Przepis: Łopatkę pokroić w kostkę 2 x 2 cm. Przełożyć do miski. Podgardle pokroić w podobną kostkę i umieścić w drugiej misce. Podgardle oraz obrany czosnek mielimy na sitku o drobnych oczkach (2 mm). Łopatkę na sitku 8 mm. Przełóż mięsa do jednej miski, dodaj sól, pieprz oraz majeranek i zacznij wyrabiać.
Boczek wędzony jest nieodzownym elementem w mojej kuchni. Używam go zarówno do jajecznicy, jajek sadzonych lub jako okrasę np. do pierogów. Ponieważ go smażę daję tylko jedną warstwę peklosoli (tak dla bezpieczeństwa) a pozostałe warstwy są ze solą niejodowaną. Boczek ten pekluję na sucho w posypce z dodatkiem papryki.
Zalewa peklująca do mięsa. W takiej zalewie peklującej peklujemy wszystkie rodzaje mięsa – szynki, boczki, balerony, schaby, polędwiczki itp. Należy pamiętać, że do zalewy peklującej powinniśmy używać wody czystej, tj. kranowej (zimnej) lub butelkowanej (ze sklepu), jeśli nie jesteś pewien jakości wody z kranu.
Autor Kocham Lubię Gotuję 20 października 2018. Wyroby wędzone. Serki wędzone – cudowny przysmak przygotowany z gotowych serków typu włoskiego dostępnych w sklepach. Są to małe serki o wadze 220 g przygotowywane z serwatki na podobieństwo ricotty, stąd nazwa – typ włoski. Serki są wspaniałe, aromatyczne i bardzo smaczne.
Dodaj ją zgodnie z zaleceniami na opakowaniu. (ja dodałem 120 gramów na 2l płynu). Następnie wymieszaj wszystko i odstaw do ochłodzenia. Za pomocą ostrego noża pokrój mięso w ok. 1,5 kg kawałki i ponakłówaj je co pozwoli na dokładną penetrację zalewy. Przełóż wszystko do zalewy, tak żeby nie wystawało ponad wodę.
jadwal kereta api gaya baru malam selatan. Po tygodniu peklowania przyszedł czas na wędzenie… Akcję rozpoczęliśmy z samego rana, o 10:00. Zeszłej nocy spędziliśmy trochę czasu przy pakowaniu szynek w siatki i nie za bardzo wykonaliśmy plan, ale co tam – liczy się przecież pozytywny efekt wędzenia! Przygotowanie drewna do wędzenia Przed zaplanowanym niedzielnym wędzeniem postanowiłem w sobotę przygotować drewno. Nowe siekierki Fiskarsa idealnie sprawdziły się nawet przy wysuszonych pniach z jesionu. Poprzednia siekiera odbijała się od drewna jak kauczuk – dla siekiery Fiskarsa to bułka z masłem. Jeden celny strzał i najbardziej toporny pniak pękł na dwie równe części. Wspaniały prezent na Mikołajki sobie Wędzenie rozpoczęliśmy od rozpalenia drobnicą z buku, dębiny, śliwy i gruszki. Po wytworzeniu sporej ilości żaru, po około godzinie wrzuciłem kilka dębowych i jesionowych klocków – dość suchych. Takie klocki nie dają dymu, a wytwarzają temperaturę. Po ustabilizowaniu się ognia wyroby powędrowały do komory wędzarni. Zamontowałem nowy termometr (niebawem opiszę go w osobnym wpisie). Przez godzinę utrzymywałem temperaturę około 40 stopni. W tym czasie wędzonki były osuszane. Po godzinnym osuszaniu dołożyłem do paleniska okorowanej gruszki i śliwki, temperatura wzrosła do 60 stopni. Wędziłem tak przez dwie godziny, a po tym czasie zwiększyłem temperaturę do ok. 70 stopni i wędziłem przez godzinę. Potem zostawiłem wędzarnię na kolejną godzinę tak, aby lekko wygasła – już nie pilnowałem temperatury. Wędzonki wyszły idealne. Parzenie wędlin Do 10-litrowego garnka wlałem pięć litrów wody, którą zagotowałem, a następnie wrzuciłem wędzonki. W najgrubszą wbiłem termometr elektroniczny. Gaz skręciłem tak, aby woda nie wrzała – dopuszczam pojedyncze bańki. Minęło mniej więcej 45min. do momentu, gdy najgrubsza wędlina osiągnęła w środku temperaturę 70 stopni. Po zakończeniu parzenia wykonuję szybkie hartowanie wędzonek – wylewam gorącą wodę i zalewam je zimną, która przelewa się przez garnek. To wędzenie uważam za jedno z najbardziej udanych w tym roku.
Składniki papryka 1 łyżeczka chili szczypta boczek 12 wędzony Wyślij składniki na: Przepis i sposób przygotowania grillowany boczek wędzony domowym sposobem Uwędzony boczek wg mojego przepisu pokroić w plastry, ułozyć na patelni grillowej i powoli wytapiać na małym ogniu, przełożyć na drugą stronę, posypać papryka i szczyptą chili, przykryć i wysmażyć z drugiej strony, wyłożyć na półmisku, bez wytopionego tłuszczu. Polecane produkty
#1 TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 12 cze 2010 - 19:32 Boczek wędzony na piątek pomyślałem sobie że przydałby się kawałek boczku wędzonego na południu kupiłem boczek ze skorą bo tak się w Niemczech to kupuje – pod nazwą >brzuchBauch<.Jest to boczek ze skórą i żebrami,Niestety, zapomniałem że nie mam już soli do peklowania, a w Niemczech nie kupi się tego w sklepie spożywczym ani żadnym innym „normalnym’ sklepie, obrót sola do peklowania jest tylko poprzez sklepy/hurtownie zaopatrzenia masarni, więc natarłem zwykłą solą jodowaną pokrojony boczek na plastry 1,5 cm. Soli około 20-22 g / 1 kg (soliłem na „oko”) Po 24 godzinach w lodowce do wędzarni, po 1 h osuszania włączyłem generator dymu Borniaka i 1 godzinę tak sobie dymiło w temperaturze 22 - 25 stopni / dym średni. Potem zwiększyłem temperaturę do 35 - 40 stopni i tak jeszcze przez 2 godziny / dym gęsty. Prosto z wędzarki do garnka z wodą i parzenie 8 do 10 min starczy (oczywiście mowa tylko o plastrach 1,5 cm), no i oczywiście natychmiastowa konsumpcja na bieżąco na świeżym chlebku posmarowanym grubo masłem i na to gorący kawałek wszystko pokroiłem na plastry, w celu porównawczym zostawiłem jeden kawałek 3 cm i 2 kawałki po 7 i 8 cm. To wędziłem 2 razy dłużej i odpowiedni dłużej plastry smakowały mi lepiej, były owędzone ze wszystkich stron, a nie jak to normalnie bywa wędzony duży kawałek i potem i jeszcze jedno, wodę do parzenia dobrze jest posolić i pierwszy kawałek sparzyć pojedynczo i odpowiednio do własnego smaku dobrać ilość soli lub ewentualnie jakiś innych przypraw to co kto parzeniu i osuszeniu część plastrów poszła do wędzarki jeszcze na 45 min w 55 stopniach,.A to efekt końcowy Do góry #2 Wnuczek Wnuczek Weteran Użytkownicy 1061 postów MiejscowośćMazowsze. Napisano 13 cze 2010 - 00:56 (soliłem na „oko”) Musiało Cię szczypać. :grin: Gratuluję udanego boczku. Jakbyś dawał sól nie na "oko" a na wagę to byś nie musiał solić wody do parzenia. Ps. lepiej nacierać mięso do wędzenia (o ile nie masz peklosoli) solą kamienną bez dodatku antyzbrylacza. Jakoś żelazocyjanek mnie przeraża. :devil: Do góry #3 TOSHIBA TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 13 cze 2010 - 08:00 Musiało Cię parzyłem też na „oko” to się opłukało i już nie szczypało :wink: :tongue: :grin: Jakbyś dawał sól nie na "oko" a na wagę to byś nie musiał solić wody do przed parzeniem i „solność” była Ok., ten sam kawałek po parzeniu już miał za mało soli w lepiej nacierać mięso do wędzenia (o ile nie masz peklosoli) solą kamienną bez dodatku tą sól i żadnej innej, a do sklepu już mi się nie chciało jechać. Jak się coś robi na wyjeździe, to trzeba korzystać z tego co się ma ze sobą i jakoś sobie radzić. Jakoś żelazocyjanek mnie co chcesz żyć wiecznie? Na coś trzeba umrzeć :smile: :wink: [size=9][ Dodano: Nie 13 Cze, 2010 09:03 ][/size] PSGratuluję udanego wiesz, czy to jest boczek?????, boje się ewentualnej dyskusji, na temat „złego” nazewnictwa. Ale smakował tak jak wyglądał, jak zawsze wyśmienicie, więcej nie będę się rozpisywał, bo jestem zbyt skromny :grin: :grin: :grin: :wink: Do góry #4 Jałek Jałek Użytkownik Użytkownicy 88 postów MiejscowośćReda Napisano 19 cze 2010 - 22:08 A może zamiat parzenia zapiekanie w wędzarni i na gorąco prosto z wędzarni na stół. pozdrawiam jałek Do góry #5 beiot beiot Weteran Użytkownicy 1455 postów Miejscowośćsuwałki Napisano 19 cze 2010 - 22:40 :clap: Wygląda super smakowicie. TOSHIBA, do czego masz dołączonego borniaka? Do góry Sponsor Sponsor Reklama #6 TOSHIBA TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 19 cze 2010 - 23:30 A może zamiat parzenia zapiekanie w wędzarni i na gorąco prosto z wędzarni na stół. pozdrawiam jałekJa właśnie lubię parzony na chleb, a potem to co zostanie ostro dopiekany w piekarnikudo czego masz dołączonego borniakaTu masz jak jeszcze była modelem „garnuszkowym”, teraz jest „Borniakowym”https://wedlinydomow...ighlight=#54068Kupiłem ją na Allegro wędzarnia „Beata” u tego sprzedawcy OGRÓD-ZOO lwowska 105-820 Piastów660 689 692, 0-22 3714030carpark@ Do góry
konserwa w słoiku - boczek wędzony rolada i łopatka w sosie własnym Przepisy-NOWE! Malutki Trollek poleca!To łatwy i prosty sposób przygotowania smacznych domowych konserwantów i innych ulepszaczy smaku - Polecam wszystkim! Czas realizacji 03-07 sierpnia ponownie przygotować konserwy w słoiku, tylko tym razem 2 rodzaje konserw:z boczku w formie rolady-uwędzonez łopatki i karkówkiPostanowiłem trochę poeksperymentować i przygotować te konserwy trochę inaczej. Modyfikacja to cięcie łopatki, karkówki na większe kawałki i konserwa z rolady boczkowej wędzonej i wsadzonej w całości do słoika. Cały proces krok po kroku ukazują fotki/ powiększone zawierają opisy/.Część 1 - Przygotowanie rolady z boczku do wędzeniaZakupiłem 2kg rolady boczkowej przyjmując, że zrobię 2 rolady, które przetnę na pół i powstaną 4 rolady, które wejdą do 1/2l słoików. Jednak na początku postanowiłem te 2 większe rolady zapeklować / peklowanie 3 dni /, uwędzić i dopiero po tym wyjąć z siatek i podzielić na 4 części. Uwędzone i podzielone na 4 części powędrowały do słoików i do pasteryzacji. Czas realizacji 03-07 sierpnia rolady z boczkuTym razem postanowiłem wykorzystać grilla do uwędzenia boczku. Użyłem drewna śliwy, a w ostatniej godzinie wędzenia dodałem drewna z czereśni oraz dla większego aromatu zielonych liści z czereśni. Do zalewy nie dodawałem oprócz soli żadnych przypraw, gdyż na płaty boczku przed zrolowaniem dodałem : pokrojone ząbki czosnku, po kilka ziarenek : jałowiec, ziele angielskie, pieprz, listki laurowe. Poniżej pokażę etap wędzenia, wkładanie do słoików po etapie przygotowania łopatki i karkówki. Jako ciekawostkę podam, że tym razem do wędzenia wykorzystałem grilla. Uznałem, że nie warto rozpalać i uruchamiać pieca. Dwa kawałki boczku-rolada zapakowane w siatki wisiały całą noc w komorze i obciekały. W swoim murowanym grillu rozpaliłem w foremce drobne drewno ze śliwy i po rozpaleniu dodałem grubsze. Odczekałem aż te grubsze szczapy się rozpalą i będą się tylko tliły dając dym. Po ustabilizowaniu temperatury do ok. 65-70 st. C zawiesiłem wędzonki. Wędzenie trwało 3 godziny - po 2 godzinach nazrywałem małe gałązki z liśćmi czereśni, które położyłem na żarzące się drewno. Po 3 godzinach boczek uwędzony przyjmując piękny kolor - i uwędzony, podzielony powędrował do słoików do pasteryzacji -fotki z pakowania mięsa i boczku do słoików na końcu. Czas realizacji 03-07 sierpnia 2 - Przygotowanie mięsa: łopatka i karkówkaDo przygotowania użyłem 2kg łopatki i 1kg karkówki. Tym razem postanowiłem pokroić mięso w większe kawałki niż jak robiłem poprzednio - na fotkach to pokroić w kwadraty o średnicy ok. 4-5cm. Włożyć do szklanej lub glinianej miski. Dodać 1 dużą płaską łyżkę soli kamiennej / gruboziarnista/ i taką samą ilość peklosoli. Mięso ugniatać do równomiernego rozprowadzenia soli. Przykryć i odstawić do lodówki na 3 dni - jednak na 3 dzień wyjąć aby mięso w ostatnim dniu stało min. 12. godzin w temperaturze pokojowej. Po tym czasie dodać 3-5 główek rozgniecionego czosnku i tak doprawione mięso ugniatać/masować przez ok. 20-30min. - to ważne! Przyprawy jak: ziarenka pieprzu, jałowca/2-4 szt./, ziele angielskie, listek laurowy dodajemy w trakcie nakładania mięsa do słoików. Oczywiście ilość i rodzaj przypraw możecie modyfikować jak kto lubi. Włożone mięso zalewamy zimną wodą / minimalna ilość, nakładamy małą łyżeczkę smalcu na górze. Mięso nakładamy do wysokości szyjki słoika - pozostawiamy wolne miejsce od góry na ok. 2cm. Tak przygotowane mięso w słoikach pasteryzujemy 2-krotnie. W jednym dniu 3 godziny i po swobodnym wystygnięciu w wodzie odstawiamy do chłodnego miejsca /u mnie to lodówka/. Następnego dnia powtarzamy pasteryzację również 3-godziny. Pamiętajcie: woda w garnku nie może wrzeć! Po wstawieniu słoików do garnka, zalewamy wodą do wysokości prawie pod denko. Pilnujemy aż woda zacznie wrzeć i wtedy obniżamy temperaturę tak aby woda tylko pyrkotała i od tego momentu liczymy 3 godziny. Po 2 dniach pasteryzacji odstawiamy schłodzone słoiki z mięsem do lodówki na min. 12 godzin. Po schłodzeniu zobaczycie wspaniałe kawałki mięsa z galaretką na spodzie i cienką warstwą smalcu na górze. Mamy gotowe, własne, smaczne i co najważniejsze zdrowe konserwy mięsne!! Bez dopalaczy, ultrwalaczy typu jakieś tam -E itp. Spróbujcie, a już nigdy nie kupicie konserwy ze sklepu. Rolada z boczku w słoiku: wędzonki z boczku po zdjęciu siatek kroimy na 4 części i wkładamy do słoików podobnie jak łopatkę, Zalewamy wodą aż do przykrycia mięsa i dodajemy małą łyżeczkę czystej żelatyny. Nie dodajemy już przypraw, ponieważ zostały one dodane wcześniej przy fotki z opisami pokazujące przygotowanie mięsa, wkładanie do słoików, pasteryzację i efekt końcowyGotowe własne, zdrowe konserwy mięsne! Rolada z boczku wędzona w sosie własnym - Smacznego!Łopatka w sosie własnym - Smacznego! Uwagi końcowe!Przygotowanie takich konserw to poświęcenie 3 dni ale nie całych. Najwięcej czasu zajmie wyrabianie/ugniatanie mięsa. Reszta to sama przyjemność. Uwierzcie mi na słowo - tak przyrządzone mięso to prawdziwa rewelacja dla okai podniebienia. Wiemy co jemy i sama świadomość, że smakuje i nie zawiera trujących składników powinna być najlepszą rekomendacją. Ja zawsze wyliczam ile słoików zrobić, aby była to operacja jednorazowa. Kupiłem tyle mięsa aby weszło do 8 słoików, bo tyle ich wchodzi do gara, w którym się pasteryzują. Po pierwszej takiej produkcji i zbadaniu walorów smakowych można zrobić więcej, bo mi po 2 dniach zostały tylko 2 słoiki. Rodzinka zasmakowała :-))Kolejny argument to taki, że po 2-krotnej pasteryzacji, mięso w słoikach może być przechowywane w chłodnym miejscu nawet do pół roku! - jeżeli schowamy - bo jak ktoś skosztuje to już spałaszuje cały słoik do końca !Życzę wszystkim Smacznego ! i pozdrawiam LESZEK
