'Łapię chwile ulotne jak ulotka' Odra, Wrocław… cz.2 – Kozanów. Posted in Uncategorized by dorianwrc on 22 Maj 2010
[Fokus]Nie ufam nikomu, kocham tylko tych, co na to zasłużyliJeszcze nie szeleszczę kasą tak jak klasą z winyliWięc nie przepuszczę żadnej chwili, gdyż żyję
Łapię chwile ulotne jak ulotka, ulotne chwile łapię jak fotka niedziela, 19 sierpnia 2012. Diplo feat. Lil jon - U dont like me (datsik remix) Autor: Olka o
Chwila ulotna. Dominique Vivant Denon Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Jednorożca klasyka. 59 str. 59 min. Szczegóły. Kup książkę. Nota historyczna o autorze autorstwa Anatola France, przedmowa Rogera Stephane, ilustracje Franciszka Starowieyskiego. Średnia ocen. 5,9 / 10. 4 opinii 9 ocen Dyskutuj.
"Łapię chwile ulotne jak ulotka, ulotne chwile łapię jak fotka." Archive for the ‘Nikon’ Tag. 17 października 2010 Truskwy posted in portret tagged FM2n, Nikon;
jadwal kereta api gaya baru malam selatan. Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka... Paktofonika wybiorczo… Życie jem jak Milkę bowiem wiem, że jestem lśnieniem I oka mgnieniem, że będę wspomnieniem Za pozwoleniem, sprawdź to Zanim schowasz dzień pod powiekami Powiedz co z Twoimi niepozałatwianymi sprawami Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami Zachwycam się chwilami jak dobrymi produkcjami … Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek … Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka Chwile ulotne chwytam jak sygnał satelita I ta różnica - nie krążę po orbitach Lecz twardo stąpam po chodnikach Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta Jest pewna dewiza, którą znam: Carpe diem Ma pamięć zawodna jak prognoza, to skleroza Poza tym istnieje sprawnych komórek doza Chwile przychodzą tam jak koza do woza Raz łapię chwile - te słodziutkie choć krótkie Innym razem te bezpowrotne i ulotne... Tak, te bezpowrotne i ulotne. Sprawdź to! …. Wybralismy sie wczoraj z starszym M na szybkie zakupy warzywno-owocowe. Na dzielni mamy taki warzywniak pelen pachnacych swiezych warzyw i owocow, potocznie przez nas zwany - "U Chinczyka". Male M tez sie chcialo zabrac, ale poleciala do kolezanki wiec ostatecznie na zakupy sie z nami nie zabrala. U Chinczyka zawsze mozna znalezc cos dobrego. I tym razem na stolikach pietrzyly sie dorodne jagody, truskawki, czeresnie. Pomocna pani przesypala nam jagody z pudelka do torebki. Chwycilismy tez wielka pake truskawek i udalismy sie w kierunku uwielbianych przez dzieci arbuzow. Rzucilismy okiem na jablka i poszlismy zaplacic. W tym momencie do sklepu wjechal rozpedzony samochod taranujac stoliki z jagodami, truskawkami i jablkami. Starsza pani, ktora chyba pomylila pedal gazu z hamulcem. Musze przyznac, ze nie mam pojecia jak ona to zrobila tym bardziej, ze warzywniak jest otoczony parkingami. Jakims sposobem przejechala przez boczne wyjscie i nie tylko zdemolowala czesc sklepu, ale i uderzyla w pania od jagod. Zatrzymala sie i wyskoczyla z auta niczym korek z szampana. Panicznie zaczela zbierac jablka z ziemi. Po chwili chyba sie jednak zorientowala, ze zrobila komus krzywde, bo upadla kolo lezacej kobiety na ziemi i zaczela plakac i przerazliwie sie trzesc. Niektorzy ludzie stali bez ruchu, zdziwieni, inni dzwonili po pogotowie, jeszcze inni skupili sie wokol lezacej na ziemi. M spojrzal na mnie i spokojnie powiedzial: - Mamo stalismy tam jakies 3 minuty temu. No tak…. Moglismy tez tam lezec na ziemi i z trudem lapac powietrze. Moglismy ale to nie my tam lezelismy. Minuta w te czy wewte ma czasem kolosalne znaczenie. Wypadek…Przypadek… Rozne scenariusze pisze zycie. Mam nadzieje, ze pani od jagod ma sie dobrze. Dzis do pracy jechalam jak zwykle w systemie zmianowym autobus, pociag, autobus i sluchalam Safari Piotrka Ziola. Wystylizowany na wspolczesnego Jamesa Deana uwodzi glosem jak aksamit i jest jak oklad na skolatane serce. Autorem tekstu jest Kamil Durski z Lilly Hates Roses i wyszlo mu to zjawiskowo. Lubie bardzo nasze krajowe artystycznie uzdolnione dzieciaki. Spotkajmy się na schodach w holu tuż przy drzwiach Jak dachowce wiosna gdy oknami wpada maj Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic W kieszeni trzymaj jeszcze kilka chwil Choć w ustach mam safari to dłonie wciąż mi drżą I mimo huraganu czekam na cieplejszy front Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic A ja jak szpieg się schowam by przy tobie być Ratuj mnie z pożarów i wyławiaj z rzek Zostań tu, mów o wszystkim o czym chcesz Nim dosięgnie nas stado dzikich lwów Nim dopadnie cię jeden gorszych snów Połóżmy się na dachu rozmawiajmy cała noc O kometach i serialach, że uciekniemy stąd Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic Do ostatniego z tchnień chcę przy tobie być Ratuj mnie z pożarów i wyławiaj z rzek Zostań tu, mów o wszystkim o czym chcesz Nim dosięgnie nas stado dzikich lwów Nim dopadnie cię jeden gorszych snów Połóżmy się na dachu rozmawiajmy cała noc na na na na absolutne tak…. Milego dnia.
[Zwrotka 1] Nie ufam nikomu Kocham tylko tych, co na to zasłużyli Więc nie przepuszczę Żadnej chwili, żadnej chwili I wiem, że jestem lśnieniem I oka mgnieniem Że będę wspomnieniem I w ciągłym manifeście To widać w każdym geście Więc zauważcie to nareszcie [Refren] Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka [Zwrotka 2] Zanim schowasz dzień pod powiekami Powiedz co z twoimi niepozałatwianymi prawami Chwilę wciąż chwyta jak sygnał satelita I ta różnica, nie krążę po orbitach Łapię chwile słodziutkie choć krótkie Bezpowrotne i ulotne [Refren] Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka [Zwrotka 3] Pomiędzy oddechami Życie zalewa doznaniami i bodźcami I kilkanaście centymetrów Ponad chodnikami W niepamięć, każdy gest i każde zdanie 20 lat minęło jak jeden dzień Przed sobą cały świat, cały życia szmat Polowania, chwile się nie dłuży, się nie nuży [Refren] Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka
Chwile ulotne jak ulotka Katarzyna Groniec. Jakiś czas temu miałam okazje być na jej koncercie. Nie, okazja to złe słowo. Miałam zaszczyt uczestniczyć w niesamowitym widowisku z tą właśnie artystką w roli deskach sceny domu kultury w jednym z mazurskich miasteczek występująca boso Groniec raz po raz zachwycała zgromadzoną, zresztą wcale nie tak licznie, jak można było się spodziewać, publiczność. Pierwszy utwór- chwila, którą mogłam wykorzystać na zrobienie kilku zdjęć. Później takiej możliwości nie było. I słusznie, bo pochłonięta fotografowaniem mogłabym przegapić coś ważnego. A tak, wróciłam na swoje miejsce na balkonie we właściwym czasie. To, że spadłam z dwóch schodków nie mogło popsuć mi był nadzwyczajny. Groniec zabłysnęła mistrzowskim aktorstwem. Śpiewając, recytując wprawiała mnie w osłupienie. Łzy wzruszenia, śmiech, istna huśtawka emocji. Trudno słowami wyrazić to, co działo się na tej niewielkiej sali. To się po prostu przeżywało. Każdy z uczestników spektaklu odbierał wszystko na swój sposób. Piękny wieczór. To było jedno z takich wydarzeń, po których przez jakiś czas nie ma się potrzeby ani ochoty rozmawiać. By trwało jak najdłużej.
