PODSUMOWANIE ROKU 2019 Rok 2019 był dla nas wyjątkowo pracowity. Ratowaliśmy, interweniowaliśmy, walczyliśmy o naszych braci mniejszych na pełnych Kampania #StopTheTrucks, która wzywa członków Komisji Europejskiej do ograniczenia, a w konsekwencji wyeliminowania długodystansowego transportu żywych zwierząt, wskazała ogrom mankamentów obecnych przepisów prawnych regulujących ten transport. Inicjatywa daje jasny sygnał europosłom i europosłankom, że jedyną drogą do 10K views, 319 likes, 64 loves, 10 comments, 55 shares, Facebook Watch Videos from ratujkonie.pl: Z cyklu wielkie ucieczki. Odys nie mógł doczekać się, Fundacja Viva! z okazji Dnia Konia zorganizowała w warszawskim klubie Ósmy Dzień Tygodnia pokaz zdjęć, na których widać jak traktowane są konie podczas transportu na targ w Skaryszewie. 3.9K views, 47 likes, 10 loves, 5 comments, 48 shares, Facebook Watch Videos from ratujkonie.pl: CZASEM BYWA I TAK 藍藍藍 Włącz dźwięk Rozmawiasz, jadwal kereta api gaya baru malam selatan. fot. Facebook - Kampania przeciwko transportowi i ubojowi zwierząt Malowanie twarzy z okazji Dnia Dziecka? Według Hotelu Pałac Alexandrium to już przeżytek. Właściciele przybytku postanowili pójść o krok dalej i zaproponowali najmłodszym… malowanie żywych zwierząt. Jak w wielu innych miejscach w Polsce, również właściciele podwarszawskiego Hotelu Pałac Alexandria z okazji Dnia Dziecka postanowili przygotować atrakcje i zabawy dla maluchów. Wśród niespodzianek znalazły się zabawy z kucykami, polegające na malowaniu i przebieraniu zwierzaków za jednorożce, pegazy czy pszczoły. fot. Facebook – Hotel Pałac Alexandrium Zobacz także: Tatuowanie dziecka – szokujące nagranie obiegło świat Kontrowersyjne zdjęcia z niecodziennych zabaw pojawiły się na profilu hotelu. Po ich publikacji rozgorzała gorąca dyskusja. Duża część internautów zarzuciła organizatorom zabawy, że w ten sposób uczą dzieci przedmiotowego traktowania zwierząt. Zdjęcia zniknęły z profilu hotelu w krótkim czasie. Sprawę nagłośnili jednak członkowie „Kampanii przeciwko transportowi i ubojowi zwierząt”. Pod udostępnionymi przez nich zdjęciami wybuchła awantura. „Moje pytanie tylko brzmi ” po co”? Straszne to” – zastanawiała się internautka „Post pobudził do myślenia, ale jak widać nie wszystkich – przerażające jest to ile tu jest idiotów, którzy utrzymują, ze przecież nic się nie stało, bo „kucykom nie dzieje się krzywda” – napisała inna. Zobacz także: Nie każde dziecko dostanie dziś prezent. Smutny raport organizacji „Save the Children” Niewinna zabawa? Nie zabrakło jednak głosów osób, które nie widziały niczego złego w zabawie. Na hipoterapii dzieci często malują konie i nie zauważyłam, żeby z tego powodu cierpiały, są to specjalistyczne farby później fajna zabawa z wodą jest i mycie, pielęgnacja konia. Nie dajmy się zwariować na prawdę rozejrzyjcie się dookoła i pomóżcie tym co na prawdę tego potrzebują.. – stwierdziła użytkowniczka Facebooka. „Przecież to są specjalne farby ( są dedykowane dla zwierząt), kucyki na pewno nie cierpią a dzieci uczą się przez zabawę! Jak czytam te komentarze o męczeniu zwierząt to mi słabo… piszą to tylko ci, którzy nie maja o tym pojęcia” – napisała inna. Głos w sprawie zajął w końcu Hotel Pałac Alexandrium. Jest to już trzecia, i prawdopodobnie ostatnia, wersja oświadczenia. Zobacz także: Niebezpieczna zabawka, którą kochają dzieci. Lepiej ją wyrzuć, zanim będzie za późno! Hotel się tłumaczy „Szanowni Państwo Jest nam niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Zapewniamy, że w naszych zamiarach nigdy nie leżało złe traktowanie zwierząt. Zawsze też staramy się edukować naszych młodych gości i pokazywać, że jesteśmy hotelem przyjaznym zwierzakom. Tym bardziej jest nam bardzo przykro, że ta niefortunna „zabawa” się odbyła. Przyznajemy, że było to działanie nieprzemyślane i żałujemy, że nasze konie musiały brać w tym udział, tym bardziej, że dbamy o nie na codzień, zapewniamy im godne warunki i ogromną dawkę uczuć, unikamy fajerwerków i innych szkodliwych działań Rozumiemy Państwa oburzenie i zapewniamy, że taka sytuacja więcej się u nas nie powtórzy. Zespół Pałacu Alexandrinum” Źródło: Dziennik Zachodni,Facebook – Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni Redaktorka serwisu internetowego Współczesna Rodzina. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, pasjonatka obcych kultur i języków orientalnych. fot. Przeprowadzone badanie dowodzi, że długoterminowe posiadanie zwierząt domowych wiąże się z wolniejszym spadkiem zdolności poznawczych. Dowiedzmy się więcej. Zwierzęta a funkcje poznawcze Według wstępnych badań opublikowanych 23 lutego 2022 r., posiadanie zwierzaka takiego jak pies lub kot, zwłaszcza przez pięć lat lub dłużej, może wiązać się z wolniejszym spadkiem funkcji poznawczych u osób starszych. „Wcześniejsze badania sugerowały, że więź człowiek-zwierzę może mieć korzyści zdrowotne, takie jak obniżenie ciśnienia krwi i stres” – powiedziała autorka badania Tiffany Braley, „Nasze wyniki sugerują, że posiadanie zwierząt domowych może również chronić przed spadkiem funkcji poznawczych”. W badaniu przeanalizowano dane poznawcze pochodzące od 1369 starszych osób w wieku średnio 65 lat, które na początku badania miały normalne zdolności poznawcze. 53 proc. z nich posiadało zwierzęta domowe, a 32 proc. posiadało zwierzęta przez pięć lat lub dłużej. Spośród uczestników badania 88 proc. było rasy białej, 7 proc. rasy czarnej, 2 proc. było Latynosami, a 3 proc. było innego pochodzenia etnicznego lub rasy. Badacze wykorzystali dane pochodzące z Health and Retirement Study. W przeprowadzonym badaniu wykonano wiele testów poznawczych. Naukowcy wykorzystali te testy poznawcze do opracowania złożonego wyniku poznawczego dla każdej osoby, w zakresie od 0 do 27. Wynik złożony obejmował wspólne testy odejmowania, liczenia i przypominania słów. Następnie badacze wykorzystali złożone wyniki poznawcze uczestników i oszacowali powiązania między latami posiadania zwierząt domowych a funkcjami poznawczymi. Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Co się okazało? W ciągu sześciu lat wyniki poznawcze spadały u właścicieli zwierząt domowych w wolniejszym tempie. Różnica była najbardziej zauważalna wśród właścicieli długoterminowo posiadających zwierzęta. Biorąc pod uwagę inne czynniki, o których wiadomo, że wpływają na funkcje poznawcze, badanie wykazało, że długoterminowi właściciele zwierząt domowych mieli średnio złożony wynik poznawczy o 1,2 punktu wyższy w ciągu sześciu lat w porównaniu do właścicieli innych niż zwierzęta domowe. Naukowcy odkryli również, że korzyści poznawcze związane z dłuższym posiadaniem zwierząt domowych były silniejsze u dorosłych czarnoskórych, dorosłych z wyższym wykształceniem i mężczyzn. „Ponieważ stres może negatywnie wpływać na funkcje poznawcze, potencjalne skutki posiadania zwierząt domowych, które mogą buforować stres, stanowią prawdopodobną przyczynę naszych odkryć” – powiedział Braley. „Zwierzę towarzyszące może również zwiększyć aktywność fizyczną, co może korzystnie wpłynąć na zdrowie poznawcze.” Ograniczeniem badania było to, że długość posiadania zwierzęcia była oceniana tylko w jednym punkcie czasowym, więc informacje dotyczące ciągłego posiadania zwierzęcia były niedostępne. Źródło: Science Daily Zobacz też: Preferencje seksualne zmieniają się. Wpływ na to ma uczenie się? fot. Samica gupika wybierze partnera z czarnym czy z pomarańczowym ornamentem? To zależy od okoliczności, ale również od historii osobniczej. Preferencje dla cech partnerów mogą być nabywane w tzw. procesie uczenia asocjacyjnego, a więc związanego z wytwarzaniem pozytywnych skojarzeń. Kolorowe skrzydła samców motyli, oszałamiający ogon samców pawia, rajskich ptaków czy głuszca, przedziwne kolory na pysku samców mandryli… Jakie procesy doprowadziły do powstania takich nieoczywistych i czasem utrudniających życie cech? Dlaczego samice tych gatunków uważają takie nietypowe cechy za atrakcyjne? W wiedzy o tym, jak dochodzi do powstawania preferencji dotyczących niektórych cech partnerów, jest jeszcze sporo luk. Polska badaczka – Magdalena Herdegen-Radwan z Zakładu Ekologii Behawioralnej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza postanowiła sprawdzić eksperymentalnie, czy można sztucznie wyuczyć samice preferowania jednych cech ornamentu samca wobec innych cech. Kluczem było wytworzenie pozytywnych skojarzeń. Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Uczenie się ma wpływ na seksualność Okazało się, że tzw. uczenie asocjacyjne rzeczywiście może odgrywać w tym rolę. Badania te rzucają nowe światło, chociażby na ewolucję ornamentów u zwierząt. Wyniki ukazały się w Proceedings of the Royal Society. Badania wskazują, że można sprawić, że samice gupika zaczną – w wyniku wytwarzania pozytywnych skojarzeń z kolorem – preferować samce z pomarańczowym ornamentem wobec samców z czarnym wzorem. Można bez trudu sprawić, że samice gupika zaczną – w wyniku wytwarzania pozytywnych skojarzeń z kolorem – preferować samce z pomarańczowym ornamentem wobec samców z czarnym wzorem. Podczas eksperymentu w czasie karmienia samic gupików wkładano zawsze z boku akwarium kartę jednego koloru – w jednej grupie pomarańczowego, w innej – czarnego. Kiedy zwierzęta po kilkunastu dniach już zaczęły kojarzyć dany kolor z pojawieniem się pokarmu, biolog przeprowadziła test: prezentowała po obu stronach akwarium dwa filmy z samcami gupika. Po jednej stronie wyświetlany był samiec z czarnym ornamentem na łuskach, po drugiej – ten sam film, tylko komputerowo zmanipulowany tak, że ornament na łuskach samca był pomarańczowy. Atrakcyjny ten, który kojarzy się z bogactwem jedzenia? O ile przed eksperymentem samice nie wykazywały żadnych preferencji wobec kolorów samców, o tyle po takim pozytywnym warunkowaniu samice warunkowane na kolor pomarańczowy zaczęły spędzać zdecydowanie więcej czasu przy ekranie z samcem z pomarańczowymi wzorami, niż samice z grupy warunkowanej na kolor czarny. Oznacza to, że uznają takiego samca za bardziej atrakcyjnego. Można więc sprawić, że samice gupika zaczną (w wyniku wytwarzania pozytywnych skojarzeń z kolorem) preferować samce z pomarańczowym ornamentem wobec samców z czarnym wzorem. W dalszej perspektywie mechanizm taki może prowadzić do rozprzestrzeniania się ornamentów o preferowanym kolorze wśród samców w populacji. Eksperyment potwierdził więc, że wyuczone preferencje mogą prowadzić do ewolucji tzw. cech epigamicznych, a więc ornamentów, które mogą kiedyś zwiększyć szanse na rozród. Te badania pokazują, że bardzo prosty mechanizm, jakim jest kojarzenie ze sobą bodźców, może w odpowiednich warunkach doprowadzić do pojawienia się pewnych cech, w tym przypadku preferencji samic, a te z kolei dać początek ewolucji ornamentów samców. – tłumaczy autorka badania. Źródło: Nauka w Polsce Zobacz też: Terapia ze zwierzętami w roli głównej – jak wpływają na zdrowie człowieka? Piotr Celej Dziennikarz od ponad dekady. Prywatnie miłośnik zdrowej kuchni, sportu i historii. Najnowsze badania przeprowadzone przez Penn State wykazały, że u dzieci, które już od najmłodszych lat miały pozytywne, ciepłe i przepełnione miłością relacje ze swoimi rodzicami/opiekunami, ryzyko otyłości było mniejsze. Dowiedzmy się więcej. Co dowodzą badania? „Wiele dyskusji na temat otyłości u dzieci i innych zagrożeń dla zdrowia koncentruje się na identyfikacji i badaniu narażenia na ryzyko” – powiedziała Brandi Rollins, profesor ds. zdrowia biobehawioralnego. „W naszej analizie przyjęliśmy podejście oparte na sile. Odkryliśmy, że wspierająca rodzina i środowisko na wczesnym etapie życia dziecka, może przewyższać niektóre skumulowane czynniki ryzyka, z którymi mogą się zmierzyć dzieci”. Badanie „Rodzinne aktywa psychospołeczne, regulacja zachowania dzieci i otyłość” zostało opublikowane w czasopiśmie Pediatrics. W artykule Rollins i Lori Francis (profesor nadzwyczajny zdrowia biobehawioralnego), przeanalizowali dane pochodzące od ponad 1000 par matka-dziecko i odkryli, że wczesna ekspozycja dzieci na rodzinne aktywa psychospołeczne – w tym dobre środowisko domowe, ciepło emocjonalne ze strony matki i zdolność dziecka do samoregulacji – zmniejsza ryzyko rozwoju dziecięcej otyłości. Czynniki te działały ochronnie nawet wtedy, gdy dzieci były narażone na rodzinne ryzyko otyłości, w tym ubóstwo lub depresję matek. „Badania nad rodzicielstwem wykazały, że tego rodzaju aktywa rodzinne wpływają na zachowanie dzieci, sukces w nauce, karierę i – co nie jest zaskakujące – zdrowie” – powiedziała Rollins. „Istotne jest, że czynniki te chronią również przed otyłością u dzieci, ponieważ badane przez nas aktywa rodzinne w ogóle nie są związane z jedzeniem ani dietą. Pocieszająca jest świadomość, że zapewniając kochające, bezpieczne środowisko, możemy zmniejszyć ryzyko otyłości u dzieci”. Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Poważna otyłość Uważa się, że dzieci cierpią na otyłość, gdy ich wskaźnik masy ciała (BMI) jest wyższy niż u 95% innych dzieci w ich wieku i płci. Istnieje jednak duża zmienność BMI dzieci, które przekraczają próg otyłości. Uważa się, że dzieci, których BMI jest o 20% wyższe od progu otyłości, mają ciężką otyłość. Naukowcy odkryli, że dzieci, które miały wczesną ciężką otyłość, nie były narażone na większe ryzyko rodzinne niż dzieci, które nie były otyłe. Jednak dzieci z ciężką otyłością miały mniej miłości i wsparcia rodzinnego niż dzieci, które nie były otyłe lub wykazywały umiarkowany poziom otyłości. Potrzebne są dalsze badania, aby zrozumieć, które czynniki przyczyniają się do rozwoju ciężkiej otyłości, a które zmniejszają ryzyko. „Chociaż odkrycia dotyczące ciężkiej otyłości mogą wydawać się zniechęcające, dają pewną nadzieję” – wyjaśniła Rollins. „Niektóre czynniki ryzyka, takie jak ubóstwo gospodarstw domowych, mogą być bardzo trudne do zmiany. Z drugiej strony niektóre zachowania mogą być łatwiejsze do zbudowania. Ludzie mogą nauczyć się responsywnego rodzicielstwa. To zachęcające, że rodzicielstwo naprawdę ma znaczenie, że rodzina ma znaczenie”. Co mogą zrobić rodzice? Badanie to koncentrowało się na otyłości u dzieci, ale naukowcy stwierdzili, że rodzice mogą poprawić wiele wyników dla swoich dzieci, ucząc się umiejętności responsywnego rodzicielstwa. Znajomość umiejętności responsywnego rodzicielstwa może jednak nie prowadzić bezpośrednio do wdrożenia tych umiejętności w domu. „Nikt nie może przeczytać broszury o samochodach i nagle spodziewać się, że będzie nimi jeździć” – powiedział Rollins. „Prowadzenie pojazdu to umiejętność, która wymaga edukacji i praktyki. To samo dotyczy responsywnego rodzicielstwa” – powiedziała Rollins. „Pracownicy zdrowia publicznego, klinicyści i badacze muszą współpracować, aby pomóc rodzinom w rozwijaniu zasobów psychospołecznych, w tym reaktywnego rodzicielstwa i zorganizowanego środowiska domowego” – kontynuowała. „Może to poprawić wskaźniki otyłości u dzieci i inne ważne wyniki dotyczące jakości życia”. Źródło: Science Daily Zobacz też: Nadwaga i otyłość u dzieci to plaga współczesnych czasów? Zobacz, gdzie leży źródło problemu Przeczytaj również Tatuaż zamiast blizny – wietnamska artystka i jej niezwykłe dzieła W mediach społecznościowych znana jest jako Ngoc. Jej specjalnością są tatuaże – o tyle niezwykłe, że to, co nieestetyczne i często trudne emocjonalnie, czynią pięknym. Blizny stanowią często niechcianą pamiątkę np. po […] Czemu tak trudno nie dotykać twarzy? Powstał szereg zaleceń, mających ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. Jedno z najważniejszych mówi, aby nie dotykać twarzy. Dlaczego tak trudno go przestrzegać? Odstępy między ludźmi w miejscach publicznych, mycie rąk przed […] Koń terapeuta – czemu nie? Okiełznaj emocje i ściągnij cugle z Karoliną Czarnecką! WYWIAD Konie towarzyszą człowiekowi od zawsze. Służą do pracy, transportu, rozrywki oraz… terapii. O terapeutycznej mocy koni, ich podmiotowości i wpływie na nasz rozwój rozmawiałam z Karoliną Czarnecką, psycholożką i facylitatorką […] Czy marszałek Piłsudski zjadłby swoją Kasztankę? Czy Polacy nie mogą żyć bez koniny? Czy polskie konie muszą kończyć w rzeźniach, pod warunkiem, że najpierw przeżyją transport? NIE! Z takim hasłem wyszli w czwartek na ulice Warszawy uczestnicy demonstracji przeciwko masowemu ubojowi koni. Nie skończyło się tylko na wykrzykiwaniu haseł i dźwiganiu transparentów. Punktem kulminacyjnym było przekazanie posłom 180 tys. podpisów pod petycją o wprowadzenie do polskiego prawa nowego statusu konia - już nie zwierzęcia rzeźnego, ale zwierzęcia towarzyszącego człowiekowi jak pies czy kot, takiego, którego nie zabija się, kiedy