Kolejne stacje tej drogi krzyżowej weryfikują tyle rzeczy. Już pierwsza stacja jest tak bardzo wymowna. Kiedy przychodziłeś, nazywano Cię Księciem Pokoju. Byłeś wyczekiwany. Teraz stoisz w obliczu śmierci, ponieważ oskarżono Cię o podburzanie ludu, walkę z władzą, o niecne zamiary, a nawet o wystąpienie przeciwko Bogu.
W piątki Wielkiego Postu Droga Krzyżowa w oleśnickiej parafii odbywa się o godz. 9 dla dorosłych, o 17 dla dzieci i o godz. 19 dla młodzieży. – Podczas Drogi Krzyżowej o godzinie 9 i 19 będzie okazja do modlitwy o ustanie wojny i o pokój w Ukrainie i na świecie – informują księża. Droga Krzyżowa o godzinie 19.00 będzie
„Zapraszamy wszystkich wiernych w sobotę (5 marca – I sobota miesiąca) – na rozważanie męki Pana Jezusa (Droga Krzyżowa) na dróżkach kalwaryjskich w intencji pokoju na Ukrainie i w całym świecie!” – zaprasza parafia kalwaryjska.
Zazwyczaj myślimy o tej samotności Pana naszego Jezusa Chrystusa bardzo teoretycznie. W tym roku jest chyba inaczej. Każdy z nas jest na swojej drodze krzyżowej w dużej mierze sam. Jesteśmy ze swoimi obawami. Konkretnymi. O życie, o pracę, o przyszłość, o szkołę, o powrót do normalności.
Podczas Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum w Wielki Piątek papież Franciszek modlił się o pokój i o to, by "przeciwnicy podali sobie ręce i zakosztowali wzajemnego przebaczenia
jadwal kereta api gaya baru malam selatan. Stacja I: Jezus na śmierć skazany Wyrok, decyzja i kolejna sprawa zaszufladkowania, odhaczona w liście rzeczy do zrobienia na codzień. Początki wojen, zbrodnie, zniszczone przyjaźnie, zerwane kontakty, niedokończone projekty to wszystko zaczyna się od jednej decyzji. Ile razy w ciągu dnia wydajemy osąd o sprawach, ludziach i rzeczach bez przemyślenia i zastanowienia się nad ich konsekwencją ? Ile razy chcemy mieć już coś z głowy i zająć się własnymi sprawami więc podejmujemy decyzję idąc za tokiem rozumowania grupy czy większości. Czy zdajemy sobie sprawę, że moja decyzja dotycząca wsparcia lub opuszczenia osoby w potrzebie może być wyrokiem śmierci dla duszy czy serca tej osoby w takiej samej mierze jak decyzja rozpoczęcia wojny jest wyrokiem śmierci dla setek tysięcy osób. A decyzje dotyczące naszego życia ? Czy uciekam od podejmowania decyzji w moim życiu bo się boję ich konsekwencji? Wszystko zaczyna się od decyzji …czy chcemy się zaangażować, nie stać obok i szukać pokoju ….czy chcemy wydać wyrok śmierci, taki jaki był wydany na Jezusa, bo nie mamy czasu, nie chce nam się i boimy się konsekwencji sprzeciwu. Agnieszka Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Często błędnie myślę, że krzyż to choroby, nieszczęścia, grzechy, które będą się za mną ciągnąć. A przecież krzyż to nie użalanie się czy ciągłe bycie męczennikiem za innych. Postawa Jezusa pokazuje, że krzyż to podjęcie wyzwania. Decyzja i działanie, żeby finalnie znów pojawiło się dobro i radość wśród nas. To cel, zadanie, które może się wydawać, że przerasta nasze możliwości czy umiejętności. Jezus też się bał, ale podjął to ryzyko, bo chciał żebyśmy zaczęli od nowa. Dla mnie krzyż często oznacza rezygnację z własnego pomysłu na siebie i jednoczesne zaufanie, że Bóg chce dla mnie dobrze, ma dla mnie plan i nie może się doczekać, żeby zacząć go realizować w moim życiu. Może nie być łatwo, mogę skoczyć w zbyt głęboką wodę, albo zrobić mnóstwo błędów po drodze. Tylko wtedy przypominam sobie zdanie: może w życiu bywa mi tak ciężko, bo cały czas unikam odpowiedzialności i chce żyć komfortowo i lekko. Ania Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem Trudno być obojętnym upadkom – uleganiu swoim słabościom i grzechom, a także tym cierpieniom spadającym na innych, wobec których jesteś teoretycznie bezsilny. Wyzwania, a co za tym idzie nieuniknione trudności, przybliżą cię do Boga – jak zranione płaczące dziecko, uspokajane przez mamę. Jeśli będziesz ufać i mieć pokój w sercu, powstaniesz – bez względu na to, jak licho wyglądasz w obliczu przytłaczających cię zdarzeń. Twoje życie stanie się łatwiejsze nie przez nagle zmienione okoliczności, ale sposób ich przyjmowania i reakcji. I zły świat, którego też jesteś częścią, stanie się choć odrobinę lepszy, bo i ty będziesz dążyć do tego, by być lepszym człowiekiem. Tłum gapiów mógł pomóc włóczącemu krzyż Jezusowi, lecz wolał nic nie robić i patrzeć. Ty bądź inny, zło dobrem zwyciężaj. Bo masz wszystko, co potrzebne, by siać pokój