:21 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? mądre głowy....doświadczone.... jak to było z wami ?? i kto wyszedł z tym pierwszy???jak tu sie odwazyc , zeby wiedziec na czym sie stoi ... 17 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 21:34:52 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?My zdecydowaliśmy się zamieszkać po 1,5 miesiąca znajomości, w sobotę się przeprowadzam do niego, rozmawialiśmy o nas i tak naturalnie to wyszlo i wyprowadzam 500km od swojego domu. Jak chce się być razem, chce się stworzyć razem coś powaznego to trzeba umieć ze sobą rozmawiać to podstawa a czego Ty się boisz? 18 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 21:37:35 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-04 21:40:39) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? nie wiem... własiwie...ze powie, np ze to za wczesnie.... sytuacja wygląda tak,ze on w domu jest tylko na weekend... no i ja te weekendy niecałe spędzam u niego...jakbym mieszkała..to by bylo inaczej...czekałabym juz na niego w domu....mowil mi,ze on woli zwiazki na luzaku bez slubu dzieci... ( taki typ) ja na to sie godze...ale chciałabym kiedys zamieszkac z facetem...my jestesmy półtora roku... narazie mam swoją stronę w garderobie...hahah ale tak moze byc wiecznie... 19 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 21:51:19 Ostatnio edytowany przez Biała_Frezja (2016-10-04 21:53:32) Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Nie możesz się bać jego odpowiedzi... musisz wiedzieć konkretnie na czym stoisz, jeśli kochacie się to i będziecie potrafili porozmawiać normalnie ( bez żadnych obaw) i ułożycie sobie normalnie życie. Nie bój się, jesteś z nim i masz prawo wiedzieć czy on mysli o Tobie powaznie. Jeśli wasze wizje tego związku się rozmijaja to niestety... 20 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 22:01:39 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-04 22:07:20) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? gdyby był na miejscu zapytałabym się..... no juz rozmawialaismy o parach które mieszkaja razem... jego znajomi ..no po pięciu latach...ale oni znają sie dobrze tak stwierdził.... dla niego 3 miesiace to zbyt szybko to wiem... my jestesmy połtora roku.... mi sie wydaje, tez ze za szybko tez nie...bo mozna jeszcze sie odkrywac....no ale jak sie jest juz tyle ze soba...zapytam w ten weekend czy mysli o mnie powaznie..i czy widzi i myslał,zeby kiedys razem zamieszkać....pewnie i tak powie,ze skoro jest tylko na weekend ze to troche bez sensu...ale zapytam.... bede wiedziec na czym stoje.... miedzy nami jest ok kochamy sie..ale chyba kiedys facet potem chce mieszkac ze swoja kobieta?bo ile mozna jezdzic do siebie? 21 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 22:46:50 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Kiedyś w końcu może i zechce zamieszkać tylko pytanie kiedy Ciebie w końcu to zmeczy... Miałam meza, pracował w Niemczech jak się poznaliśmy, do domu wracał na co drugi weekend ale zamieszkalismy razem ( jeśli tak wogole można to nazwac... ) tylko mnie to w końcu zmeczylo, nie chcialam namiastki rodziny... nie mowie ze z wami może być podobnie bo ludzie są różni i nie wszyscy chcą tego samego ale weź pod uwagę również i to ze pewnego dnia się obudzisz a twoje życie i twój związek będzie tylko taka namiastka i będziesz musiała sobie odpowiedzieć czy to ci wystarczy 22 Odpowiedź przez Autre 2016-10-04 22:56:04 Autre Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-23 Posty: 418 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Mila, moim zdaniem Ty się boisz rozstania z nim. Boisz się tego, że spytasz o wspólne mieszkanie a on powie, że to za szybko. Zauważy, że Ci na tym zależy i związek zacznie się sypać. Boisz się, że za chwilę zostaniesz sama i nie będziesz miała takich dylematów. W Twoim mężczyźnie widzisz poczucie bezpieczeństwa, jakie może Ci zapewnić. A to wcale nie jest tak. Wy wręcz musicie nauczyć się rozmawiać, bo za chwilę wyjdą wam różne sytuacje, cięższe i lżejsze, poważne i mniej