się zestarzeje i nie można już na nim zarabiać. Zobacz spot kampanii przeciwko zabijaniu i transportowi roku wywozi się z Polski na rzeź około 34 tysięcy koni. Mięsem z polskich Kasztanek zajadają się głównie Włosi - to do nich trafia ponad 31 tysięcy koni z transportów śmierci. W czasach I Rzeczpospolitej właściciel, który wysłałby swojego konia na rzeź za granicę, zapłaciłby za to własną głową. Teraz grozi mu tylko zysk - średnio 3-4 tys. złotych. W sieci krążą setki filmików, na których można obejrzeć, jak wygląda ostatnia końska droga. Usłyszeć, jak płaczą konie. Bo płaczą. "Koń obrońcą ojczyzny i wiernym towarzyszem broni" - tak zaczyna się większość historii polskich pułków strzelców konnych - jednej z najpiękniejszych kart w polskiej historii. CZYTAJ TEŻ:KTO ZAWINIŁ, ŻE KONIE BYŁY GŁODZONE?- Żaden ułan, ani nikt, kto szanuje tradycje kawaleryjskie nie zje w życiu koniny - mówi Roman Kusz, rotmistrz Ochotniczego Reprezentacyjnego Oddziału Ułanów Miasta Poznania w Barwach 15. Pułku Ułanów Poznańskich. - To tak, jakby zjadł swojego towarzysza, druha. Nie tylko go nie zje, ale będzie również się starał zapewnić swojemu przyjacielowi dożywotnią emeryturę na zielonej trawce. Ułański honor należy jednak w Polsce do rzadkości - powszechnie obowiązującym standardem w stadninach, ośrodkach jeździeckich i gospodarstwach jest rzeźnia. - Jako Polacy na każdym kroku podkreślamy naszą miłość, uwielbienie i przywiązanie do koni, a z drugiej strony bez mrugnięcia oka skazujemy je na rzeź - mówi Scarlett Szyłogalis z Fundacji Tara - Schronisko dla Koni. - W sprawie koni cierpimy jako naród na swoistą schizofrenię. A przecież konie trzymamy nie tylko dla ozdoby, żeby napawać się ich pięknem. ZOBACZ :OBROŃCY ZWIERZĄT ODEBRALI 80 KONIWiele z nich pracuje dla swoich właścicieli, utrzymuje ich. Dlaczego na starość te role nie miałyby się odwrócić?To właśnie prowadzona przez nią Fundacja wykupiła w ciągu kilkunastu lat prawie pół tysiąca koni ratując je przed rzeźnią. W schronisku pod Wrocławiem spokojnie dożywają swoich ostatnich dni. Ich śmierć nie jest pełnym przerażenia Kusz w swoim gospodarstwie ma 20 koni. Zawsze był wśród nich jakiś "emeryt". - Trudno jednak przy dużej hodowli zapewnić emeryturę więcej niż pięciu koniom - mówi Roman Kusz. - Miesięczny koszt utrzymania konia to 500-800 złotych. Dobrze by się stało, gdyby konie nie musiały trafiać do rzeźni, bo nie zasłużyły sobie na to, ale jeżeli nie do rzeźni, to gdzie? Czy będą masowo usypiane przez hodowców, których nie będzie stać na zapewnienie im emerytury? Czy to nie będzie to samo zło, tylko mniejsze, bo kosztem mniejszego cierpienia?- Nie musimy zamieniać rzeźni na usypianie zwierząt, którym poza wiekiem nic nie dolega - mówi Scarlett Szyłogalis. - Te pieniądze, które wydajemy teraz na wykupywanie koni z transportów moglibyśmy przeznaczyć na ich utrzymanie. Podobnych do "Tary" fundacji jest zresztą w Polsce więcej. Każda z nich działa na podobnych zasadach: wykupuje konie przeznaczone na rzeź i utrzymuje w swoich schroniskach. Końskie historie są podobne do siebie: kiedy były w stanie pracować, mogły liczyć na karmę, stajnię i weterynarza. Potem nie dostawały już niczego, oprócz bólu - do schronisk trafiały często schorowane, okrutnie poranione i kalekie. W tym, że ich historie kończą się jednak happy endem, mają swój udział uczniowie z Gimnazjum nr 5 w Pile, którzy co miesiąc zbierają pieniądze na utrzymanie w schronisku "Przystań Ocalenie" dwóch starych koni - "Ptysi" i "Tęczy". Pomagają, bo ich zdaniem, nie powinno się dobijać się koni. Zwłaszcza starych koni. Malowanie kucyków i przebieranie ich za pszczołę i pegaza. Taką zabawę z okazji Dnia Dziecka zorganizował jeden z hoteli pod Warszawą. Internauci nie kryją oburzenia. Na swoim profilu na Facebooku jeden z podwarszawskich hoteli pochwalił się atrakcją zorganizowaną dla najmłodszych gości z okazji Dnia Dziecka. Zabawa polegała na malowaniu farbami kucyków. Dzieci miały za zadanie "przebrać" żywe konie za pszczołę lub zebrę. Pomysł wywołał oburzenie internautów. Po fali krytycznych komentarzy właściciele hotelu usunęli fotografię ze swojego profilu. Sprawą zajęła