na świecie – ochocze ciało, sumienie i upadającego Jezusa, który zawsze trwa przy Tobie. Bartek Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę Mama jest zawsze najbliżej swojego dziecka i w pierwszych latach życia ma ogromny wpływ na jego rozwój, później tylko nieznacznie się to zmienia. Czułość każdej mamy jest wręcz życiodajna. Maryja spotyka dorosłego już Jezusa w jego ostatniej drodze i nie chcę Go zniechęcić, zawrócić, nie mówi, że przecież jest Jego matką i wie lepiej. Wpatrzona w zamysł Stwórcy choć cierpiąca. Maryja w drodze Krzyżowej JEST i to największa odwaga. Kochać człowieka powierzając go Bogu. o. Dominik Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi Życie zaskakuje, raz pozytywnie, innym razem negatywnie. Czasami jesteśmy przez nie zmuszeni do podjęcia konkretnych działań. Na przykład teraz, u naszych sąsiadów trwa koszmar wojny. Początkowo wszyscy byliśmy w szoku. Ubolewanie nad ofiarami i uchodźcami. Na tym jednak nie można było poprzestać. Potrzeba było natychmiastowej reakcji. Na szczęście wśród nas znaleźli się ludzie, którzy zdecydowali się pomóc. Czy to była łatwa decyzja? Czy każdy z nich był od razu chętny do pomocy? O to trzeba by zapytać ich, każdy człowiek to osobna historia. Czasem jednak warto się zmusić, warto wyjść z własnej strefy komfortu, bo może się okazać, że pomagając, sami zyskujemy jeszcze więcej. Dokładnie tak, jak Szymon. Kasia Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi Gdy wszyscy byli nastwieni wrogo wobec Chrystusa, Weronika miała odwagę podejść do Niego i wykonać drobny gest- otrzeć Mu pełną bólu i cierpienia twarz. W kimś wyszydzonym, wzgardzonym, spisanym na straty, ona dostrzegła potrzebującą Duszę. Drobny, a zarazem odważny gest. Daj nam Panie, mieć odwagę i spojrzenie Weroniki w naszych codziennych sprawach. Budujmy pokój w naszych sercach, oraz sercach bliźnich drobnymi gestami. Kropla drąży skałę, a wytrwałość z Bożą pomocą jest w stanie zmienić nawet najbardziej zatwardziałe sumienia. Módlmy się o wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, szczególnie tego wygnanego, doświadczonego trudami wojny i bezdomności. Ewa Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem Święty spokój. Myślę że był on obiektem naszych pragnień nawet zanim zaczęła się wojna. Żeby sąsiedzi przestali się kłócić. Żeby nikt mnie po drodze nie zaczepił. Żeby szefowa nie odesłała zadania do poprawki. Żeby przyjaciel wreszcie pogodził się z dziewczyną. Żeby koleżanka nareszcie znalazła lepszą pracę. Żeby nikt już nie cierpiał z głodu, pragnienia, zimna i chorób. To bardzo piękne pragnienia, ale sprawdź jakie jest ich źródło. Czyste i empatyczne, chcące autentycznego dobra dla innych, czy być może zatrute egoizmem: niech problemy innych nie sprawiają MI problemu? Jezu cierpliwie niosący za nas krzyż i podnoszący się z kolejnego upadku, naucz nas poszukiwać Świętego Pokoju. Asia Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty „Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” – te słowa kieruje do niewiast Pan Jezus. Płaczcie nad sobą – mówi – tak jak ja sam płakałem nad Jerozolimą, która nie rozpoznała czasu swojego nawiedzenia (por. Łk 19, 44). Tragedią mieszkańców Świętego Miasta nie było wcale zabicie wyczekiwanego Mesjasza, ale to, jak wielu z nich nie dostrzegło owoców śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, sprzeniewierzając się tym samym zamysłom Stwórcy. Jerozolima – miasto pokoju – nie rozpoznała tego, co służy pokojowi (por. Łk 19, 42). A czy moje sumienie gotowe jest pójść za radą Mistrza? Czy jest we mnie coś, co zapłacze, gdy będę daleko od Niego; pozwoli to dostrzec, odczuć? Tylko w łączności ze Zbawicielem mogę być zielonym drzewem, przynoszącym owoc. Tylko Jego Obecność wprowadza w moje życie prawdziwy pokój wypływający z pełnienia woli Bożej. Kacper Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża Brzemię noszone przez Jezusa po raz kolejny wyczerpało Jego siły. Mój gniew, przemoc, pycha, zazdrość sprowadziły Jego ciało na kolana. Upadek boleśniejszy od pozostałych, ponieważ u stóp Golgoty, celu Jego Drogi. Jednak powstaje, bierze na ramiona to, co go przygniata, to, co po raz kolejny spowodowało jego upadek i zmierza w stronę góry, gdzie wszystko to ofiaruje swojemu Ojcu. Życie człowieka zawiera różnego rodzaju ciężary, które wielokrotnie okazują się silniejsze od niego. Klęski i niepowodzenia w budowaniu pokoju