i musicie mieć pewność, że możecie na sobie polegać i tworzycie jedną drużynę. A nie bać się cokolwiek powiedzieć :-) Nie obiecuję, że będzie łatwo. Ale obiecuję, że będzie warto 23 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 22:58:53 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Zgadzam się z Autre 24 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 23:33:27 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-04 23:35:56) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? dlaczego miałabym sie z nim rozstawac??? przeszlismy juz gorsze i lepsze chwile... było zle...ale kazdy sie docieraczuje,ze mnie kocha i zalezy mi na nim wiec czemu ma chciec sie ze mna rozstac jak zapytam sie co o tym mysli...przeciez jak jest dobrze..to nic nie musi sie sypac....półtora roku to chyba dosc czasu.... nie wiem moze on chce jeszcze zaczekac... nie boje sie rozstaania ale boje sie,ze on narazie nie chce... 25 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 23:35:31 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Ale boisz się jego odpowiedzi, czemu? Czego tak naprawdę się boisz? 26 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 23:37:08 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-04 23:40:10) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? ze powie, ze to za wczesnie....bo on pracuje za granica, i to nie ma sensu narazie jak jest w weekendy i mieszkanie tak czy siak jest puste...wiec w piatek wraca odpoczywa i widzimy sie w sob i nd caly czas tam jestem. tego....ze musi wrocic...a to pewnie w z rok potrwa i narazie nie ma zrobionej góry jest tylko kuchnio sypialnia to wygląda tak jakbym do połowy pomieszkiwała....ale to nie to samo. Bo bym wiadomo byla juz w piatek. 27 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 23:38:18 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?To nie jest powód by się bac 28 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 23:40:44 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-04 23:48:40) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Myslisz,ze bez względu na wszystko to odpowiednia pora bycia razem by się o to zapytac?pprzeciez to chyba facet powinien.... pierwszytak boje sie schrzanic..... jak zapytam... ze moze jak jest teraz to jest okejnawet nie wiem jak to ubrac w słowa.... juz w ten weekend o mały włos i bym sie zapytała trzymajcie kciuki moze kiedys sie odwaze 29 Odpowiedź przez Alijane 2016-10-04 23:47:45 Alijane Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-04 Posty: 6 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Mila,ile masz lat? 30 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 23:48:43 Ostatnio edytowany przez Biała_Frezja (2016-10-04 23:49:21) Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Mila to twoje zycie... nie bój się spytać, przecież jesteście razem, napisałaś ze się kochacie wiec takich obaw być nie powinno... ze może jest dobrze tak jak jest? Przeczytaj to co napisałaś. .. pomysl o tym jak ty chcesz by ten związek funkcjonował... Nawet jeśli powie Ci ze nie chce nic zmienić to będziesz szczesliwa? Odpowiedz sobie na to pytanie, tylko szczerze 31 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 23:48:50 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?30 lat 32 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-04 23:51:09 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Masz 30 lat i nie potrafisz z nim normalnie porozmawiać?? 33 Odpowiedź przez mila29 2016-10-04 23:53:28 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-04 23:59:42) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? no jak powie,ze nie....to wiadomo bede bardzo nie szczęsliwa.... przed wakacjami były zgrzyty ale wiadomo...jak to jest w związkach na odległosc...jak wyjechałam na miesiac...i wrocilam no nie wiem tak jakby bardziej mnie kochał... tak się czułam... ciekawa jestem co mi powie... przecież go nie ma.... jakby to miało wyglądać.... wiem,ze czasem lubi pobyc sobie sam...dlatego rzadko widujemy sie w piatki bo chce isc spac i dopiero w soboteja sie tylko zastanawiam czy to nie za wczesnie 1 rok i parę miesięcy.... moze trzeba sie jeszcze bardziej poznac o to mi chodzi...wiadomo jak sie juz mieszka ze sobą to jest juz zupełnie inaczej niz spotykanie sie czy pomieszkiwanie...z reszta raz kozie smierc.....zapytam.... ale dopiero pewnie w sobote a korci mnie zeby to zrobic przez smsa ale głupio tak z resztą ja go znam...i na bank mi powie,ze póki go nie ma w tygodniu to sie mija z celem. 