się jednak Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni. Wolontariusze zwracali uwagę na fakt, iż poprzez tego typu zabawy dzieci uczą się przedmiotowego traktowania zwierząt. – Nie mamy pretensji do dzieci, a do dorosłych, którzy pozwolili na taki rodzaj zabawy, a przede wszystkim wpadli na pomysł jej organizacji. To nie tylko uczenie dzieci, że zwierzę jest zabawką, ale przede wszystkim krzywdzenie zwierząt – tłumaczyli. facebook W związku z medialnym szumem właściciele hotelu wydali oświadczenie, w którym podkreślono, że malowanie kucyków zmywalnymi farbami to nic złego, a konie żyją w najlepszych. Te słowa jednak jeszcze bardziej podgrzały emocje wokół całej sprawy. Po kolejnej fali krytycznych komentarzy wydano kolejne oświadczenie, w którym przeproszono za zaistniałą sytuację i zaznaczono, że w zamiarach właścicieli hotelu nigdy nie leżało złe traktowanie zwierząt. facebookCzytaj też:Jak wyglądają koty i psy od spodu? Te zdjęcia Was zaskoczą! Źródło: Facebook / Pałac Alexandrium, Kampania przeciwko transportowi koni "KOchani, NIEbo jest nad nami" ------------------------------------------------------------ Lubisz konie? Miałeś już z nimi możliwość pracy? A może dopiero chcesz rozpocząć przygodę z tymi wspaniałymi zwierzętami? I najważniejsze - czy chcesz pomagać i czuć satysfakcję z tej pracy oraz jej wyników? Stań się częścią zespołu Korabkowe WoloKonśkie (KWK). Jak możesz zostać członkiem KWK? Musisz odbyć podstawowe szkolenie na wolontariusza. Wolontariuszem może zostać osoba pełnoletnia. Jeśli jesteś niepełnoletnia/letni musisz przyjeżdżać z opiekunem (np. rodzicem). Szkolenia BHP, obejmujące podstawowe zasady BHP schroniskowego oraz zasady bezpiecznej pracy z końmi organizowane są w miarę potrzeb, kiedy mamy odpowiednią ilość zgłoszeń nowych wolontariuszy. Szkolenie w ramach Wolontariatu Końskiego umożliwia prace z końmi, jeśli ktoś chciałby również zajmować się psami, musi odbyć osobne szkolenie dedykowane do tego celu. Informacje o szkoleniach dla nowych członków Wolontariatu Końskiego publikowane są na Facebooku użytkownika Kampania przeciwko transportowi i ubojowi termin możesz pytać również, wysyłając wiadomość prywatną na . Pamiętaj o podpisaniu umowy wolontariackiej. Kiedy i gdzie spotyka się KWK? Spotkania końskiego wolontariatu odbywają się w sobotę lub niedzielę o godzinie 11. Bieżące info o KWK są publikowane na Miejscem zbiórki jest stajnia. Jeśli chcesz przyjechać, skontaktuj się z koordynatorem KWK poprzez wiadomość prywatną na Jakie są najważniejsze organizacyjne zasady pracy? Ważne! Zawsze idziemy do koni razem i o tej samej porze wspólnie kończymy pracę z nimi. Dzięki temu: z końmi na pastwisku jest bezpieczniejsza. narażamy naszych podopiecznych na całodniowe zamieszanie, szanujemy ich przyzwyczajenia i jako goście w ich domu podporządkowujemy się do ich rytmu dnia. wolontariusze uczą się postępowania z końmi od stałych wolontariuszy. bieżąco mamy możliwość rozwiązywania powstałych problemów w czasie pracy i skorzystania z pomocy a także rad koordynatora/ opiekuna/ szkoleniowca, który obecny jest na każdych spotkaniach, grupie siła!!! Na czym polega praca KWK? Nasza praca z końmi to: poprzez głaskanie, klepanie, drapanie itp. Chcemy, aby nasze rumaki ufały nam, w pełni akceptowały człowieka i nie bały się dotyku. i pielęgnacja. Za każdym razem czyścimy dokładnie sierść, grzywy, ogony i kopyta. Zwracamy szczególną uwagę na stan skóry, stan kopyt i jeśli zauważamy coś niepokojącego od razu reagujemy. Poza tym szczotkowanie staje się rewelacyjnym masażem, szczególnie potrzebnym starszym koniom. 3. Nauka posłuszeństwa. Bardzo ważne jest, żeby każdy koń dał sobie założyć kantar, stał grzecznie na uwiązie i bez problemu szedł za człowiekiem. Dzięki temu praca z naszymi podopiecznymi staje się przyjemniejsza i bezpieczniejsza dla nas, a także dla weterynarza i kowala, którzy regularnie odwiedzają schronisko. KONIE zasady wolontariatu 1. Nasze konie mają różne doświadczenia z ludźmi i w różnym stopniu są oswojone. 2. Ustal, w który dzień (sobota czy niedziela) w danym tygodniu działa KWK. W umówionym dniu, zanim zaczniesz pracę zgłoś się do koordynatora wolontariatu końskiego (Monika Sołkiewicz), najczęściej można ją spotkać w stajni lub na pastwisku. 