i zgody w naszych rodzinach, miejscach pracy i nauki, w kraju i na świecie, często tak wyczerpują nasze siły, że nie chcemy po raz kolejny próbować o nie zabiegać. Miarą jednak człowieka nie jest to ile razy upadnie, lecz to ile razy powstanie. Módlmy się, abyśmy pomimo naszych niepowodzeń, w Jezusie odnajdywali siłę do podnoszenia się z naszych upadków i wytrwałość w budowaniu pokoju. Kamil Stacja X: Jezus z szat obnażony Jezus odarty z szat miał być przykładem odarcia z godności, pozbawienia resztek szacunku ale On nawet w takim stanie jest piękny, wewnętrznie piękny. Mamy nie raz przekonanie, że żyjemy w czasach wyjątkowych bo tak wiele informacji i możliwości mamy z poziomu ekranu komputera czy telefonu, ogrom tego. Tyle od nas zależy i wiele możemy zyskać. Ale i tak prawda o naszym wnętrzu pozostaje aktualna i dotyczy naszych intencji, wewnętrznej czystości motywów, którymi się kierujemy. Jeśli chcemy dobrych owoców życia potrzebujemy czystości na wzór Jezusa. Jego bezinteresownej miłości, która będzie naszym źródłem. Wtedy nawet odarci z szat szacunku pozostaniemy piękni. o. Dominik Stacja XI: Jezus do krzyża przybity Godzina 9 rano, słońce wcale nie tak dawno wzeszło tam w Jerozolimie. Tu w Sudetach jest jeszcze noc, cicha i spokojna. Niestety nasi bracia i siostry z Ukrainy nie mogą tego samego powiedzieć. Tam słońce wzeszło znacznie wcześniej, ale pokoju nie ma od wielu już dni, a nawet lat. My jesteśmy przyzwyczajeni do pokoju. Ukraińcy muszą o niego walczyć. Pomyśl w tym momencie o tym co dla Ciebie osobiście znaczy pokój? Jaką on ma wartość w twoim życiu? I co by było gdyby go nie było? A teraz rozszerz rozumienie tego pojęcia także na inne sfery – pokój w sercu, pokój w sumieniu, a może też święty spokój? – Jak dostrzegasz te stany i wartości w swoim życiu? – Czy żyjesz tak aby mieć spokojne sumienie? – Jeżeli nie, to co możesz praktycznie i konkretnie zrobić aby ten pokój, w szczególności sumienia uzyskać? I na koniec jeszcze rozważ co Jezus miał w swoim sercu. Czy w tym momencie czuł pokój czy może lęk? Pomyśl o tym w kontekście rychłego już Jego zmartwychwstania. Maciek Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu Patrząc po ludzku, śmierć Jezusa na krzyżu nie należy ani do nadzwyczajnych ani pięknych. Jest to raczej śmierć dramatyczna – bez aureoli i towarzyszącemu jej pokoju. Po ludzku jest to śmierć, jakiej się obawiamy. Jezus bał się tej śmierci, miał bowiem świadomość, że będzie ona trudna. W Ogrodzie Oliwnym prosił Ojca, by Go ominęła. Ostatecznie jednak przyjął ją z miłości do swojego Ojca, a także z miłości do Nas. Maciek Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty Józef z Arymatei po otrzymaniu od Piłata koniecznego zezwolenia, zdejmuje Ciało Jezusa z Krzyża. Jest z nim także Nikodem – dostojnik żydowski, który przyniósł mieszaninę mirry i aloesu, aby namaścić martwe Ciało Boga. Nie występowali oni wcześniej publicznie jako uczniowie Jezusa. Z kart Ewangelii niewiele o nich wiemy. Nikodem ze strachu przed ludźmi pragnął spotkać się z Jezusem w nocy, a o Józefie Ewangelia wspomina dopiero w tej chwili gdy inni uczniowie uciekli. Nikodem i Józef odważnie opowiedzieli się za Jezusem, kiedy już wszystko się dokonało. Niejednokrotnie w chwilach próby szukamy wymówek i usprawiedliwiamy się przed sobą i ludźmi. Zależy nam na względnym spokoju. Lęk nas paraliżuje. A czasem wręcz przeciwnie – rzucamy się w odmęt pomocy i przedkładamy pomoc wolontaryjną nad rozwój swojej indywidualnej relacji z Bogiem, troski o siebie oraz o swoich najbliższych. Prośmy Boga, aby zawsze był na pierwszym miejscu w naszym życiu, bo bez Niego nie jesteśmy w stanie uporządkować naszych hierarchii wartości. Marcin Stacja XIV: Jezus do grobu złożony Zatrzymaj się. Zamknij oczy i pomyśl o tym. Ktoś kogo najbardziej kochałeś, ktoś w kim pokładałeś nadzieję, twoje dziecko, twój Nauczyciel właśnie jest na twoich rękach a ty składasz Go do grobu. To nie tak miało wyglądać. Może teraz też jest ci ciężko. Rozsypał ci się świat tak jak Maryi czy Janowi. I zamiast być gdzie indziej właśnie stoisz nad grobem swoich marzeń, planów czy dobrej przyszłości. Może wydaje ci się że zostałeś ze wszystkim sam i nie masz pojęcia co ze sobą zrobić. Pamiętaj o jednym – Jezus już tam jest. On wziął ze sobą wszystkie twoje problemy i pierwszy wszedł do grobu. Ale tylko na chwilę… bo zmartwychwstanie będzie już niedługo. Wytrzymaj.
Kilkuset mieszkańców gminy Dzwola przeszło w Drodze Krzyżowej, modląc się o pokój w Ukrainie i na świecie. Drogę Krzyżową poprzedziła Eucharystia w parafialnym kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Po niej proboszcz ks. Mariusz Pyryt poprowadził nabożeństwo pokutne. - W skupieniu i modlitwie mieszkańcy przeszli ulicami Dzwoli, po drodze zatrzymując się na kolejnych stacjach. Rozważania skupione były wokół tematyki Andrzeja Boboli, polskiego duchownego, jezuity, misjonarza, męczennika, świętego Kościoła katolickiego. Przedstawiciele różnych grup społecznych i zawodowych - wśród nich ministranci i lektorzy, przedstawiciele rodzin, strażacy OSP, pracownicy Zespołu Szkół, młodzież, pracownicy Urzędu Gminy, schola oraz chór parafialny - nieśli drewniany krzyż i wszyscy aktywnie włączyli się w rozważania stacji Drogi Krzyżowej - poinformowała parafianka Jadwiga Flis. Koordynatorami przemarszu byli Wojownicy Maryi, a zabezpieczali go druhowie strażacy. Ostatnia stacja Drogi Krzyżowej odbyła się na placu kościelnym. Na jej zakończenie ks. Mariusz udzielił wszystkim wiernym błogosławieństwa. « ‹ 1 › » oceń artykuł
"Skąd bierze się w świecie głód? Nie z braku chleba, lecz z braku solidarności" - usłyszeli uczestnicy Drogi Krzyżowej z papieżem Franciszkiem na krakowskich Błoniach. Inspiracją do rozważań było 14 uczynków miłosierdzia co do ciała i co do duszy. Autorem refleksji jest bp Grzegorz Ryś. Wraz z papieżem modliło się kilkaset tysięcy uczestników Światowych Dni Młodzieży. Każda stacja odpowiadała jednemu uczynkowi. Rozważanie poprzedzało odczytanie fragmentu Ewangelii (w języku polskim) oraz etiuda artystyczna z wykorzystaniem różnych form scenicznych przedstawiająca główny temat danej stacji. Rozważania czytali młodzi, a modlitwę dostosowaną do danej stacji – przedstawiciele inicjatyw Kościoła wychodzących naprzeciw różnym problemom. Przejście do kolejnej stacji wypełniał śpiew. Stacja I "Pan Jezus skazany na śmierć" powiązana została z uczynkiem "Podróżnych w dom przyjąć". Autor zwrócił w niej uwagę, że Jezus został odrzucony, ponieważ był obcy, należał do innego narodu, wyznawał inną religię. "To wszystko, Panie, brzmi przerażająco znajomo – jakby wprost zaczerpnięte z naszych gazet, przypomina sytuacje z naszych ulic. Odmawiamy gościny ludziom, którzy szukając lepszego życia, a czasami ratując życie, pukają do drzwi naszych krajów, kościołów i domów. Są obcy, widzimy w nich wrogów, boimy się ich religii. I ich biedy!" - usłyszeli uczestnicy nabożeństwa. Autor rozważań wskazywał, że zamiast gościny – uciekinierzy znajdują śmierć: u wybrzeży Lampedusy, Grecji, w obozach dla uchodźców. "Odmowa przyjęcia łatwo staje się prawdziwym wyrokiem śmierci. Na nich. A więc i na Ciebie! W ostatnich latach zostałeś skazany na śmierć w osobach 30 tysięcy uchodźców. Skazany – przez kogo? Kto się podpisze pod tym wyrokiem?" - pytał. Stacja II "Jezus podejmuje krzyż" została połączona z uczynkiem "Głodnych nakarmić". W niej młodzi szukali odpowiedzi na pytanie, czego najbardziej potrzebujemy, żeby zmierzyć się z krzyżem – np. z krzyżem głodu naszych sióstr i braci? Człowiek jest pozornie bezradny, sprawa go przerasta i wynajduje rozwiązania przerzucające problem na innych. Jak wskazał bp Ryś, Jezus w pytaniu "Ile macie chlebów?", pyta nie o to, czego nie mamy, lecz o to, co mamy i czy potrafimy się tym podzielić. "Skąd bierze się w świecie głód? Nie z braku chleba, lecz z braku solidarności" - podkreślił autor rozważań. "W naszym świecie nie brakuje chleba – 1/3 produkowanej żywności jest marnowana. Jednocześnie co 6 sekund umiera z głodu dziecko, a dzisiaj – tego wieczoru, blisko miliard ludzi na świecie nie wie, czy jutro będzie miało co jeść" - zaznaczył. W kolejnej stacji – "Pierwszy upadek Pana Jezusa" – nawiązano do uczynku "Grzeszących upominać". Myśl o ciężkich grzechach potrafi obezwładniać i paraliżować. Uciekamy w samotność, a na upomnienia reagujemy agresją. Jezus jednak spotkanie z grzesznikiem rozpoczyna nie od wyliczania przewinień, ale od zwrotu "synu". "Nazywasz mnie 'synem' – choć myślałem, że nie mam już do tego prawa: nie jestem już godzien nazywać się Twoim synem; uczyń mnie choćby jednym z najemników. Ty jednak mówisz: „Najemnik? – Nie! Nigdy!” – „Oto twój pierścień, sandały i szata!”. Tyle razy przeżyłem to w sakramencie pokuty. Nie upokorzenie, lecz odnalezienie własnej godności! Tyle razy podniosłeś mnie z ziemi!" - przypomniał hierarcha. Stacja "Jezus spotyka swoją Matkę" odnosiła się do uczynku "Strapionych pocieszać". Autor stwierdził, że często najlepszą formą pocieszenia jest milcząca współobecność. "Bo współmilczenie nie jest jedynie niemówieniem. Jest raczej wspólnym słuchaniem i oczekiwaniem odpowiedzi od Pana! Tak mówi Pismo: dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana" - napisał. Stacja V "Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi" to uczynek "Chorych nawiedzać". Bp Ryś napisał, że nie mamy prawa osądzać Szymona, ponieważ sami uciekamy przed chorobami i słabościami innych. Przy tej stacji modlono się o wrażliwość na osobę każdego chorego, o uzdolnienie do chętnej, niewymuszanej pomocy oraz hojność w ofiarowaniu czasu na odwiedziny i na modlitwę. Stacja "Weronika ociera twarz Jezusową" została porównana do odwiedzania więźniów. Co znaczy: więźniów odwiedzać? "Nie chodzi o jakiekolwiek odwiedziny. Chodzi o spotkanie, które pozwoli więźniowi odkryć w sobie na nowo twarz Syna lub Córki Boga" – usłyszała młodzież zgromadzona na Błoniach. Zniewolenie może być jednak nie tylko fizyczne - może wynikać z nałogów i pożądliwości, może to być hazard, alkohol, narkotyki, pornografia, komórka, pieniądz, czy wygoda. Dla Jezusa twarz każdego grzesznika pozostaje niezmiennie twarzą Bożego Dziecka. "Poprowadź nas do ludzi cierpiących jakiekolwiek zniewolenie czy nałóg. Naucz nas myśleć z szacunkiem o każdym uwięzionym – w więzieniach, aresztach, obozach pracy, w miejscach odosobnienia" - modliła się młodzież z całego świata. Siódma stacja "Drugi upadek Pana Jezusa" to uczynek "Urazy chętnie darować". Rozważanie nawiązywało do fragmentu Ewangelii według św. Mateusza, w którym król daruje słudze wysoki dług, a potem ten sam sługa wtrąca do więzienia jednego ze współsług. Czy odmowa wybaczenia i darowania urazu jest aż tak wielkim grzechem? Czy nie miał prawa domagać się sprawiedliwości? "Miał. Ale nie na tym polegał jego grzech. Nie chodzi o to, że sam z siebie nie potrafił wybaczyć, ale o to, że zmarnował miłość, którą go Ty nadobficie obdarzyłeś. Okazałeś mu bezgraniczne miłosierdzie nie po to, by się poczuł uwolniony od długu, ale po to, by innych kochał doznaną miłością. By wybaczał doznanym wybaczeniem. Nie wymagałeś od niego niczego, czego byś mu wcześniej nie dał" - wyjaśnił w odczytanej podczas nabożeństwa refleksji bp Ryś. Stacja VIII "Jezus poucza płaczące niewiasty" zwracało uwagę na nauczenie nieumiejętnych. "Pouczenie winno być zawsze czynem miłości i miłosierdzia. Przepraszamy za te momenty w życiu, kiedy pouczaliśmy innych w gniewie, w pysze – by postawić na swoim – gdy upieraliśmy się przy swojej racji. Przepraszamy za chęć błyszczenia własną mądrością, którą zasłanialiśmy Ciebie – Źródło Mądrości i Mądrość Wcieloną. Przepraszamy za wszystkie sytuacje, gdy nadużyliśmy zaufania tych, których nam zawierzyłeś w posłudze nauczania" - modlili się młodzi. Pochylenie nad trzecim upadkiem Pana Jezusa zostało związane z uczynkiem "Wątpiącym dobrze radzić". Zwątpienie często odbiera siły i powala na ziemię. Zwątpienie, które mówi: „To już nałóg, silniejszy od ciebie!”, to zwątpienie jest zwątpieniem w Boga – że nie jest dość silny, by podnieść człowieka, że nie chce go podnieść. Co poradzić człowiekowi bezradnemu, uwięzionemu w zwątpieniu? Odpowiedzi należy szukać u Ducha Świętego, prosząc o Jego mądrość i rozeznanie, nie oczekując odpowiedzi łatwych, ale prawdziwych. Stacja X "Jezus z szat obnażony" odnosiło się przyodziania nagich. Autor rozważania zwrócił uwagę, że nagość jest nie tylko fizyczną utratą wszystkiego, ale brakiem poczucia własnej godności. "Naucz nas dzielić się, gdy potrzeba, swoim ubraniem. Pilnuj nas, byśmy chcieli się dzielić jak Ty – najlepszą szatą – ubraniem nowym, czystym i zadbanym, a nie starym, zużytym i niepotrzebnym. Daj nam także zachować skromność i ubóstwo w ubiorze, byśmy tym łatwiej mogli się dzielić tym, co zaoszczędzimy" - modlili się uczestnicy Drogi Krzyżowej. Stacja XI "Jezus przybity do krzyża" to kolejny uczynek – "Krzywdy cierpliwie znosić". Rozważanie poprzedziło odczytanie biblijnej sceny ukamienowania św. Szczepana, który modlił się za swoich oprawców: Panie, nie poczytaj im tego grzechu. "Ta cierpliwość nie jest jedynie zaciśnięciem zębów. Nie jest też bezczynną apatią. Ani stoickim spokojem, w poczuciu chłodnej wyższości nad czyniącymi zło. Cierpliwość Szczepana, cierpliwość męczenników jest miłością do krzywdzicieli. Jest mocnym świadectwem. Jest pełnym pokoju milczeniem przerywanym modlitwą o wybaczenie. Jest ostatnim mocnym słowem i czynem miłosierdzia" - usłyszeli zgromadzeni na Błoniach. Ta stacja wzywała młodych do tego, by nie dali się zwyciężyć złu, lecz zwyciężali je dobrem. "Śmierć Jezusa na krzyżu" wiązała się z uczynkiem "Spragnionych napoić". Chrystusowi, wołającemu z krzyża "pragnę", podano do picia ocet. Na chwilę przed śmiercią spotkała Go ostatnia drwina i gest wrogości. "Przeraża mnie myśl, że to może się powtórzyć, także i dzisiaj. Że mogę zobojętnieć, że mogę chcieć uciec przed pragnieniem osamotnionych, umierających ludzi. Nieraz bliskich mi umierających ludzi. Albo, że mogę próbować zbyć to pragnienie byle czym: drogimi gadżetami, mającymi zastąpić obecność" - napisał przewodniczący Komisji KEP ds. Nowej Ewangelizacji. Stacja XIII "Jezus zdjęty z krzyża i złożony w ramiona Matki" odnosiła się do modlitwy za żywych i umarłych. Modlitwa jest niezwykle istotna, "jest bowiem taki rodzaj zła, jest taki rodzaj demonów i pokus, które można wyrzucić jedynie modlitwą. Każde inne 'narzędzie' jest nieskuteczne. Zostaje modlitwa i post. "Twoja modlitwa, Maryjo, na Golgocie – jest doświadczeniem mocy, nie słabości. Jest dowodem na to, że miłosierdzie nigdy – w żadnej sytuacji nie jest bezsilne! Wtedy, gdy wszyscy inni składają broń, miłosierdzie sięga po mocny oręż modlitwy" - takie wskazanie usłyszeli uczestnicy modlitwy. Stacja XIV "Jezus złożony do grobu" była ściśle związana z uczynkiem "Umarłych grzebać". "Czy pogrzebanie zmarłego jest aż tak ważnym czynem miłosiernej miłości? Ile jeszcze rozumiemy z tej wrażliwości? – w świecie, w którym coraz więcej rodzin nie odbiera ze szpitali ciał swoich bliskich zmarłych, aby ich pochować… – w świecie, w którym matkom nie zawsze wydaje się ciała ich zmarłych przy porodzie niemowląt…, a ciała dzieci, na których dokonano aborcji, po prostu wyrzuca się do śmieci?" - zastanawiał się autor refleksji. Wskazał dalej, jak ważną postawą jest ludziom samotnym i ubogim pogrzebać ich bliskich oraz troska o zapomniane groby ludzi nieznanych, o groby nieprzyjaciół – żołnierzy wrogich armii, członków mniejszości etnicznych czy narodowych. "Chroń nas przed lekceważeniem tego uczynku miłości. Bądź przynagleniem, byśmy nigdy nie opuścili pogrzebu naszych bliskich. Byśmy nikogo z naszych znajomych nie zostawili samego, gdy opłakuje swoich zmarłych. Daj, byśmy pamiętali o naszych zmarłych. W modlitwie osobistej i w czasie liturgii" - prosili uczestnicy nabożeństwa. Ojciec Święty, wraz z osobami zapowiadającymi poszczególne stacje i czytającymi rozważania siedział przy głównym ołtarzu na Błoniach. Krzyż niosły grupy młodzieży. Procesja przemieszczała się między sektorami od ul. Piastowskiej do ołtarza. Przeczytaj też przemówienie papieża Franciszka na zakończenie Drogi Krzyżowej.
Przypominamy rozważania Drogi Krzyżowej wygłoszone podczas rekolekcji prowadzonych przez abp. Józefa Życińskiego u Sióstr Służebniczek Dębickich w 2010 r. na niecały rok przed Chrystus Pan przed PiłatemPiłat nie był prymitywnym, nienawidzącym fanatykiem. Troszczył się o umycie rąk. Miał dobre intencje. Chciał dyskutować o prawdzie. A mimo to tylko otarł się o Jezusa, nie rozpoznał, nie wykorzystał czasem czytać teologiczne traktaty o Bogu, mieć dobre intencje, troszczyć się o estetykę i pozory , a w istocie tylko ocierać się o Niego, nie rozpoznawać Jego wnętrza, Jego spraw, abym nie powtórzył nigdy błędu Piłata, abyś nie był dla mnie tragicznie nierozpoznany, o którego się otarłem. Spraw, bym w Twoim milczącym spojrzeniu potrafił odczytać głębię Twojej Chrystus Pan bierze krzyżKiedyś mówił o tym, że kto idzie za Nim, a nie bierze swojego krzyża, nie jest Go godzien. I mówił o wywyższeniu Syna Człowieczego. Ale nie poprzestał na mówieniu. Kiedy nadeszła chwila decydująca, wziął krzyż w milczeniu, nie ograniczył się do dzisiejszym świecie mówi się tyle słów przelewanych, powtarzanych bezmyślnie – tak łatwo o słowa. I w tej sytuacji umiejętność przyjęcie krzyża związanego z naszym powołaniem do bólu i cierpienia pozostaje wskaźnikiem prawdziwości naszych słów, autentyczności naszych Chrystus Pan upada pod krzyżemMógł dźwigać ten krzyż w stylu, mógł imponować na drodze krzyżowej spokojem, opanowaniem. Tymczasem upada, potyka się, nie ma w Nim piękności ani troski o z tego płynie dla nas nauka: wtedy kiedy krzyż wydaje się ponad siły, kiedy nie troszczymy się już o żadne pozory, kiedy czujemy się zmiażdżeni i bezsilni, rodzi się solidarność między Nim a nami – On przeszedł przez Jezu, spraw, abym w godzinie cierpienia , wtedy kiedy wszystko staje się mało istotne, pamiętał o Twoich upadkach i z nich czerpał siły dla mojej Chrystus Pan spotyka się ze swą MatkąSpojrzeniem pełnym uczucia obejmowała swojego Jedynego, ugiętego pod brzemieniem krzyża. Nie wiemy nic o tym, by chciała ocierać Mu twarz, by rozpaczała jak inne niewiasty. W Jej milczeniu, w Jej opanowaniu pozostają najgłębsze uczucia Matki do Syna, który był najwyższą wartością Jej to opanowanie uczuć przez Maryję pozostaje dla nas wymowne: wtedy, kiedy nasze uczucia staną w ogniu, wtedy kiedy śluby będą nas kosztować – w Jej stylu umiejmy je ofiarować Chrystusowi, łącząc się z Nim w drodze spraw, abym w godzinie próby umiał naśladować Twoją Matkę i w niemym milczeniu umial ofiarować Ci najbardziej osobiste z Szymon przymuszony do dźwigania krzyżaSzymona tradycja chrześcijańska wspomina z wyraźną sympatią, ale Ewangelista zanotował, że trzeba go było przymusić, bo sam nie reagował na cierpienia kruche bywają nieraz granice między obojętnością a światłością. Jak łatwo jest posegregować ludzi na dobrych i złych. Szymon uczy nas przełamywania podobnych spraw, abym nie patrzył na świat przez czarno-białe schematy, żebym wierzył, że w obojętnych duszach tli się jeszcze ogień Twojej miłości. Trzeba im pomóc, aby ten ogień rozpalić. Naucz mnie tego, Chryste!VI. Weronika ociera twarz JezusaMogła tłumaczyć sobie, że to nie ma sensu, że narazi się starszyźnie żydowskiej, a Jemu i tak niewiele pomoże, bo krótki odcinek dzielił Go od Wzgórza w niej pozostała odwaga i współczucie, czułość i zdecydowanie. I tym prostym gestem weszła do naucz mnie, ze nie ma aktów miłości, które byłyby bezsensowne, że nie ma sytuacji beznadziejnych , że każdy najmniejszy gest wymagający ofiary w Twoich Boskich oczach uzyskuje wymiar Chrystus Pan upada po raz drugiŁatwo Go było podziwiać, kiedy imponował i porywał tłumy, łatwo się było Nim zachwycać na górze Tabor. Trudniej rozpoznać Jego rysy, kiedy leży w prochu ziemi, skrwawiony, zmiażdżony łatwiej jest rozpoznać Chrystusa w stylowe dni rekolekcyjnej modlitwy niż w wirze codziennych biegań, wtedy kiedy znajomi zniekształcają Jego oblicze, kiedy proch przyzwyczajenia rodzi rutynę i naucz mnie, bym widział Ciebie ukrytego pod brzemieniem krzyża, bym umiał rozpoznać Ciebie i oddać Ci Jezus pociesza płaczące niewiastyZnacznie łatwiej jest płakać nad sobą, dostrzegać, że nas nie dowartościowano, że świat wobec nas jest one swoje spojrzenia kierują w stronę Jezusa. Jezus nie chce, aby się nad Nim roztkliwiały, przesuwa ich uwagę w stronę historii zbawienia, w której współuczestniczą ich synowie, naucz mnie, bym nie roztkliwiał się nad sobą, bym nie wypłakiwał swoich żali. Bym rozumiał, że wokół mnie codziennie dzieją się wielkie Boże sprawy, w których trzeba mojej modlitwy, solidarności, moich Trzeci upadek JezusaOstatni upadek, już blisko kresu. Mogło wydawać się, że to już koniec, że już nie powstanie, że już dalej nie pójdzie. Rozpacz życzliwych osób mogła być tymczasem On zmiażdżony i wyczerpany powstaje, aby iść do Jezu, w chwilach smutku i załamania nie pozwól, aby ogarnęła mnie rozpacz. Daj mi zrozumieć, że te same moce, które prowadziły Ciebie na Wzgórze Golgoty, działają we mnie, że dzięki pomocy Twej łaski mogę przejść tę samą drogę. I dlatego na mojej drodze nie ma stacji z napisem: Jezus obnażony z szatOdarto Go z wszystkiego: z dobrego imienia, z wolności, z szat. Wkrótce zabiorą Mu życie. I w tym odarciu ujawnia się Jego potęga, moc, duchowa wielkość i piękno. Paradoks Bożej wielkości, że nagi w żłobie i odarty z szat na krzyżu, tak silnie oddziałuje na ja nie boję się odarcia? Czy nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do mojej placówki, do moich funkcji, do moich tytułów?Panie, spraw, bym nie akcentował tego, co mało istotne. Bym odarty z tego wszystkiego czuł się zjednoczony z Tobą w Tajemnicy wielkości Twojej Jezus przybity do krzyżaReszta już poszła automatycznie , spieszyli się, by zakończyć to szybciej. Byli pewni, że teraz wbijane gwoździe przypieczętowują ich ostateczne zwycięstwo. Paradoks Bożej Mocy pokrzyżował ich i ja zostanę postawiony wobec konieczności, na którą nie będę miał wpływu. Kiedyś poczuję się bezradny, zagubiony, bezsilny, okoliczności życiowe będą działać jak lawina. I wtedy świadomość, że Bóg jest Bogiem paradoksów, że Ukrzyżowany zwycięża, może być dla mnie źródłem nadziei i Chryste, spraw, bym w godzinie bólu, czując bezradność, umiał naśladować Twój styl i ufał, że ból może być objawieniem wielkości i Chrystus Pan umiera na krzyżuNiełatwo jest umierać, gdy się ma trzydzieści kilka lat. Tak chciałoby się zostać i przemieniać dalej świat, błogosławić dzieci, nawiedzać Betanię, dzielić ludzkie troski, podtrzymywać na duchu samotnych, płaczących, chorych. Prowokują i zachęcają do tego wołając: „Zejdź z krzyża!”. Ale On odrzuci tę pokusę , pozostanie wierny na twardym, nieheblowanym drzewie, pełniąc wolę świat pojawi się kiedyś na horyzoncie moich marzeń jako rzeczywistość sugestywna, w której można by wiele zrobić, rozwinąć osobowość, prowadzić w inny sposób dzieło spraw, bym wtedy trwał niezmiernie wierny na twardym krzyżu powołania , zachowując ten sam styl, którego Ty uczysz w godzinie Twej Zdjęcie z krzyżaKiedyś trzymała w betlejemskiej stajni to samo Ciało, chroniła Je przed chłodem , marzyła jak każda matka. Teraz Ciało pokrwawione i zmienione nie do poznania znów przekazują w Jej jest podobieństwo Między tym Jezusem, którego zawierzono mojemu sercu w dniu pierwszych ślubów, a tym, którego spotykam codziennie? Czy patrząc w sposób bardziej dojrzały, głębszy na Chrystusa towarzyszącego mi w mojej krzyżowej drodze , przeżywam współczucie i ból z powodu Jego ran? Czy czuję się solidarny w dziele zbawienia świata?Maryjo, naucz mnie tej miłości, która silniejsza jest od ran i od Chrystus Pan złożony w grobieTen grób miał zamykać koniec pewnych marzeń. Tymczasem to on stał się początkiem. Chrystus Ukrzyżowany Zmartwychwstaje. Pozorne przegrane okazują się zwycięstwem. Nie doświadczyli tego ci, którzy uważali się za mądrych i za przywódców narodu. Doświadczały tego słabe kobiety, które potrafiły Jezu, spraw, abym nie czul się samotny i zagubiony pośród świata, żebym nie przysłaniał autorytetami horyzontu Twojego Zmartwychwstania. Żebym jak Maria potrafił wzruszać się i tęsknić , nie dospać i szukać Ciebie. By i mnie udzieliła się radość Wielkanocnego Poranka i abym na wszystkich ścieżkach żył tą zamieszczony został w wydanej po śmierci Arcybiskupa niewielkiej książce „Okruchy myśli”.Drogi Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Podczas wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum nie odczytano przygotowanego wcześniej rozważania, poświęconego wojnie na Ukrainie. Zamiast tego wierni zostali zaproszeni do modlitwy w ciszy. „Wobec śmierci, cisza jest bardziej wymowna od słów. Pozostańmy więc w modlitewnej ciszy, a każdy w swym sercu niech modli się o pokój na świecie” – tak brzmiało krótkie rozważanie przy XIII stacji (śmierci Jezusa) wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum. Zastąpiło ono rozważone poświęcone wojnie, przygotowane wspólnie przez pracujące w Rzymie przyjaciółki – Ukrainkę Irinę i Rosjankę Albinę. Natomiast obydwie kobiety niosły krzyż przy XIII stacji Drogi Krzyżowej – tak, jak zostało to wcześniej zaplanowane. Pierwotny, opublikowany przez Watykan w ostatni poniedziałek, plan wielkopiątkowego nabożeństwa wzbudził kontrowersje, a głos zabrali między innymi ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrij Jurasz i abp Światosław Szewczuk, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK). Jurasz napisał na Twitterze: „Ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej rozumie i podziela ogólne zaniepokojenie Ukrainy i wielu innych wspólnot, dotyczące pomysłu zebrania razem ukraińskich i rosyjskich kobiet do niesienia krzyża podczas piątkowej Drogi Krzyżowej w Koloseum. Pracujemy obecnie nad tą kwestią, próbując wyjaśnić trudności w jej realizacji i możliwe konsekwencje”. Zdaniem abp. Światosława pomysł był „niewłaściwy i dwuznaczny, niebiorący pod uwagę kontekstu wojskowej agresji rosyjskiej na Ukrainę”. – Dla ukraińskich grekokatolików teksty i gesty XIII stacji tej Drogi Krzyżowej są niezrozumiałe, a nawet obraźliwe, zwłaszcza, gdy spodziewamy się drugiego, jeszcze bardziej krwawego ataku wojsk rosyjskich na nasze miasta i wsie. Wiem, że również nasi bracia katolicy obrządku łacińskiego podzielają z nami te myśli i troski – stwierdził hierarcha w wypowiedzi dla Wydziału Informacji UKGK. Ujawnił, że przekazał do Stolicy Apostolskiej liczne negatywne reakcje wielu biskupów, kapłanów, mnichów i świeckich z Ukrainy, przekonanych, że gesty pojednania między obu narodami będą możliwe dopiero, gdy skończy się wojna, a winni zbrodni przeciwko ludzkości zostaną skazani zgodnie z prawem. Zwierzchnik UKGK poprosił Stolicę Apostolską o rewizję tego projektu. W Polsce papież Franciszek – i watykańska dyplomacja – jest krytykowany za swoją postawę wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę i konsekwentne unikanie nazwania po imieniu agresora. O papieskiej postawie pisali na naszych łamach Tomasz Terlikowski, Paweł Stachowiak, Michał Jerzy Rzeczycki, Aleksander Bańka, Zbigniew Nosowski i Sebastian Duda. – Spotkałem się z osobami z Ukrainy. Pytają: „Gdzie jest Bóg?”. To jest doświadczenie podobne do Auschwitz. I w tym doświadczeniu ludzie czekają na głos wierzących. Dlatego niepokoi mnie milczenie papieża Franciszka i Stolicy Apostolskiej – mówi nam w obszernym wywiadzie ks. Alfred Wierzbicki. Przeczytaj także: Krzyż Abla i krzyż Kaina to różne krzyże KAI, JH Z perspektywy katolicyzmu otwartego na świat poruszamy najważniejsze problemy społeczno-polityczne, religijne i kulturalne. Napisz do nas: online@ Więcej
rozważania drogi krzyżowej o pokój na świecie