Zanim pomyśleliśmy o wędzeniu ryb czy serów pierwszym celem była oczywiście domowa wędzona szynka .. taka jaką pamiętamy z dzieciństwa. Wbrew pozorom jeśli tylko mamy dostęp do wędzarni – nie jest to trudne. Wymaga jedynie trochę czasu i miejsca w pierwszy – peklowanie miĘsaNa 1kg mięsa potrzebujemy: 20g soli kamiennej (lub 10g kamiennej i 10 gram peklowej) 7g cukru (używamy trzcinowego) 2-3 liście laurowe kilka ziaren ziela angielskiego kilka ziaren jałowca kilka ziaren pieprzu 1 łyżeczka ziaren kolendry 1 łyżeczka ziaren gorczycy 2 ząbki czosnku mała papryczka chiliPrzy czym poza solą i cukrem reszta jest kompletnie umowna i możecie ją dowolnie modyfikować pod swoje ważymy, odmierzamy odpowiednią ilość składników i rozcieramy je w moździerzu. Najpierw rozcieramy suche przyprawy, następnie czosnek i chili, a na końcu mieszamy z solą i cukrem (w przypadku wędliny dojrzewającej nie stosujemy peklosoli). Tak powstała miksturą dokładnie nacieramy mięso i układamy je w pojemniku. Na początku proponujemy wybrać po kawałku boczku i schabu oraz małą szynkę. Ale zobaczycie ze to na pewno za mało!. Mięso obciążamy i wstawiamy do lodówki na tydzień. Tak tak .. Niestety to musi trochę potrwać zanim na kanapce wyląduje nasza własna szynka. Codziennie mięso przewracamy na drugą stronę, odlewając jednocześnie wodę, która wyciekła z mięsa. Jest to tak zwane peklowanie suche. Istnieje wiele różnych metod ale tę sprawdziliśmy i działa wiec ją stosujemy. Jest o tyle korzystna, że gdyby cokolwiek nie wyszło wędzarnią to możecie mięso zapakować w pończochę lub siatkę i powiesić na tydzień w chłodnym przewiewnym miejscu – dostaniecie fantastyczną wędlinę dojrzewającą – jak na zdjęciu drugi – wędzenieMamy już przygotowane mięso do wędzenia. Rozpalamy więc wędzarnie by się rozgrzała. Wędzarnie posiadamy klasyczna, żadnej elektryki, prosta z dziada pradziada z technologią z epoki sprzed pokoleń. Ale mamy też znakomity termometr z sonda, który umożliwia nam kontrolę temperatury. Ta kontrola jest oczywiście zależna od umiejętności utrzymywania żaru i odpowiedniego wygaszania, ale przecież praktyka czyni mistrza, a zabawa przy tym fantastyczna. Gdy mamy około 60-70 stopni wieszamy mięso w celu osuszenia na około godzinę. Wieszamy bardzo porządnie uważając by haki były dobrze wbite. Spadnięcie mięsa w żar to niepowetowana strata. Po godzinie zaczynamy właściwą część wędzenia. My wędziliśmy dymem bukowym i czereśniowym. Na początek to bardzo bezpieczne drewna do wędzenia. Wędzimy w temperaturze 60-65 stopni przez około 5-6 godzin. W tym czasie leżymy sobie na leżaczku, grillujemy, popijamy piwko i pilnujemy by wędzarnia ładnie dymiła. Czyli na przemian podsypujemy wiórków drewna i podlewamy paroma kroplami wody. Przy trzecim wędzeniu doszliśmy do takiej praktyki, że prawie zapominaliśmy, że coś wędzimy. Na szczęście alarm w termometrze sprowadzał nas na ziemię. Po upływie czasu wędzenia wyciągamy mięso z wędzarni i odkładamy lub odwieszamy do wystygnięcia. To bardzo bardzo trudny etap. Nie zawsze się udaje i część mięsa może nie przetrwać 😀 A po wystygnięciu pozostaje nam tylko pokroić naszą wędlinę w plasterki i rozkoszować się niesamowitym smakiem i aromatem. Nie mamy pojęcia jak długo można przechowywać tak wykonane produkty. U nas pod groźbą łamania kołem i wieszania w wędzarni tego, który naruszy – kawałek schabu testowo przetrwał miesiąc. W jego ostatnim dniu był nadal doskonały.
jak pokroić boczek do wędzenia