3. Celem wolontariatu jest przede wszystkim zaopiekowanie się nimi na tyle, by wszystkie, w miarę swoich możliwości, spełniały wymogi zwierząt „do kochania”. 4. Co oznacza termin „do kochania”? Chodzi o to, aby każdy koń ze spokojem i bez stresu dał się wyczyścić, wyczesać ogon i grzywę, podawał nogi do czyszczenia, pozwalał się głaskać od chrap, przez uszy, grzbiet, brzuch, aż po słabiznę, zad i tylne kończyny. 5. Czynności jakie można wykonywać podczas wolontariatu: czyszczenie boksów, mycie poideł i żłobów, zamiatanie stajni, usuwanie pajęczyn z boksów, szczotkowanie, czesanie, czyszczenie kopyt, terapia manualna (głaskanie, poklepywanie). 6. Jeśli nie masz doświadczenia w opiece nad końmi nic nie szkodzi – nauczymy Cię obchodzenia się z nimi. Będziesz mógł pracować z bardziej oswojonymi i tym samym nabierać doświadczenia. 7. Przy koniach nie krzyczymy, nie biegamy i nie wymachujemy rękoma. Nie ubieramy się szeleszczące lub powiewające na wietrze ubrania. Konie to zwierzęta bardzo wrażliwe i płochliwe, należy o tym pamiętać. 8. Staraj się mówić do konia spokojnym, łagodnym tonem. Nie stawaj naprzeciw konia, gdyż w tym miejscu koń Cię nie widzi. Nie wolno też podchodzić do konia od tyłu, gdyż można go w ten sposób wystraszyć (wystraszony koń może zareagować kopnięciem, co jest jego naturalnym odruchem obronnym). Najlepiej stawać i podchodzić z boku, z lewej strony konia. 9. Podczas pracy z końmi używamy tylko i wyłącznie specjalnych końskich przysmaków (do kupienia w sklepach jeździeckich) lub niewielkich cząstek marchewek (dostępne są one u opiekunów). Trzeba jednak uważać, gdyż nasze konie są bardzo łase i potrafią się między sobą kłócić o smakołyki. Podawanie ich należy wcześniej uzgodnić z opiekunami. Jeśli nie masz doświadczenia z końmi lepiej nie używaj smakołyków – dla koni dotyk oraz pochwały słowne też są nagrodą. 10. Nie dokarmiaj niczym koni na własną rękę, zawsze konsultuj to z opiekunami. 11. Pracując z koniem nie należy go do niczego zmuszać – jeśli czegoś nie chce należy zaprzestać danej czynności i wykonać jakąś, która sprawia mu przyjemność (np. koń nie lubi podnoszenia nóg, ale lubi głaskanie po szyi), tak, aby nie zraził się do ludzi i jednocześnie nie nauczył się, że może uciekać kiedy coś mu się nie podoba. Osoby odpowiedzialne za konie: Magda Matulka i Edyta Polak - pracownicy schroniska - opiekunowie stali. Na codzień pracują przy koniach, są w kontakcie z wetem i kowalem. Monika Solkiewicz - koordyantor wolontariatu końskiego. Konie w Korabiewicach są również pod stałą opieką kowala oraz lek. wet. RESUME: Członkiem KWK staje się osoba pełnoletnia lub będąca pod opieką osoby pełnoletniej, która przeszła ogólne szkolenie schroniskowe,podpisała umowę, a następnie skontaktowała się z koordyantorem KWK oraz wie, że ma bezwzględnie stosować się do przyjętych, wypracowanych zasad. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Nie możesz przyjeżdżać? Kochasz konie i chcesz je wesprzeć? Będzie nam bardzo miło. Korabiewice utrzymują się wyłącznie z darowizn. A jak wiesz, opieka nad tymi kopytnymi, dużymi przyjaciółmi jest bardzo kosztowna. Korabkowe konie są pod stałą opieką weterynaryjną oraz pod opieką kowala (wydarzenia te często komunikujemy na naszym profilu na facebooku). Ich utrzymanie (karma - siano, suplementy, słoma) oraz ww. opieka - to wszystko ogromne koszta. Każda, nawet najmniejsza wpłata jest zawsze mile widziana! ****Może się skusisz na ustawienie choć najmniejszego stałego przelewu? Numer konta Schroniska:Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva! Oddział Korabiewice96-330 Puszcza MariańskaKorabiewice 1173 1240 1040 1111 0010 6697 7358Darowizna - nakarm zwierzakaPrzelewy zza granicy:Bank Pekao Czackiego 21/2300-043, Warszawa, PolskaIBAN: PL73124010401111001066977358SWIFT: PKOPPLPW Z dopiskiem: Darowizna-Korabkowe Konie **** PayPal: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. z dopiskiem Konie ****Możesz użyć SMS o treści: na numer: 71068 Koszt wysłania SMS wynosi 1,22 zł PLN brutto. 