Wczoraj czas cofnął się dla mnie o jakieś 8 lat. Wszystko to za sprawą E. która opowiedziała mi o „profesjonalnym” wywiadzie z bogami okresu pacholęctwa mojej młodości. Włączyłem „Kinematografie” i od razu przypomniałem sobie swój pierwszy kontakt z Paktofoniką. Płytę PFK kupiłem przez przypadek pożyczyłem koledze „Devil’s Night” D12, a odzyskałem tylko pieniądze bo płyta się rozpłynęła. Gdy pojechałem odkupić D12 okazało się, że już nie ma, ale sprzedawca zaproponował mi płytę jakiejś nieznanej formacji. Pierwszy , ale nie ostatni, raz kupiłem płytę bo miała fajną okładkę:) Pamiętam jak dziś, grudniowe popołudnie, za oknem śnieg i dźwięk włączanego kinematografu, za chwile głęboki głos Fokusa wyjaśniający czym jest Paktofonika i już mnie kupili. Jeszcze tego samego wieczora wysłuchałem tej płyty 3 razy, a po tygodniu znałem wszystkie teksty na pamięć. Wczoraj przypomniało mi się to wszystko; i te pojedynki z Dźwiedziem na znajomość tekstów PFK, i te zmiany motta życiowego, z buńczucznego „Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili / Pokaż że się mylili / Nie czekaj ani chwili dłużej / Życie to nie zawsze droga na niej róże”. Przez depresyjne „Witam Cię dniu z poziomu fotela / Z wnętrzy M3 / Witam cię, dniu niewdzięczny / Tu po tej drugiej złej stronie tęczy / Witam bez kwiatów naręczy / Bez zastrzeżeń / Dzień, który przede mną piętrzy, jeszcze większy cień nad światem wewnętrzny”. Aż po późniejsze „Nie ufam nikomu / Kocham tylko tych co na to zasłużyli”. Pamiętam słowa T. „To tylko moda, za rok nie będziesz o tym pamiętał”. Często mówiąc te słowa miał rację, ale w tym przypadku bardzo się pomylił. Bo Paktofonika to nie jest zwykły zespół: właśnie trwają prace do filmu o PFK, Paktofonika „Ostatni Koncert” była pierwszym Hip Hopowym DVD. Pozostają kultowi dla fanów Hip Hopu w Polsce, choć nagrali zaledwie 2 płyty (nie licząc dwóch EP-ek). Dla mnie ta płyta ważna jest jeszcze z jednego powodu, chcąc zaimponować E. zaśpiewałem na karaoke „jESTEM bOGIEM”, wtedy nie wiedziałem jeszcze, jak bardzo nie lubi Hip Hopu… Ale cel osiągnąłem:)…
3 maja 2010 roku, godz. 22:21 111,6°C 1 września 2009 roku, godz. 23:33 14,7°C 20 czerwca 2012 roku, godz. 5:12 5,8°C 21 sierpnia 2010 roku, godz. 2:50 8,9°C 21 lipca 2010 roku, godz. 21:05 641,6°C 10 lipca 2011 roku, godz. 15:54 840,2°C 2 sierpnia 2010 roku, godz. 16:00 76,4°C 7 grudnia 2010 roku, godz. 12:26 2 223,1°C 21 kwietnia 2010 roku, godz. 11:43 297,2°C 14 czerwca 2010 roku, godz. 9:02 997,9°C 16 czerwca 2010 roku, godz. 21:28 167,9°C 15 listopada 2010 roku, godz. 21:00 568,3°C 10 września 2010 roku, godz. 22:24 1 025,1°C 14 września 2010 roku, godz. 11:42 1 202,4°C 23 września 2010 roku, godz. 12:08 535,1°C Zeszyt użytkownika Emilka Zeszyt o nazwie Chwile Ulotne .. Zeszyty
chwile ulotne jak ulotka tekst