34 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-05 00:01:28 Ostatnio edytowany przez Biała_Frezja (2016-10-05 00:05:49) Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Mila i jesteś w stanie zaakceptowac fakt ze twój facet ( nie moge go nazwać partnerem...) nie będzie chciał z Tobą zamieszkać i ze nadal będziecie tkwić w takim "zwiazku" ? Najpierw z nim porozmawiaj, szczerze powiedz czego chcesz, wysłuchaj go i jeśli będziecie chcieli czegoś innego to wtedy odpowiedz sobie na to pytanie, czy będziesz chciała takiego życia, bądź szczera sama z sobą. Dopiero jak zamieszkacie ze sobą to lepiej się poznacie. Nikt Ci nie odpowie na to czy to za szybko czy nie bo to zalezy od was samych czy będziecie na to gotowi czy nie. My jesteśmy po 1,5 miesiąca gotowi by się przekonać czy dobrze nam ze sobą będzie, takie pomieszkiwanie to nie to samo, wtedy zaczyna sie normalne zycie 35 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 00:05:32 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-05 00:08:57) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? jego znajoma pytała się czy chciałby ze mna zamieszkac i czy jest ze mna szczelsiwy i czy mnie kocha...odpowiedział jej: ja nie myslałem nad tym. przeciez mnie nie ma i tak cąły tydzien. tak kocham ją i jestem z nia szczelsiwy. wiec... nie myslałm o tymi badz tu mądry....dzieki za rady....lepiej zebym wczesniej wiedziała czy on chce w ogole ze mna kiedykolwiek zamieszkac.... 36 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-05 00:08:54 Ostatnio edytowany przez Biała_Frezja (2016-10-05 00:10:03) Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Nie wiem, dla mnie to trochę dziwne i mało poważne... jeśli się kogoś kocha, jest się z tą osobą szczęśliwym to chce się z tą osobą byc w pelnym znaczeniu tego slowa i przede wszystkim się mysli;) 37 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 00:10:16 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-05 00:14:14) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? jestem gotowa nawet wysłac mu smsa z takim zapytaniem... tak jestem ciekawa co mysli....wiem,ze to sprawa nie na smsy ale tak wygląda niestety nasz kontakt w tygodniu...:(Dzieki \biała frezja.... powiem mu tak jesli bedzie odmiennego zdaniaale rózni są ludzie.... dla niego wprowadzenie siostry do faceta po 3 miesiacach to bylo za szybko.... bo trzeba sie jeszcze odkrycjedni potrzebuja wiecej czasu , drudzy mniej 38 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-05 00:14:01 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Poważnych spraw nie załatwia się przez sms-a... normalnie usiądzie w sobotę i porozmawiajcie szczerze... nie masz 15 lat by w ten sposób cokolwiek załatwiać... 39 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 00:15:05 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? tylko jak to ubrac w słowa??słuchaj myslales kiedys o tym by zamieszkac razem? 40 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 00:17:19 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?w sumie co ma byc to bedzie....zapytam dzieki! 41 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-05 00:17:33 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Wiem ze byłaś w wątku założonym przez Olinkę, przeczytaj sobie na spokojnie jak inni widzą miłość, nie, nie myśl żebym sugerowała ze się nie kochacie ale przeczytaj i zastanów się nad treścią tych postow, bardzo pięknie opisał milość Gary 42 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 00:22:04 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?kazdy inaczej ją wyraża i postrzega...ale ważne,ze się to czuje. 43 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-05 00:26:09 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?To prawda i nie ma jednej recepty na związek, ważne by chcieć tego samego i do tego samego dążyć 44 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 00:29:50 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? bardzo sie kochamy czujemy to...ale wiem ze to taki typ co potrzebuje troche luzu....narazie robimy garderobę zobaczymy co z tego wyjdzie moze wezmie sie za remont góry czyli sypialni 45 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-05 00:39:29 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Oby wszystko ułożyło się dobrze:) daj znać jak przebiegła rozmowa:) 46 Odpowiedź przez pannapanna 2016-10-05 15:14:51 pannapanna Gość Netkobiet Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?A jak ci powie że nie?a jeśli nigdy nie ma zamiaru zamieszkać z żadną kobieta bo mu tak dobrze? Powiedział ci że nie chce z tobą rodziny, prawda? 47 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 16:21:56 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-05 16:30:55) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? my nie chcemy miec dzieci... jestesmy za mlodzi na to... w sumie ja prawie juz u niego mieszkam...tzn pomieszkuje... nie ma takiej opcji zeby nie chciał kocha mnie to musi chciecco to za pytanie? jeśli nie ze chce?? jak się zapytam to Ci napisze co wtedy.....hah a skąd ja mam wiedziec co wtedy...... nie sądze....mysle,ze jak wroci do kraju coś bedziemy probować.... bez powodu nie remontuje mieszkania i nie mam uniego szafy 48 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 17:14:43 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-05 17:35:24) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? w sumie jak ja mu tak pomagam, wybioeram nową posciel, sprzątam... pomagam w remoncie to.. i to jest jego mieszkanie to czy wypada mnie pierwszej zapytac czy rozwaza wspolne zamieszkanie ze mna? bo ja czekam i chcialabym zeby zrobil to pierwszynie chce wyjsc na desperatke jakas.... to facet wychodzi przeciez z tym pierwszyAle mnie byłoby szkoda tej "magii" randkowania - przygotowywania się na Jego przyjście, starania się o miłe spędzanie czasu. Ten czas już nigdy nie wróci, dlatego ja poczekałabym jeszcze z pół roku...... 49 Odpowiedź przez Jaguar 2016-10-05 18:19:48 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? mila29 napisał/a:w sumie jak ja mu tak pomagam, wybioeram nową posciel, sprzątam... pomagam w remoncie to.. i to jest jego mieszkanie to czy wypada mnie pierwszej zapytac czy rozwaza wspolne zamieszkanie ze mna? bo ja czekam i chcialabym zeby zrobil to pierwszyDlaczego on ma to zrobic pierwszy?mila29 napisał/a:nie chce wyjsc na desperatke jakas.... to facet wychodzi przeciez z tym pierwszyKto tak twierdzi?mila29 napisał/a:Ale mnie byłoby szkoda tej "magii" randkowania - przygotowywania się na Jego przyjście, starania się o miłe spędzanie czasu. Ten czas już nigdy nie wróci, dlatego ja poczekałabym jeszcze z pół roku......Nie da sie zjesc ciasteczka i mniec ciasteczka. Zreszta mieszkajac razem tez mozna a nawet nalezy sie o czas i siebie ci powiem jak to u mnie bylo. Moj A znal mnie juz ponad rok jak szukal sobie mieszkania na wynajem. Szukal, szukal, az w koncu wyszukal. I ten durny idiota szukal sobie kumpla do spolki, zeby sie rachunkami podzielic! Niczym porabany kretyn, przyszedl do mnie i sie pyta o rade! Ja mu na to: "ty sie mnie pytasz czy zamieszkanie z kumplem to dobry pomysl? A ja to niby co?" Chlop zdurnial....sorry ale inaczej tego ujac nie moge. Wiec mu wprost wtedy wypalilam ze myslalam, ze skoro juz jestesmy razem ponad rok, to bysmy zamieszkali razem ale skoro on chce kumpla wprowadzac, to ja sie zmywam, bo czasu tracic nie lubie i nie zamierzam. Mowe mu odjelo. Wywalilam mu wtedy, ze wspolne zamieszkanie jest czyms naturalnym na pewnym etapie i nie ma sie co dookola drzewa ganiac ale ja zmuszac nikogo nie bede. Jednakze bede wsciekla jesli sie okaze, ze do tej pory on sobie mnie traktowal jako zyciowa przygrywke a nie powazna partnerke skoro nie chce ze mna mieszkac. Zeby sprawe pogorszyc on sie wtedy mnie laskawie zapytal czy moze zechcialabym z nim zamieszkac? Z mojego punktu widzenia rownie dobrze moglby sobie obciac jajka tepym nozem. Za laske mi juz cisnienie opadlo na ta bardzo kuriozalna glupote, to go posadzilam i sie pytam, czemu mu pomysl wspolnego zamieszkania do glowy nie przyszedl? A on mi na to ze, owszem, przyszedl mu do glowy, ale stan jego finansow na chwile obecna nie pozwala mu zapewnic mi zycia na takim poziomie, na jaki zasluguje. Kopara mi opadla. Pytam sie co dokladnie ma na mysli. Mowil ze rachunki powinien pokrywac mezczyzna bo umowa na mieszkanie miala byc na niego i to by byla jego odpowiedzialnosc a na chwile obecna nie bardzo go na to stac, a glupio by bylo, zeby kobieta placila...Tak wiec w jak najlepszych intencjach zrobil mi mala krzywde. Delikatnie podziekowalam mu za troske i zapewnilam, ze nie mam nic przeciwko dzieleniu rachunkow na pol bo od jakiegos juz czasu kobiety poszly do pracy... Moral:1. Nie czekac, masz 30 lat. To juz nie przedszkole, to zycie i wspolne mieszkanie na tym etapie jest nierozlaczna Zapytac osobiscie i wprost. Krotkimi zdaniami. Faceci gubia sie w rozwiazlych Nie stosowac chwytow, metod, sugestii, chomikowania. Nie jestescie dziecmi, jestescie dorosli. 4. Nie pytac o racjonalnosc tej decyzji (ze on pracuje od pon do pt i mieszkanie stoi puste wiec po co...) pytac sie o checi. 5. Nie ma nic zlego w zadaniu tego pytania przez kobiete. Tez jestesmy ludzmi i wiemy czego chcemy. To tak z mojego doswiadczenia i punktu widzenia 50 Odpowiedź przez mila29 2016-10-05 19:03:53 mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Jaguar dzieki za rady....trochę nabrałam odwagi....co ma byc to bedzie... trzeba miec jaja. Teraz w sobotę wieczorem tradycyjnie wieczorem pijemy piwko i oglądamy filmy.... zapytam się....postaram sie jasno rzeczowo...co sadzi na temat wspolnego mieszkania i czy by chciał...bez wzgledu na to, czy jest tylko w wekendy . 51 Odpowiedź przez Jaguar 2016-10-05 21:27:14 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?"Kochanie mieszkanie wyglada super, czy sądzisz ze moglibyśmy w nim razem zamieszkać?" Krótko, uprzejmie i na temat. Tak bym radziła to ubrać w słowa 52 Odpowiedź przez mila29 2016-10-06 12:27:22 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-06 12:29:31) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? to jest jego mieszkanie...wiec zapytam tak...czy myslales o tym aby razem zamieszkac ze mną???kiedyś.???przynajmniej będę wiedzieć na czym stoje.... półtora roku to dużo...w sumie nie wyobrażam sobie zycia bez niego... nie wiem jak to bedzie nie wiem wogóle co on na to....ehhhh 53 Odpowiedź przez Biała_Frezja 2016-10-06 12:33:04 Biała_Frezja Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 48 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Nie dodawaj tego "kiedys" bo to kiedyś może znaczyć w bardzo dalekiej przyszłości wiec zbyt dużo możesz się nie dowiedziec 54 Odpowiedź przez Ruta 2016-10-06 16:15:30 Ruta Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-05 Posty: 160 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Masz 3 wyjścia:- czekać aż samo się stanie- czekać aż on zaproponuje- samej zaproponowaćZależy czego tak naprawdę chcesz i czego oczekujesz. Mieszkanie razem często obala pewne mity na temat idealności partnera. Żebyś potem nie była z nim porozmawiać, jeśli sprawę chcesz przyspieszyć. Ale nie przez telefon, a jak będzie w domu. [usunęłam świat] 55 Odpowiedź przez Peter_35 2016-10-06 18:40:48 Peter_35 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 131 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? Ja ci coś po męsku doradzę. Jesteś już dojrzałą kobietą. Tak myślę bo to nie ma się 18 lat aby bać się rozmawiać jak dorośli na poważne tematy. Po takim czasie to każdy normalny człowiek będzie chciał wiedzieć na czym stoi albo jaką przyszłość będzie miał ten związek. Należy rozmawiać na wszystkie wątpliwości jakie masz a także dotyczące Twojej przyszłości i o Waszym związku. Tym bardziej,że takich tematów nie podejmuje Twój partner albo z jakichś powodów się ociąga. Musi jasno zadeklarować się jak on widzi ten Wasz związek. Półtora roku ze sobą to troszkę tego czasu jest. Owszem może nie jesteście non stop razem ale zadaj sobie następujące pytania. Jak będzie wyglądało Wasze życie kiedy jego nie ma przez tydzień ?. Ile taki stan będzie trwał ? Czy zawsze tak będzie pracował ? Czy może w Polsce znajdzie stabilną pracę ? Nawet jak w końcu zamieszkasz to przez pięć dni będziesz sama. To nie jest tak,że może w środku tygodnia przyjechać jak na zawołanie. Z doświadczenia wiem,że to jest problem wielu Rodzin gdzie mąż albo żona muszą wyjeżdżać za chlebem zagranice. Naprawdę. Ale takie są ciężkie a Ty mieszkasz w tej samej miejscowości co Twój partner ? Bo jeśli tak to po takim czasie ja nie widzę powodów abyś u niego nie zamieszkała kiedy jego nie ma. Moja partnerka wprowadziła się do mieszkania po roku znajomości. Też był związek na odległość ale ja mogłem w każdej chwili przyjechać po pracy mimo,że pracowałem w innej miejscowości niż mieszkałem. Teraz codziennie się widujemy ale zanim to się stało trwało tak 3 lata. Trzeba było nie lada siły aby to przetrwać. Dlatego radzę Tobie abyś nie dręczyła się niepotrzebnie. Normalnie rozmawiaj z nim na wszystkie tematy a także te trudne. Bo skoro jesteście w jakimś związku to chyba do czegoś to zobowiązuje ? 56 Odpowiedź przez Cyngli 2016-10-06 19:08:01 Cyngli Gość Netkobiet Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść?Jeszcze go nie zapytałaś? Przecież rozmowa to podstawa... 57 Odpowiedź przez mila29 2016-10-06 19:59:19 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-06 20:02:59) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? nie zapytałam się ponieważ. załozyłam ten wątek w środku tygodnia....a widujemy się tylko w soboty i niedziele, rzadziej w piatek czasem zostaje do poniedziałku gdy on ma wolne lub ja. Chciałam to zrobić na zywo, porozmawiac no a nie tak przez smsy bo chce widziec jego reakcje . wiec musze zaczekac do tej wy nie wiecie nawet jakiego ja mam stresa.... on od zawsze mi mowil,ze ma podejscie do zycia na luzie..to znaczy ze nie chce slubu ani dzieci...no ja na to przystałam bo sie zakochałam i sama tez nie chce bo uwazam ze slub do szczescia nie jest potrzebny , dzieci tez dla mnie to duzo za wczesnie, kosmos. Czy w ogóle bedzie chciał...wiem,że kiedys tam jak był w długim związku przede mną mieszkał z inna w wynajętym mieszkaniu. Czyli mieszkał juz z kobieta. Mieszkamy od siebie 20 km. wiec wróci...ze to tylko tak mialo byc na rok a juz jest tam od lutego... znalismy sie pół roku normalnie i potem nastały dla niego ciezkie czasy i musiał wyjechac. Nie chce na stałe pracowac za granica, wiem mowił mi to... wiec wroci moze za rok ale na pewnie 5 lat tam nie bedzie siedział 58 Odpowiedź przez Peter_35 2016-10-06 20:36:59 Ostatnio edytowany przez Peter_35 (2016-10-06 20:40:23) Peter_35 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 131 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? No masz stresa bo kumulujesz w sobie te wątpliwości zamiast normalnie rozmawiać. Nie bać się odpowiedzi bo rozmawiając poznaje się w ten sposób drugiego człowieka. Wtedy będziesz wiedziała jakie ma poglądy na życie i czy poważnie traktuje ten związek itd. No i co z tego,że odpowiedzi mogą być nie po Twojej myśli ? Lepiej wiedzieć od razu niż się biczować myślami przez cały czas. Mając taką wiedzę łatwiej ci będzie podejmować decyzje. A teraz się stresujesz. Powiadasz, że ma podejście do życia na luzie ? To pojęcie względne. Mając ślub i dzieci tez można żyć na luzie. Ale życie na luzie a branie odpowiedzialności to dwie różne sprawy. Życie na kocią łapę to życie tak naprawdę bez zobowiązań. A instytucji ślubu pewnie nie rozumiecie. Ale każdy rozumie to martwisz się czy będziecie razem mieszkać czy nie a co będzie kiedy padnie decyzja o dziecku, o założeniu rodziny ? To też bardzo poważne sprawy. Po prostu porozmawiaj i nie bój się. 59 Odpowiedź przez mila29 2016-10-06 21:41:13 Ostatnio edytowany przez mila29 (2016-10-06 21:43:04) mila29 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-29 Posty: 55 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? ojjj dziękuje wam za te wszystkie rady....no w sumie mogłabym zaczekac jeszcze...ale co ma byc to bedzie zapytam co mi szkodzi, wczesniej bede wiedziec na czym tak naprawde stojeno tak bo bez slubu i dzieci...bo tak mu pewnie wygodnie w sumie mi tez...ale sie kochamy! i to jest najważniejsze. ludzie którzy maja slub tez sie rozstaja... trzeba miec po prostu godnosc i fason by odejsc bez kłotni 60 Odpowiedź przez Jaguar 2016-10-06 21:44:51 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: kiedy zamieszkać razem? i kto powinien z tym wyjść? mila29 napisał/a:to jest jego mieszkanie...wiec zapytam tak...czy myslales o tym aby razem zamieszkac ze mną???kiedyś.???przynajmniej będę wiedzieć na czym stoje.... półtora roku to dużo...w sumie nie wyobrażam sobie zycia bez niego... nie wiem jak to bedzie nie wiem wogóle co on na to....ehhhhW mom przypadku tez mieszkanie miala byc na faceta wiec nadal to zaden argument.
Powiedzcie jak Wy się dogadujecie mieszkając z inną osobą i mając różne przyzwyczajenia? Mieszkamy z mężem w dość dużym mieszaniu, w którym każde z nas ma swój pokój. Ja pracuję w domu, mąż ma pracę za garanica, wyjeżdża co kilka miesięcy na jakiś czas i wraca. Kiedy jest w pracy wszystko jest ok, piszemy do siebie, rozmawiamy przez skypa codziennie itd. Kiedy jest w domu, dla mnie to oznacza totalny bałagan emocjonalny, nie wiem jak to proszę go, żeby zająl sie troche sobą bo ja muszę popracowac i idę do swojego pokoju- on jakby tego nie rozumie. Wchodzi co kilkanascie minut pod pretekstem czegoś, i to nie są ważne sprawy, po prostu chce sobie pogadać, czasem wchodzi do mnie kiedy widzi ze jestem na prawdę zajęta i potrzebuję się skupić i gada do psa, potrafi tak stac i gadać po kilkanascie minut. Jak widzi, że nie ma interakcji z mojej strony (mimo, że wczesniej zapowieedziałam mu, że “uciekam”, bo muszę się skupić) to robi smutną minę i wychodzi. Potem narzeka, że widzimy się tylko przy stole, jak jemy, a wg mnie to i tak jest dużo- codzienny obiad razem, potem często razem ogladanie filmów, wydaje mi się, że spędzam z mężem dużo czasu. Albo inny przykład- mąż wie, że nie lubię słuchać głośnej muzyki, szczególnie ze mamy inne gusta muzyczne, ale jakby w ogóle go to nie rusza, kiedy proszę go żeby po godzinie grania już wyłączył bo mam coś do zrobienia i nie mogę się skupić. To albo przycisza tak minimalnie, że i tak dudni z głośników, albo wyłącza ze zbolała mina a na drugi dzień to samo. Jeszcze inny przykład- ja jestem przyzwyczajona, że po jedzeniu, szczególnie jakiś bardzo zapachowych rzeczy typu jajka czy cebula zawsze z 5 min wietrzę, przed spaniem tez zawsze wietrzyłam swój pokój. Przy męzu nie mogę, bo on nie lubi. Musze siedzieć w smrodzie, mimo, że czasem na prawdę nie da sie oddychac jak mieszkanie kilka dni nie wietrzone. Najgorsze jest to, że mąż w ogóle nie widzi problemu, lub widzi, ale we mnie. Z wchodzeniem do pokoju i odrywaniem mnie od pracy, to w ogóle jakaś parodia, bo to on oskarża mnie, że ja się zamykam i nie robie mu za towarzystwo 24/dobę, mimo, że i tak spędzamy ze sobą dużo więcej czasu niż inne, normalnie pracujące małżeństwa. Uważa, że daje mi swobodę, jak przez godzinę zajmie sie sobą i nie wejdzie mnie angażować do rozmowy. Kiedy mówię, że takie coś mnie rozprasza, bo tracę wątek i już nie umiem potem pracować, to jeszcze się obraża. O jakimś posiedzeniu kazde osobno w celu oddania się jakimś hobby czy poczytaniu książki nawet czy posiedzeniu na kompie nie ma mowy, wg niego mój wolny czas powinnam poświęcać jemu. jak jestem zajeta pracą i on ma sam obejrzeć film, to jest nadąsany. Ja już nie wiem, czy na prawdę ja jeste jakąś samotnica, dziwaczką i powinnam siedziec sama w chatce na kurzej nóżce, czy trafił mi ise poprostu bardzo żądny uwagi mąż… poradźcie coś:(
jak sie rozstac mieszkajac razem