73068 Koszt wysłania SMS wynosi 3,66 zł PLN brutto. 91058 Koszt wysłania SMS wynosi 12,20 zł PLN brutto. Usługa SMS dostepna jest w sieciach Era, Orange, Plus GSM, Play, Heyah, Sami Swoi'. Po wysłaniu SMS, dostajesz kod, który należy wpisać na stronie (prawa kolumna, dół strony). Po przekazaniu kodu, dopiero fundusze zasilają konto schroniskowe. A może chcesz zostaćWirtualnym Opiekunem Korabkowych Rumaków? Kto może zostać wirtualnym opiekunem (WO)? Adopcja wirtualna jest skierowana do wszystkich zainteresowanych pomocą dla zwierząt. Wirtualnym opiekunem może zostać osoba prywatna, organizacja, szkoła, klasa czy też firma. Jakie są koszty pełnej wirtualnej adopcji konia? Obecnie przyjęliśmy miesięczny koszt w wysokości 350 zł. Sponsoring częściowy Każda osoba wspomaga pupila wedle swoich możliwości. Czasem może się zdarzyć, że w utrzymaniu jednego zwierzęcia partycypuje więcej osób. Każda kwota pieniężna, przekazanie przedmiotów lub inna pomoc jest niezwykle istotna. W przypadku sponsoringu częściowego koni jest to kwota 50zł. Co dostajcie w zamian? Prócz statysfakcji z pomagania realniem potrzebującym pomocy zwierzętom / Schronisku, które nie dostaje PLN z urzędów i żyje wyłącznie z tego, co otrzyma od darczyńców...:) Pełny WO/Sponsor dostaje możliwości następujące: - wpis w karcie zwierzęcia na tej www i albumie na profilu na Facebooku w postaci aktywnego linku do własnej strony lub innej zasugerowanej (jeśli nie kłóci się ona z wartościami Fundacji i Schroniska) Jest to swego rodzaju forma reklamowa, która korzystnie wpłynie na dotarcie do Państwa organizacji (link na tej www podniesie PageRank Waszej strony, a na naszym profilu na Facebooku aktywny link będzie zachęcał do odwiedzin) - na boksie/siatce/furtce (w zależności, gdzie jest to możliwe) może pojawić się tabliczka informująca, że dane zwierze jest pod opieką Pana X/ Pani X / firmy X (Schronisko jest odwiedzane przez wielu gości z aparatami fotograficznymi czy kamerami, działa to podobnie jak w ZOO, w kórych zwierzęta mają swoich patronów) - możecie również dostać, wedle uznania i potrzeby, comiesięczne "Co słychać?" u Waszego podopiecznego wraz ze świeżym zdjęciem Uwaga! Dany podopieczny może mieć więcej niż jednego WO. Częściowy WO/Sponsor otrzymuje: - wedle uznania i potrzeby, comiesięczne "Co słychać?" u Waszego podopiecznego wraz ze zdjęciem - wpis czystym tekstem (bez linkowania), kto jest dobroczyńcą zwierzęcia W przypadku zainteresowania WO Konie, skontaktuj się z Ireną Kowalczyk Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. Mimo licznych apeli ze strony obrońców zwierząt, jedną z głównych atrakcji w Tatrach wciąż jest przejażdżka wozem zaprzężonym w konie. Jak co roku, sieć obiegły nagrania, które oburzyły przeciwników wykorzystywania koni nad Morskim Okiem. Przyczynkiem do nagłośnienia sprawy stała się publikacja nagrania na Facebooku, przedstawiającego rozwlekłą kolejkę wczasowiczów, oczekujących na przejażdżkę wozem konnym u podnóża Morskiego Oka. Ponadto, jak informuje fanpage „Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni”, temperatura wynosiła wówczas ponad 30 stopni Celsjusza, a pod górę wjechało około 160 wozów. Autorzy wpisu apelują: „Nie wsiadaj! Nie krzywdź” i zachęcają do podpisania petycji w sprawie likwidacji transportu konnego na trasie do Morskiego Oka. facebook Internauci zamieścili pod wpisem wiele krytycznych w stosunku do turystów komentarzy, wskazując na lenistwo wczasowiczów, a także na to, że wśród nagranych na próżno szukać osób, które miałyby problem z samodzielnym wejściem na Morskie Oko. Sprawa przewozu urlopowiczów powraca w mediach co roku, ale jak widać nie przynosi to oczekiwanego skutku. Górale przekonują, że po likwidacji tej formy transportu, zwierzęta zostaną skazane na finał w rzeźni. Na razie wprowadzono limit przewozu turystów w jednym wozie, gdzie może znaleźć się maksymalnie 12 osób. Za przeciążenie pojazdu grozi odebranie koncesji. W ubiegłym roku odbyły się testy prototypowego wozu konnego z elektrycznym wspomaganiem. Być może w przyszłości przyczyni się to do rozwiązania problemu. Źródło: Facebook,

kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni